Do tej pory w niektórych składach sądy administracyjne orzekały, że minister sprawiedliwości nie może zdecydować o wpisie na listę adwokacką lub radcowską, w innych – że ma takie uprawnienia. Minister prosi więc Naczelny Sąd Administracyjny o ujednolicenie swojego stanowiska. Napisał wniosek w tej sprawie do prezesa NSA.
Spór prawny ma przełożenie na losy kandydatów na adwokatów lub radców. Mogą oni się odwołać od odmawiającej mu wpisu uchwały Naczelnej Rady Adwokackiej lub Krajowej Rady Radców Prawnych do ministra sprawiedliwości. A są sprawy, w których ma on odmienne zdanie od samorządu i decyduje o wpisie prawnika na listę.
– Minister stoi na stanowisku, że organ odwoławczy nie może ograniczyć się tylko do kontroli decyzji organu niższej instancji, lecz obowiązany jest ponownie rozstrzygnąć sprawę – mówi „Rz" sędzia Marcin Ozimek z Departamentu Zawodów Prawniczych i Dostępu do Pomocy Prawnej w MS. –Jest to zbieżne ze stanowiskiem wyrażonym w jednym z orzeczeń NSA, iż to właśnie wniesienie odwołania przenosi na organ odwoławczy kompetencję do rozpoznania i rozstrzygnięcia sprawy objętej już decyzją organu niższej instancji – dodaje sędzia.
Wskazuje, że ze względu na rozbieżność w orzecznictwie, która utrudnia postępowanie związane z rozpatrywaniem odwołań od uchwał samorządowych, minister zdecydował się zwrócić z prośbą do NSA o przyjęcie uchwały rozstrzygającej ten problem prawny.
W części orzeczeń NSA nie ma wątpliwości, jakie są kompetencje ministra. W wyroku z 26 czerwca 2012 r. (sygn. akt II GSK 1512/11) stwierdził, że ustawa, dając kandydatowi na adwokata prawo odwołania do ministra zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego, nie ogranicza narzędzi, które szef resortu może zastosować. Takie ograniczenie musiałoby być ściśle zapisane w ustawie. A nie jest. Minister może więc rozstrzygnąć sprawę merytorycznie.