Reklama
Rozwiń
Reklama

Prezes FOR: Panie Prezydencie, niech Pan dotrzyma słowa!

Czy prezydent posłucha głosu przedstawicieli tych, dzięki którym wygrał wybory, czy też może przedstawi autorską interpretację podpisanej przez siebie deklaracji toruńskiej i ogłosi, że podwyżka podatku w istocie nią nie jest, bo dotyczy banków?

Publikacja: 15.11.2025 14:29

Prezes FOR: Panie Prezydencie, niech Pan dotrzyma słowa!

Foto: Adobe Stock

Pod koniec maja, tuż przed drugą turą wyborów prezydenckich, Karol Nawrocki podpisał przygotowaną przez Sławomira Mentzena „Deklarację toruńską”. W pierwszym punkcie zobowiązał się, że nie podpisze „żadnej ustawy, która podnosi istniejące podatki, składki, opłaty lub wprowadza nowe obciążenia fiskalne”.

Sławomir Mentzen, którego wyborcy przesądzili o wygranej Nawrockiego w drugiej turze, od lat powtarza, że „podatki powinny być niskie i proste”. Przyjęta przez Sejm ustawa podnosząca CIT dla banków będzie pierwszym testem na to, czy prezydent dotrzyma obietnicy złożonej głosującym na lidera Konfederacji.

Czytaj więcej

Karol Nawrocki podpisał deklarację u Sławomira Mentzena

Polskie podatki są wysokie i skomplikowane

Niewątpliwie postulat „niskich i prostych podatków” jest ważny dla dużej części elektoratu Konfederacji. Z badania CBOS przeprowadzonego przed pierwszą turą wyborów prezydenckich wynika, że osoby, które zadeklarowały oddanie głosu na Mentzena, są o wiele częściej aktywne zawodowo i częściej prowadzą działalność gospodarczą niż wyborcy kandydatów, którzy przeszli do drugiej tury. Są więc świadome bolączek polskiego systemu podatkowego, który daleki jest od ideału postulowanego przez lidera Konfederacji.

Pod względem łącznych obciążeń podatkowo-składkowych w stosunku do PKB Polskę spośród krajów Europy Środkowo-Wschodniej (CEE-11) wyprzedzają tylko Słowenia i Chorwacja. Do tego polski system podatkowy jest skrajnie skomplikowany, co pokazuje Międzynarodowy Ranking Konkurencyjności Podatkowej. Polskę wyprzedzają w nim nawet kraje nordyckie, które wysoki poziom obciążeń kompensują prostszymi regulacjami podatkowymi. W efekcie w ostatniej edycji zajmujemy 35. miejsce na 38 krajów OECD.

Reklama
Reklama

Nie dość, że nie mamy „niskich i prostych podatków”, to jeszcze z każdym kolejnym rokiem nasza sytuacja się pogarsza, co negatywnie odbija się na konkurencyjności polskiej gospodarki. Na przestrzeni ostatniej dekady łączne obciążenia podatkowo-składkowe wzrosły w Polsce aż o 4,4 proc. PKB (niechlubne trzecie miejsce w Unii Europejskiej), a co chwilę pojawiają się przepisy jeszcze bardziej komplikujące system, zwykle uzasadniane potrzebą jego uszczelnienia. W ten sposób wpadamy w błędne koło – badania pokazują bowiem, że to skomplikowanie systemu podatkowego jest najważniejszym czynnikiem odpowiadającym za uchylanie się od opodatkowania (w mętnej wodzie łatwiej łowić ryby).

W pierwszej dziesiątce największych płatników CIT znalazło się pięć banków komercyjnych: dwa kontrolowane przez państwo i trzy kontrolowane przez inwestorów zagranicznych

Banki płacą najwięcej podatku CIT

Spółki kapitałowe (za wyjątkiem tzw. małych podatników, których przychody nie przekraczały w poprzednim roku podatkowym 2 mln euro) są opodatkowane 19-procentową stawką CIT. Z różnych powodów – takich jak z jednej strony różnego rodzaju preferencje podatkowe, a z drugiej brak możliwości zaliczania części kosztów księgowych do kosztów uzyskania przychodu – tzw. stawka efektywna może bardzo różnić się od stawki nominalnej. Raport przygotowany przez Grant Thornton pokazuje, że w latach 2012–2023 banki notowane na warszawskiej giełdzie (wszystkie największe banki komercyjne) płaciły CIT na średnim poziomie 31 proc. swojego dochodu brutto, czyli więcej niż zaproponowana przez rząd na przyszły rok stawka nominalna. A przecież oprócz podatku dochodowego (13,2 mld zł w 2024 r.) banki odprowadzają jeszcze specjalny podatek sektorowy (5,9 mld zł).

Dzięki wprowadzonym przez Prawo i Sprawiedliwość w 2017 r. przepisom Ministerstwo Finansów co roku publikuje dane na temat podatków odprowadzanych przez większe spółki. W ubiegłym roku podium było w całości obsadzone przez banki, a w pierwszej dziesiątce znalazło się pięć banków komercyjnych: dwa kontrolowane przez państwo i trzy kontrolowane przez inwestorów zagranicznych.

Warto na marginesie wskazać, co to oznacza, że banki te są „kontrolowane”, a nie w całości posiadane przez Skarb Państwa albo międzynarodowe korporacje. W spółce akcyjnej, w której duża część akcjonariatu jest rozproszona, do sprawowania kontroli, czyli decydowania o polityce firmy, często wystarcza sporo mniej niż połowa akcji: np. udział państwa w akcjonariacie PKO BP to niecałe 30 proc. Mniej więcej połowa akcji banków notowanych na warszawskiej giełdzie należy pośrednio lub bezpośrednio do zwykłych Polaków, oszczędzających w ten sposób na emeryturę (OFE, PPK, PPE, IKE, IKZE) bądź szukających miejsca na ulokowanie swoich nadwyżek finansowych. Sama zapowiedź wprowadzenia podatku kosztowała przyszłych emerytów z OFE ok. 8 mld zł.

Wyższy CIT uderzy w banki duże i małe oraz w SKOK-i

Przyjęty przez Sejm projekt ustawy przewiduje obłożenie banków spółdzielczych i SKOK-ów stawką niższą niż przewidziana dla banków komercyjnych, ale i tak będzie to stawka wyższa niż do tej pory i wyższa niż płacona przez sektor niefinansowy. Instytucje te nie są nastawione na zysk (SKOK-i nie mogą w ogóle wypłacać dywidendy, a banki spółdzielcze przeznaczają na nią znikomą część zysku). Bankowość spółdzielcza ma duże znaczenie dla rozwoju lokalnych społeczności, zwłaszcza na wsiach i w mniejszych miejscowościach. W Polsce odgrywa ważną rolę w finansowaniu działalności rolniczej (niemal dwie trzecie kredytów) i mikroprzedsiębiorstw. Są też ważnym partnerem dla samorządów.

Reklama
Reklama

Jeśli chodzi o znaczenie bankowości spółdzielczej, to daleko nam jednak do europejskich liderów jak Francja, Niemcy czy Finlandia, gdzie jej udział w finansowaniu małych i średnich przedsiębiorstw to ponad 30 proc. (w Polsce ok. 7 proc.). We Francji jest ponad 30 mln członków (udziałowców) banków spółdzielczych, a w Niemczech prawie 18 mln. Dla porównania, w Polsce w 2024 r. było 848 tys. członków banków spółdzielczych. Ich liczba u nas stopniowo maleje, choć europejski trend jest odwrotny: w Polsce od 2015 r. spadła o 15 proc., podczas gdy w Unii Europejskiej o 15 proc. się zwiększyła.

SKOK-i znajdują się w głębokim kryzysie. Niemal połowa kas jest obecnie objęta postępowaniem naprawczym, przy czym aktywa kas z problemami stanowią ponad 90 proc. aktywów sektora. Dwa ostatnie lata, gdy banki komercyjne i spółdzielcze poprawiały swoje wyniki, sektor SKOK-ów zamknął stratą netto. W obliczu trudnej sytuacji kas nałożenie na nie domiaru (choć niższego niż na banki komercyjne), mimo że w okresie wysokich stóp procentowych ponosiły straty, nie znajduje żadnego uzasadnienia.

Posłowie Konfederacji głosowali przeciw podwyżce podatków dla sektora bankowego, czym dali wyraz temu, że w deklaracji toruńskiej chodziło o wszelkie podatki, składki i opłaty bez względu na to, jak je nazwiemy i kogo nimi obciążymy

Gdzie zniknęło półroczne vacatio legis?

Prace nad podwyżką CIT dla banków odbywały się w skandaliczny sposób. Choć rząd chwali się, że wprowadził „sześciomiesięczne vacatio legis dla zmian podatkowych” (robimyniegadamy.gov.pl), to Ministerstwo Finansów przedstawiło projekt pod koniec sierpnia, a Sejm uchwalił ustawę na początku listopada. Stawia to prezydenta w bardzo niekomfortowej sytuacji: zachowanie sześciomiesięcznego vacatio legis oznacza, że powinien on dostać ustawę do podpisu najpóźniej pięć miesięcy temu.

Dodatkowe dochody, jakie państwo planuje uzyskać z tytułu podwyżki CIT dla banków, są zaledwie kroplą w morzu budżetowych potrzeb – mają stanowić niecałe 2,5 proc. planowanego na przyszły rok deficytu. To znikoma korzyść w zestawieniu z kosztami: dalszym psuciem polskiego systemu podatkowego i pogorszeniem konkurencyjności polskiej gospodarki.

Karol Nawrocki dzięki zobowiązaniu do niepodpisywania ustaw podnoszących istniejące lub wprowadzających nowe obciążenia fiskalne uzyskał w drugiej turze poparcie wyborców Sławomira Mentzena. Posłowie Konfederacji głosowali przeciw podwyżce podatków dla sektora bankowego, czym dali wyraz temu, że w deklaracji toruńskiej chodziło o wszelkie podatki, składki i opłaty bez względu na to, jak je nazwiemy i kogo nimi obciążymy. Czy prezydent posłucha głosu przedstawicieli tych, dzięki którym wygrał wybory, czy też może przedstawi autorską interpretację podpisanej przez siebie Deklaracji i ogłosi, że podwyżka podatku w istocie nią nie jest?

Reklama
Reklama

Pod koniec maja, tuż przed drugą turą wyborów prezydenckich, Karol Nawrocki podpisał przygotowaną przez Sławomira Mentzena „Deklarację toruńską”. W pierwszym punkcie zobowiązał się, że nie podpisze „żadnej ustawy, która podnosi istniejące podatki, składki, opłaty lub wprowadza nowe obciążenia fiskalne”.

Sławomir Mentzen, którego wyborcy przesądzili o wygranej Nawrockiego w drugiej turze, od lat powtarza, że „podatki powinny być niskie i proste”. Przyjęta przez Sejm ustawa podnosząca CIT dla banków będzie pierwszym testem na to, czy prezydent dotrzyma obietnicy złożonej głosującym na lidera Konfederacji.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Europejska innowacyjność potrzebuje Europy
Opinie Ekonomiczne
Lis w kurniku: chińska ekspansja wymusza wyprzedaże i cięcia cen aut
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Kilka myśli z okazji Dnia Niepodległości
Opinie Ekonomiczne
Mikołaj Raczyński: Okno możliwości dla Polski
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: O co chodzi z tym Tajwanem?
Materiał Promocyjny
eSIM w podróży: łatwy dostęp do internetu za granicą, bez opłat roamingowych
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama