Dzień po oficjalnym wystąpieniu i rozliczeniu sprawy Amber Gold przez Andrzeja Seremeta w środowisku wrze. Na prokuratorskim forum pojawiają się bardzo krytyczne wobec najwyższego szefa opinie. Zdecydowana większość śledczych jednak, zamiast krytykować wystąpienie, postanowiła się bronić. Jak?
– Nie można przesądzać o winie, skoro postępowania jeszcze trwają – zastrzega prokurator Małgorzata Bednarek ze Stowarzyszenia Prokuratorów Ad Vocem, która uważa, że po wysłuchaniu prokuratora generalnego środowisko się podzieliło. Uważa jednak, że w sprawie wyszły na jaw błędy systemowe i organizacyjne oraz brak specjalizacji.
– Piętrowy dziś nadzór i tak się nie sprawdza. Trzeba więc go zmienić. Dziś liczba nadzorujących w wielu prokuraturach jest większa albo przynajmniej taka sama jak prokuratorów liniowych – mówi „Rz".
Prokurator generalny myli się, twierdząc, że zawinili ludzie, a nie system. Wszystko wskazuje na to, że prokurator prowadzący śledztwo ma zostać kozłem ofiarnym, a wieszczenie o jego odpowiedzialności dyscyplinarnej ma przykryć poważne niedomagania systemowe, z którymi boryka się prokuratura – uważa z kolei Jacek Skała ze Związku Zawodowego Prokuratorów RP.
Wątpliwe jego zdaniem wydaje się też i wszczynanie procedury odwołania prokuratora rejonowego, zanim sąd dyscyplinarny przesądzi o jego zawinieniu. Dostrzega dobre strony w wystąpieniu, choć i brak konsekwencji, np. scedowanie spraw dotyczących działalności parabankowej na prokuratury okręgowe.