Reklama

Na Alasce dokona się rozbiór Ukrainy? Putin dzieli Zachód

Donald Trump jest gotowy uzgodnić z rosyjskim dyktatorem w piątek na Alasce rozbiór Ukrainy. Kijów i Europejczycy to odrzucają.

Publikacja: 10.08.2025 17:05

Władimir Putin

Władimir Putin

Foto: PAP/EPA

Jałta: to wspomnienie konferencji z 1945 roku, podczas której Józef Stalin, Franklin Delano Roosevelt i Winston Churchill podzielili Europę, oddając na dwa pokolenia m.in. Polskę pod rządy Związku Radzieckiego, coraz częściej pojawiło się w europejskich stolicach przed pierwszym od czterech lat spotkaniem przywódców Stanów Zjednoczonych i Rosji.

Reklama
Reklama

W piątek Donald Trump nie tylko nie wprowadził, jak to zapowiadał, sankcji wtórnych na kraje sprowadzające rosyjską ropę i gaz, ale przyznał, że w czasie rozmów z Władimirem Putinem uzgodni „wzajemną zamianę ziem” między Kijowem i Moskwą. Porzucił też warunek, aby Rosjanin zgodził się na spotkanie z Wołodymyrem Zełenskim po amerykańsko-rosyjskim szczycie. 

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Szczyt Trump–Putin to wielkie ryzyko dla Ukrainy

„Wall Street Journal” ujawnił plan, który Putin miał przedstawić kilka dni temu wysłannikowi Trumpa Steve'owi Witkoffowi. Zakłada on zawieszenie broni, jeśli Ukraina przekaże Rosji resztę obwodu donieckiego. Dzięki temu Kreml kontrolowałby całość Donbasu, bo drugi (ługański) obwód, który składa się na to zagłębie przemysłu ciężkiego znajduje się już w całości pod rosyjską okupacją.

Prezydent Zełenski staje w kontrze do Donalda Trumpa. Odrzuca oddanie Rosji ukraińskich ziem

Waszyngtoński Institute for the Study of War (ISW) wskazuje, że to właśnie w zachodniej części Obwodu Donieckiego znajduje się budowana od 2014 roku 50-kilometrowa linia umocnień, której nie są w stanie sforsować Rosjanie. Niemiecki „Bild”, powołując się na źródła ukraińskie twierdzi jednak, że Witkoff nie zrozumiał oferty Putina, przekazując Trumpowi, że Moskwa byłaby gotowa wycofać się z części zajmowanych w Donbasie terenów. 

Reklama
Reklama

Nieznany pozostaje też los dwóch innych obwodów po części zajmowanych przez Rosjan: chersońskiego i zaporoskiego. 

Tak wyglądała sytuacja na froncie w 1263. dniu wojny

Tak wyglądała sytuacja na froncie w 1263. dniu wojny

Foto: PAP

W specjalnym oświadczeniu Zełenski, powołując się na ukraińską konstytucję, wykluczył jednak jakiekolwiek koncesje terytorialne na rzecz Kremla. Uznał, że wszelkie propozycje idące w tym kierunku są „martwe”. – Wszelkie rozwiązania, które są wymierzone w nas, które są ustalane bez udziału Ukrainy, są rozwiązaniami, które nie służą pokojowi. Do niczego nie doprowadzą” – uznał ukraiński prezydent. 

W sobotę pod Londynem z inicjatywy szefa brytyjskiej dyplomacji Davida Lammy wysocy rangą europejscy dyplomaci spotkali się z wiceprezydentem USA JD Vancem, aby poznać szczegóły amerykańskiego planu. W niedzielę Donald Tusk, Friedrich Merz, Emmanuel Macron, Alexander Stubb, Keir Starmer i Ursula von der Leyen wydali oświadczenie, które nie tylko jest zgodne z oczekiwaniami Kijowa, ale jest też w kontrze do planów Trumpa. Wskazuje ono, że najpierw musi dojść do zawieszenia broni, zanim rozpoczną się negocjacje pokojowe. Wyklucza wszelkie porozumienie bez udziału Ukraińców. Zakłada, że punktem wyjścia rokowań musi być obecna linia frontu, a nie oddanie kolejnych ziem ukraińskich Rosji. Przewiduje gwarancje bezpieczeństwa Europejczyków i Amerykanów dla Ukrainy. Utrzymuje możliwość poszerzenia NATO. Zapowiada utrzymanie pomocy wojskowej i finansowej dla Ukrainy przez europejskich aliantów podobnie jak sankcji nałożonych na Rosję. – Europejczycy muszą brać udział w negocjowaniu pokoju w Ukrainie, bo to wiąże się z ich własnym bezpieczeństwem – podkreślił w mediach społecznościowych prezydent Francji. 

Plan Trumpa może zachęcie Putina do zajęcia za kilka lat krajów bałtyckich

Rysujący się konflikt między administracją Trumpa a prezydentem Zełenskim i europejskimi przywódcami jest bardzo dużym sukcesem Putina. Doprowadził do niego, idąc na minimalne ustępstwa wobec Ukrainy. Do tej pory w ogóle nie chciał mówić o tym, jak miały wyglądać ostateczne granice między oboma krajami. Teraz zapowiedział, że Duma byłaby gotowa przyjąć ustawę, w której zostanie złożona „obietnica”, że Rosja nie zaatakuje w przyszłości ani Ukrainy, ani Europy. To ostatnie przybiera jednak komiczny charakter biorąc pod uwagę, że przez ćwierć wieku swoich rządów Putin permanentnie łamał dane słowo.

– Putin nadal nie chce położyć kres swojej wojnie i stara się uzyskać dwustronne koncesje od Stanów Zjednoczonych bez faktycznego zaangażowania się w proces pokojowy – uznali eksperci ISW.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Spotkanie Putin-Trump. Małe szanse na pokój na Ukrainie

Wśród europejskich przywódców żywe są obawy, że jeśli Trump zaakceptuje ofertę Putina, będzie starał się narzucić Ukrainie rozwiązanie, w którym nie tylko pozbywa się ona kolejnej części swojego terytorium oraz strategicznych umocnień, ale pozostaje też bez żadnych gwarancji bezpieczeństwa na przyszłość. To może tylko zachęcić Putina do podjęcia po odbudowie rosyjskich sił i gospodarki kolejnej ofensywy nie tylko przeciwko Ukrainie, ale i krajom bałtyckim. 

Ale wielkie jest też ryzyko, że jeśli Trump ulegnie pokusie „pokoju” na warunkach Putina, byle wyjść w glorii tego, który „zatrzymał rzeź", a Ukraińcy i Europejczycy odrzucą jego plan, Waszyngton nie tylko wstrzyma pomoc wojskową (na koszt Europy) dla Ukraińców, ale dojdzie do trwałego podziału we wspólnocie transatlantyckiej.

Taki podział zaczyna też się rysować w Polsce. Kancelaria prezydenta ogłosiła, że 3 września Karol Nawrocki zostanie przyjęty przez Donalda Trumpa. To mogłoby zostać odczytane jako swoistą aprobatę polskiego prezydenta dla działań amerykańskiego przywódcy. Na razie jednak w kluczowych dniach rozstrzygających o przyszłości Ukrainy Nawrocki, jak się zdaje, nie był konsultowany przez Amerykanów. Donald Tusk przyłączył się natomiast do wspomnianej deklaracji europejskich przywódców, która de facto odrzuca plan Trumpa dla Ukrainy.  

Już jednak samo spotkanie na Alasce jest poważnym sukcesem dla Putina nie tylko dlatego, że zrywa jego międzynarodową izolację. Pokazuje także, że ścigany przez Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości za zbrodnie wojenne rosyjski dyktator nie musi obawiać się rozliczenia za swoje czyny, skoro z otwartymi ramionami przyjmuje go najpotężniejszy kraj świata. 

Jałta: to wspomnienie konferencji z 1945 roku, podczas której Józef Stalin, Franklin Delano Roosevelt i Winston Churchill podzielili Europę, oddając na dwa pokolenia m.in. Polskę pod rządy Związku Radzieckiego, coraz częściej pojawiło się w europejskich stolicach przed pierwszym od czterech lat spotkaniem przywódców Stanów Zjednoczonych i Rosji.

W piątek Donald Trump nie tylko nie wprowadził, jak to zapowiadał, sankcji wtórnych na kraje sprowadzające rosyjską ropę i gaz, ale przyznał, że w czasie rozmów z Władimirem Putinem uzgodni „wzajemną zamianę ziem” między Kijowem i Moskwą. Porzucił też warunek, aby Rosjanin zgodził się na spotkanie z Wołodymyrem Zełenskim po amerykańsko-rosyjskim szczycie. 

Pozostało jeszcze 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Polityka
Diaboliczny plan Donalda Tuska. Walczy z Viktorem Orbánem jego własnym instytutem
Polityka
Azerbejdżan i Armenia podpisały porozumienie pokojowe w Białym Domu
Polityka
Spotkanie Trump - Putin. Ustalono datę i miejsce
Polityka
Czy dojdzie do spotkania Władimir Putin - Wołodymyr Zełenski? Donald Trump zabrał głos
Polityka
USA oferują 50 mln dolarów za pomoc w aresztowaniu prezydenta Wenezueli
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama