Jego minister zdążył się zresztą do tego odnieść. Zamieścił filmik z aplauzem dotyczącym osoby prezydenta i skomentował niedostateczną ekspozycję tego momentu w TVP: „Media rządowe znów manipulują! Stadion reaguje na Prezydenta Karola Nawrockiego, a TVP w likwidacji udaje, że Prezydenta RP nie ma na meczu. Głosu kibiców nie da się zagłuszyć! Polska to widzi. Zero cofania. Jedziemy dalej!” - napisał Paweł Szefernaker.
Gdzie dalej? I z czym jedziemy? – pozwolę sobie spytać. Rozumiem kibolski entuzjazm, ale piłka i to co z niej wynika, to również polityka i należałoby od prezydenta oczekiwać także aktywności w tej drugiej sferze. Choćby kilku słów odnoszących się do tego, co – mam nadzieję większość – uznaje za skandal.
Race na murawie to regularne barbarzyństwo, gest wrogi piłce i wymierzony w ideę samej rywalizacji sportowej. Dowód kompletnego rozbestwienia grupki radykałów, którzy kompletnie gdzieś mają wizerunek swojego kraju i dobrostan jego sportu. Czy ktoś naprawdę myśli, że piłkarze byli zachwyceni taką formą „dopingu”? Czy ktoś ma nadzieję, że Polska za ten skandal nie poniesie kary? Zapłacimy za to wszyscy, i to nie tylko wizerunkiem, ale karami nałożonymi przez FIFA. Skąd więc wobec tych oczywistości milczenia pana prezydenta (swoją drogą dotyczy to również jego głównego antagonisty)? Czy nie powinien do tych wydarzeń jakoś się ustosunkować? Mamy za to wpis Pawła Szefernakera: Zero cofania. Jedziemy dalej! Brzmi to trochę, jakbyśmy mieli iść dalej z tą estetyką, z tą formą „patriotyzmu”.
Czytaj więcej
Graliśmy z Holendrami już drugi raz jak równy, z równym, obydwa mecze zakończyły się remisami i n...