Rozmowa zaczyna się od oceny zmiany w resorcie sprawiedliwości. Ewa Szadkowska podkreśla różnice w stylu, ale podobne efekty: – „Jak tak na chłodno ocenimy efekty tego krótkiego urzędowania ministra Żurka i dłuższego urzędowania Adama Bodnara, to one są w sumie dosyć podobne, czyli żadne.” Jej zdaniem zapowiedzi przywracania praworządności nie przełożyły się na realne zmiany.
Czytaj więcej
Instytut Badań Pollster zapytał Polaków, którzy politycy byli – ich zdaniem – największymi zwycię...
Wolne tempo zmian
Szadkowska zwraca uwagę, że problemem Bodnara było tempo i brak politycznego zaplecza: – „Jeśli chodzi o tempo działań Adama Bodnara, to ono było zdecydowanie zbyt wolne.” Podaje przykład komisji kodyfikacyjnych, których propozycje – mimo zaangażowania ekspertów – „leżały w szufladach ministerialnych”.
Piotr Szymaniak dodaje, że źródłem problemu jest sam sposób funkcjonowania ministerstwa: – „To jest pewien sposób działania Ministerstwa Sprawiedliwości, który jest bardzo dysfunkcjonalny.” W jego ocenie brak decyzyjności i nadmiar deliberacji sprawiły, że kluczowe projekty – jak reforma kodeksów – utknęły bez finału.
Zmiana prezydenta nie poprawiła sytuacji. Szymaniak zauważa gorzko: – „Nagle się okazało, że jesteśmy w punkcie wyjścia.” Waldemar Żurek działa szybciej, ale – jak oceniają rozmówcy – efektów wciąż brak, a bardziej konfrontacyjna postawa prezydenta tylko pogłębia impas.