Reklama

Jędrzej Bielecki: Porażka Donalda Trumpa. Chiny pozostają przy Rosji

Richard Nixon ponad pół wieku temu zdołał przekonać Mao do tego, by Chiny zerwały z Rosją. Ale to już przeszłość. Xi Jinping nie podporządkuje się Donaldowi Trumpowi.

Publikacja: 12.08.2025 16:26

Donald Trump nie wyklucza, że do listopada uda mu się doprowadzić do wielkiej umowy z Chińczykami. W

Donald Trump nie wyklucza, że do listopada uda mu się doprowadzić do wielkiej umowy z Chińczykami. Wówczas zgodziłby się na szczyt z chińskim przywódcą. Bardziej prawdopodobny jest jednak inny scenariusz: coraz dalej idące rozerwanie więzi gospodarczych łączących oba kraje.

Foto: REUTERS/Annabelle Gordon

Donald Trump przedłużył we wtorek o kolejne 90 dni zawieszenie karnych ceł w handlu z Chinami. Dzięki temu na import do Stanów Zjednoczonych chińskich produktów nie będą nałożone 145-proc. karne cła wprowadzone na początku kwietnia w „dniu wyzwolenia” przez amerykańskiego prezydenta.

Inaczej niż w stosunku do Indii czy Brazylii Trump idzie na ustępstwa wobec Chin z dwóch powodów. Po pierwsze, wojna handlowa z Pekinem przed przeszło czterema miesiącami wywołała panikę na amerykańskiej giełdzie. Dziś, gdy wzrost gospodarki USA pikuje, załamują się nastroje konsumentów, a inflacja rośnie, Biały Dom nie może sobie pozwolić na kolejny szok ekonomiczny. Po wtóre, inaczej niż Unia Europejska, Pekin nie poszedł na ustępstwa wobec Trumpa. Chińczycy wprowadzili w kwietniu własne, 125-proc. cła na import ze Stanów. Ograniczyli też sprzedaż do USA metali ziem rzadkich, strategicznego surowca, którego produkcję kontrolują w skali globalnej. 

Import chińskich towarów do USA wciąż jest obciążony 50-proc. cłami

W ramach zawieszenia broni eksport tych metali został teraz wznowiony, a Waszyngton zgodził się na sprzedaż do Państwa Środka wysokiej jakości półprzewodników. Nie ma też mowy o nałożeniu na Chiny wtórnych sankcji za import z Rosji rekordowej ilości nośników energii.

Amerykańsko-chińska wojna handlowa

Amerykańsko-chińska wojna handlowa

Foto: PAP

Ale to nie jest powrót do dawnej współpracy między pierwszą i drugą gospodarką świata. Trump utrzymał 30-proc. dodatkowe cła na import z Chin, przez co łączne opłaty na chińskie towary sprowadzone na amerykański rynek sięgają aż 50 proc. Niewiele mniejsze lustrzane restrykcje kazał wprowadzić Xi.

Reklama
Reklama

Chiny sprowadzają Rosję do roli wasala. Nie zerwą więc z Moskwą

Donald Trump nie wyklucza, że do listopada uda mu się doprowadzić do wielkiej umowy z Chińczykami. Wówczas zgodziłby się na szczyt z chińskim przywódcą. Bardziej prawdopodobny jest jednak inny scenariusz: coraz dalej idące rozerwanie więzi gospodarczych łączących oba kraje.

Czytaj więcej

Firmy z USA zapłacą miliardy dolarów „podatku” za sprzedaż w Chinach. „To dziwne”

Oznaczałoby to ostateczne odejście od polityki, którą prowadziło dziewięciu amerykańskich polityków. Zapoczątkowana wizytą Richarda Nixona w Chinach w 1972 roku, pozwoliła ona na rozbicie sojuszu dwóch komunistycznych potęg: ChRL i ZSRR. To był kluczowy czynnik, który ułatwił Ameryce wyjść zwycięsko z zimnej wojny. Jednak amerykańsko-chińska współpraca, której kluczowym elementem było przyjęcie Pekinu do WTO w 2001 roku, przekształciła też Chiny w potęgę, która nie musi już podporządkować się Stanom. Xi wrócił za to do sojuszu z Moskwą, bo jest on oparty na zupełnie innych przesłankach, niż to było przeszło pół wieku temu. Teraz to Chiny są tu dominującym partnerem, który stopniowo, ale systematycznie sprowadza Rosję do roli wasala. Moskwę i Pekin łączy także przywiązanie do dyktatorskich reżimów i obawa przed ruchami wolnościowymi. Nadzieje Amerykanów, że wraz ze wzrostem zamożności Chiny się zdemokratyzują, okazały się iluzją.

Donald Trump przedłużył we wtorek o kolejne 90 dni zawieszenie karnych ceł w handlu z Chinami. Dzięki temu na import do Stanów Zjednoczonych chińskich produktów nie będą nałożone 145-proc. karne cła wprowadzone na początku kwietnia w „dniu wyzwolenia” przez amerykańskiego prezydenta.

Inaczej niż w stosunku do Indii czy Brazylii Trump idzie na ustępstwa wobec Chin z dwóch powodów. Po pierwsze, wojna handlowa z Pekinem przed przeszło czterema miesiącami wywołała panikę na amerykańskiej giełdzie. Dziś, gdy wzrost gospodarki USA pikuje, załamują się nastroje konsumentów, a inflacja rośnie, Biały Dom nie może sobie pozwolić na kolejny szok ekonomiczny. Po wtóre, inaczej niż Unia Europejska, Pekin nie poszedł na ustępstwa wobec Trumpa. Chińczycy wprowadzili w kwietniu własne, 125-proc. cła na import ze Stanów. Ograniczyli też sprzedaż do USA metali ziem rzadkich, strategicznego surowca, którego produkcję kontrolują w skali globalnej. 

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Publicystyka
Wojciech Warski: Prezydent po exposé, przed zagraniczną podróżą
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Jak Polska w polityce międzynarodowej stała się statystą
Publicystyka
Robert Gwiazdowski: Prezydent czy nieprezydent? Śmiech przez łzy
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Andrzej Duda mógł być polskim Juanem Carlosem
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Ultimatum Trumpa? Putin szybko nie zakończy wojny z Ukrainą
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama