Aplikacje prawnicze rozpocznie mniej osób

Egzamin zdało tylko 34,4 proc. kandydatów na radców oraz 37,5 proc. na adwokatów.

Aktualizacja: 29.09.2015 09:02 Publikacja: 29.09.2015 07:54

Foto: 123RF

O półtora tysiąca mniej osób niż rok temu dostało się aplikacje prawnicze: adwokacką, radcowską, komorniczą i notarialną. 1 stycznia 2016 r. może ją rozpocząć 3370 osób. Rok temu było to 4800. To będzie najmniej liczny rocznik od czterech lat.

Spadek dotyczy głównie aplikacji adwokackiej i radcowskiej. Pozytywną ocenę uzyskało 34,3 proc. kandydatów na radców (rok temu 48,6 proc.) i 37,5 proc. na adwokatów (rok temu 53,6 proc.). Od 2011 r. zdawalność była na poziomie ok. 50 proc. Słabsze wyniki były w 2010 r., gdy zdało 33 proc. na adwokacką i 25 proc. na radcowską.

W tym roku chętnych było też mniej o ok. 1000. Najbardziej spadło zainteresowanie aplikacją adwokacką. Mogą ją rozpocząć 1104 osoby, a radcowską 1594. Rok temu zdało odpowiednio 1974 i 2313 osób.

Postulaty środowiska

O utrudnienie egzaminu wstępnego apelowali m.in. adwokaci.

– Postulat jest taki, by utrudnić egzamin wstępny – mówi Bartosz Grohman, zastępca sekretarza Naczelnej Rady Adwokackiej. – Młodzi ludzie po aplikacji mają problem, by rozpocząć pracę w zawodzie. Konkurencja jest bowiem zbyt duża, a ceny za usługi prawnicze już bardziej nie mogą spaść. Byłyby bowiem nieopłacalne. Coraz więcej osób odchodzi z zawodu – mówi Grohman. Jego zdaniem przy mniejszej liczbie osób łatwiej będzie zorganizować szkolenie na wyższym poziomie. – Zależy nam, by ci, którzy rozpoczynali aplikację, mieli wyższy poziom – mówi.

O tym, że łatwiej będzie zorganizować aplikację dla mniejszej liczby osób, mówi też Dariusz Sałajewski, prezes Krajowej Izby Radców Prawnych.

– Na pewno podczas szkolenia będzie można położyć większy nacisk na praktykę i kontakt z patronami – mówi prezes Sałajewski.

Nie było tak trudno

Z czego wynikają słabsze wyniki testu? Osoby, które kończyły jego rozwiązywanie, często nie oceniały go jako wyjątkowo trudny.

– Wydawało mi się, że poziom tegorocznego testu jest porównywalny z tymi z lat poprzednich, które rozwiązywałem w domu – mówi Kamil z Warszawy, który zdawał na aplikację radcowską (ciągle czeka na swoje wyniki, te indywidualne będą bowiem podawane w tym tygodniu). – Jestem zaskoczony, że wyniki statystyczne są tak słabe. Może pytania były podchwytliwe – dodaje.

Z kolei Kamil Jaszewski, który zdawał na aplikację adwokacką, podkreśla, że słyszał od zdających, którzy próbowali po raz kolejny, że było nawet łatwiej niż rok wcześniej.

– Moim zdaniem nie był wyjątkowo trudny. Na pewno pojawiły się pytania z nowych ustaw – prawa zamówień publicznych, ustaw drogowych, które mogły sprawić problemy. Tych pytań nie było jednak aż tak dużo – dodaje Jaszewski.

Co roku MS ogłasza listę ustaw, z których przygotowywany jest test. Oprócz najważniejszych kodeksów z poszczególnych dziedzin prawa są na niej też tzw. mniejsze ustawy. W tym roku na liście pojawiło się sporo nowych – m.in. prawo zamówień publicznych, ustawa o drogach publicznych, o dostępie do informacji publicznej.

– Ustawa wymaga, by ten wykaz był publikowany trzy miesiące przed egzaminem – zwraca uwagę Iwona Kujawa z Departamentu Zawodów Prawniczych i Dostępu do Pomocy Prawnej w MS. – Minister publikuje go jednak dużo wcześniej, by dać czas na przygotowanie. W tym roku znany był już w lutym – mówi dyrektor Kujawa.

Zdający po wyjściu z sali mówili m.in., że dużą trudność sprawiały im właśnie pytania z mniejszych ustaw. Często nie zdążyli ich przerobić, bo skupiali się na kodeksach. Przygotowując się do egzaminu, przerabiali też testy z poprzednich lat, w których nie było tych nowych ustaw.

– Będziemy jeszcze analizować szczegółowe wyniki i odpowiedzi na poszczególne pytania. Z wstępnych rozmów z przewodniczącymi komisji wynika jednak, że sporo trudności sprawiały pytania z części gospodarczej – mówi dyrektor Kujawa.

Dodaje, że z informacji od szefów komisji wynika, że wiele osób kończyło rozwiązywanie testu bardzo szybko, nawet po godzinie. A egzamin jest tak zaplanowany, że na 150 pytań jest 150 minut.

– Rozwiązanie testu w godzinę oznacza, że na jedno pytanie poświęcili mniej niż minutę. Może wysokie wyniki zdawalności z lat poprzednich zachęciły też do podejścia do egzaminu osoby słabiej przygotowane – ocenia dyrektor Kujawa.

Lepsi i gorsi

Kandydaci na aplikację adwokacką wypadli najlepiej w Łodzi (zdało 51,1 proc.), Krakowie (51 proc.) i Białymstoku (50,9 proc.). Najsłabiej w Zielonej Górze (14 proc.), Siedlcach (17 proc.) i Częstochowie (19 proc).

Podobnie kształtują się wyniki egzaminu radcowskiego. W Krakowie w jednej z komisji zdało 48,9 proc., w innej 42,2 proc., w Łodzi 41,8 proc., we Wrocławiu 36,6 proc. Najsłabiej test poszedł w Koszalinie – zaliczyło go 22,2 proc., w Zielonej Górze (22,8 proc.) i w Wałbrzychu (23,1 proc.)

– Te wyniki pokazują siłę i słabość poszczególnych ośrodków akademickich – mówi dyrektor Kujawa. – Z naszych analiz wynika, że większość absolwentów UJ zdaje egzamin wstępny na aplikacje właśnie w Krakowie, a Uniwersytetu Łódzkiego w Łodzi. Widać, że te uczelnie dobrze przygotowują swoich studentów – mówi.

Także prezes Sałajewski zwraca uwagę na różniące się w poszczególnych miastach wyniki.

– Od lat widać, że w miastach, w których są uczelnie z dobrą tradycją, egzamin wypada lepiej – podkreśla.

Egzamin zdawali także w sobotę kandydaci na aplikację notarialną i komorniczą.

Szkolenie dla przyszłych rejentów może rozpocząć ok. 290 osób (zdało 39,5 proc., rok temu było to 44,1 proc.).

Na aplikację komorniczą dostało się natomiast 390 osób. Test zaliczyło 64,5 proc. To dużo więcej niż rok temu. Wówczas zdawalność wyniosła 33,6 proc. Jednak w latach wcześniejszych była poziomie 70–80 proc.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

k.borowska@rp.pl

O półtora tysiąca mniej osób niż rok temu dostało się aplikacje prawnicze: adwokacką, radcowską, komorniczą i notarialną. 1 stycznia 2016 r. może ją rozpocząć 3370 osób. Rok temu było to 4800. To będzie najmniej liczny rocznik od czterech lat.

Spadek dotyczy głównie aplikacji adwokackiej i radcowskiej. Pozytywną ocenę uzyskało 34,3 proc. kandydatów na radców (rok temu 48,6 proc.) i 37,5 proc. na adwokatów (rok temu 53,6 proc.). Od 2011 r. zdawalność była na poziomie ok. 50 proc. Słabsze wyniki były w 2010 r., gdy zdało 33 proc. na adwokacką i 25 proc. na radcowską.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Prawnicy
Bodnar: polecenie w sprawie 144 prokuratorów nie zostało wykonane
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Konsumenci
Jest pierwszy wyrok ws. frankowiczów po głośnej uchwale Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił