Los chciał, że w tym roku defilada Wojska Polskiego w Warszawie zbiegła się akurat ze spotkaniem amerykańskiego prezydenta z Putinem na Alasce. Ich rozmowy mogą ewentualnie uruchomić proces prowadzący do zakończenia wojny w Ukrainie w tym roku na warunkach, które będą miały ogromne konsekwencje dla bezpieczeństwa całej Europy Wschodniej i Środkowej oraz wpływ na dalsze zmiany całego, globalnego porządku świata. Stąd spotkanie na Alasce skupiło tak wielką uwagę i wywołało tyle namiętnych i sprzecznych komentarzy.
Czytaj więcej
Polacy najwyraźniej wychodzili sobie święto, skoro nie ma już nawet dyskusji o tym, czy w rocznic...
Słaba Polska zła, ale uzbrojona również
Tego dnia w Warszawie Wojsko Polskie obchodziło swoje święto, historycznie związane ze zwycięską bitwą warszawską 1920 nad bolszewicką Rosją, prezentując na defiladzie najnowszy sprzęt. Państwo polskie od lat nie ustaje w wysiłkach rozbudowy i modernizacji polskiej armii. Polska się zbroi. Polska wkrótce będzie jedną z największych armii w Europie. Takie i podobne nagłówki artykułów można już od dłuższego czasu czytać w różnych europejskich gazetach.
W Polsce taka uwaga skupiona na naszych zbrojeniach jest czasami odbierana jako dowód uznania dla nas, a nawet podziw i naturalnie budzi satysfakcję. Ja jednak przyglądam się jej zawsze z mieszanymi uczuciami dostrzegając w tych zachodnich „zachwytach” nad nami jakiś ton rosnącej obawy pomieszanej z cyniczną kalkulacją. Bo z perspektywy zachodniej, widząc nieodwracalnie agresywne intencje zmilitaryzowanej Rosji wobec Europy, dobrze mieć taką uzbrojoną Polskę jako siłę, która weźmie na siebie główny atak i będzie polem ewentualnej bitwy. A z drugiej strony niedobrze mieć taką Polskę, bo jej siła będzie coraz bardziej kłócić się ze starym, wygodnym układem europejskim, w którym tylko trzy państwa w dyrektoriacie, Niemcy, Francja i Wielka Brytania, negocjują z Ameryką i Rosją o warunkach bezpieczeństwa w Europie.