Budowa dojazdu do osiedla to sprawa gminy a nie dewelopera - wyrok Sądu Najwyższego

Nie można przerzucać na spółkę, która inwestuje np. w osiedle, kosztów przebudowy dojazdu do nieruchomości.

Publikacja: 02.06.2021 07:53

Budowa dojazdu do osiedla to sprawa gminy a nie dewelopera - wyrok Sądu Najwyższego

Foto: Fotorzepa / Marian Zubrzycki

To sedno najnowszego wyroku Sądu Najwyższego.

Na podstawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego spółka deweloperska podjęła budowę zespołu mieszkaniowego z lokalami usługowymi i garażami i złożyła do Zarządu Komunalnego miasta Krakowa wniosek o uzyskanie przyłączenia tego zespołu do drogi publicznej, którego to dojazdu zabudowywane działki nie miały.

Czytaj także:

Drogę powinno budować miasto, a nie deweloper

Zawarto umowę

Zarząd dróg miasta zawarł ze spółką umowę, jak wskazano w preambule „w związku z koniecznością budowy drogi publicznej spowodowaną realizacją inwestycji niedrogowej" na podstawie art. 16 ust. 2 ustawy o drogach publicznych. Spółka zobowiązała się do uczestniczenia w finansowaniu budowy kilkudziesięciometrowego dojazdu do drogi do wysokości tzw. kwoty współfinansowania, której wysokość miało ustalić miasto proporcjonalnie do stopnia wzrostu natężenia ruchu drogowego spowodowanego tą inwestycją w perspektywie dwudziestoletniej (to ok. 18 proc.). Ale w sytuacji, gdyby gmina uznała, że nie ma interesu w budowie takiego dojazdu, spółka sama powinna wykonać te prace na swój koszt, ewentualnie przy wsparciu właścicieli sąsiednich działek. Ci jednak nie byli tym zainteresowani.

Spółka drogę wybudowała i zażądała od miasta zapłaty całości wydatku – 720 tys. zł netto – twierdzą, że umowa z miastem była nieważna. Jej pełnomocnicy – mecenasi Sławomir Kozłowski i Paweł Nowak – zarzucili miastu narzucenie spółce kosztów realizacji drogi dojazdowej dalece wykraczających poza zasady określone w art. 16 i błędne uznanie, że spółka dobrowolnie przyjęła na siebie obowiązek budowy drogi na swój koszt, podczas gdy działała pod wpływem przymusu ekonomicznego wywołanego przez miasto, gdyż połączenie inwestycji z drogą publiczną było niezbędne do uzyskania pozwolenia na budowę.

Zadanie publiczne

Sądy Okręgowy i Apelacyjny w Krakowie oddaliły jej żądanie, uznając, że ustalone tą umowy zasady finansowania dojazdu były dopuszczalne. Spółka odwołała się jednak do Sądu Najwyższego, a ten uznał, że jej skarga kasacyjna jest częściowo uzasadniona.

SN wskazał generalnie, że budowa bądź przebudowa dróg publicznych stanowi zadanie publiczne i nie może być przerzucana na podmioty prywatne. Natomiast art. 16 ustawy o drogach publicznych przewiduje możliwość nałożenia na inwestora inwestycji niedrogowej obowiązku budowy bądź przebudowy drogi publicznej, która jest konieczna w zakresie realizowanej inwestycji. W konsekwencji ustawa umożliwia uzależnienie realizacji inwestycji nie drogowej od wykonania przebudowy drogi. Obowiązek nałożony na inwestora na mocy umowy zawartej na podstawie art. 16 musi jednak pozostawać w odpowiedniej proporcji do przyczyny oraz celu realizacji przebudowy.

– Współrealizowanie budowy, względnie uiszczenie części poniesionych kosztów przez inwestora jest dopuszczalne, a nawet konieczne, ale tylko wtedy, gdy zadanie to wykracza poza cele wynikające z planowanej inwestycji niedrogowej – wskazał w uzasadnieniu sędzia Kamil Zaradkiewicz, sprawozdawca.

W konsekwencji SN postanowił przekazać sprawę sądowi apelacyjnemu do ponownego rozpoznania.

Sygnatura akt: III CSKP 62/21

Stefan Jacyno adwokat, kancelaria Wardyński i Wspólnicy

Tym się różni obywatel czy przedsiębiorca od organów władzy samorządowej lub państwowej, że wolno mu, czego prawo nie zabrania. Natomiast organy władzy działają na podstawie i w granicach prawa. Nie mają pełnej swobody kontraktowania. Jeżeli przepisy ustawy o drogach publicznych określają zakres, w jakim inwestor może być zobowiązany do poniesienia kosztów drogowych, to umowa może dotyczyć tylko tych ram. Inną sprawą jest określenie zakresu uczestnictwa podmiotu prywatnego w konkretnej sytuacji. Tu w razie sporu musi rozstrzygnąć sąd na podstawie całokształtu okoliczności. Trzeba też mieć na uwadze, że w razie poniesienia kosztów inwestycji drogowej władza publiczna ma jeszcze instrument administracyjny w postaci opłaty adiacenckiej, którą może nałożyć na wszystkich, którzy skorzystali na budowie drogi. Prywatny inwestor raczej nie ma jak dochodzić od sąsiadów współudziału w budowie.

To sedno najnowszego wyroku Sądu Najwyższego.

Na podstawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego spółka deweloperska podjęła budowę zespołu mieszkaniowego z lokalami usługowymi i garażami i złożyła do Zarządu Komunalnego miasta Krakowa wniosek o uzyskanie przyłączenia tego zespołu do drogi publicznej, którego to dojazdu zabudowywane działki nie miały.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Prawnicy
Bodnar: polecenie w sprawie 144 prokuratorów nie zostało wykonane
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Konsumenci
Jest pierwszy wyrok ws. frankowiczów po głośnej uchwale Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił