Po raz 14. z ronda Dmowskiego w Warszawie wyruszył Marsz Niepodległości. Według organizatorów wzięło w nim udział 250 tys. osób. Ratusz utrzymuje, że uczestników było mniej (90 tys.). TVN 24 podaje, że spalona została flaga Unii Europejskiej, a w użyciu – pomimo rozporządzenia wojewody – były środki pirotechniczne, np. race. Pomimo tego impreza należała do spokojnych. Inaczej niż w poprzednich latach Święto Niepodległości nie minęło więc pod znakiem narodowej awantury.
Czytaj więcej
Czuję, że wobec Polski jestem zobowiązany, żeby nałożyć na siebie cięższą zbroję, jeśli zajdzie t...
Nie nastąpił również polityczny przełom, bo PiS zrezygnował z ogłoszenia tego dnia nazwiska kandydata w nadchodzących wyborach prezydenckich. Ale chętni zameldowali się na trasie, a uwaga koncentrowała się na Przemysławie Czarnku, który uważany jest za nowego lidera wyścigu o nominację.
Przemysław Czarnek już pewnym kandydatem PiS w wyborach prezydenckich?
Politycy koalicji rządzącej nie atakowali Marszu i składali kwiaty w kluczowych miejscach na mapie stolicy. Rafał Trzaskowski zapraszał na Cytadelę, ale zdążył też odwiedzić Poznań, a rywalizujący z nim w prawyborach Radosław Sikorski 10 listopada zwiedzał Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku. Obaj pojawili się w dniu święta przed Grobem Nieznanego Żołnierza.
Premier Donald Tusk, który przeszedł planowany zabieg medyczny, napisał na portalu X (dawniej Twitter): „Polska silna, dobrze uzbrojona i zjednoczona wokół sprawy suwerenności i bezpieczeństwa to nasze wspólne narodowe zadanie. Żyjemy w czasach i miejscu, gdzie Niepodległość nie jest nikomu dana za darmo i na zawsze. Pamiętajmy o tym nie tylko w dniu jej święta”.