Sąd Najwyższy wypowiedział się, co może być rozstrzygnięte na drodze sądowej
SN, w składzie prezes Izby Cywilnej Joanna Misztal-Konecka i sędziowie Agnieszka Jurkowska-Chocyk i Krzysztof Wesołowski zauważyli, że art. 45 ust. 1 konstytucji określa, że każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd. Przepis ten zakłada z jednej strony twierdzenie o istnieniu prawa lub sytuacji prawnie chronionej, dającej się racjonalnie uzasadnić według obowiązujących norm prawnych, na których sąd może oprzeć ewentualne rozstrzygnięcie, z drugiej strony możliwość ingerencji sądu w daną sferę relacji między jej podmiotami. Powszechnie przyjmuje się przy tym, że pojęcie sprawy w art. 45 ust. 1 konstytucji należy wykładać szerzej niż pojęcie „sprawa”, użyte w art. 1 kodeksu postępowania cywilnego i że obejmuje ono spory między osobami fizycznymi i prawnymi wynikające ze stosunków cywilnoprawnych, administracyjnoprawnych oraz rozstrzyganie o zasadności zarzutów karnych. Na gruncie konstytucji do drogi sądowej w postępowaniu cywilnym należą zatem nie tylko stricte sprawy cywilne, o których mowa w art. 1 k.p.c., ale także te, o których mowa w art. 45 konstytucji, jeżeli nie podlegają rozpoznaniu w postępowaniu karnym czy sądowoadministracyjnym. Co więcej, prawo do sądu nie jest warunkowane faktycznym istnieniem (zasadnością) roszczenia, ani treścią zaoferowanych dowodów.
Sąd cywilny nie może poprzestać na stwierdzeniu, że sprawa mu przedstawiona nie jest sprawą cywilną
Sprawa o nadanie biegu wnioskom o wypłatę rekompensaty za straty w związku z udzielaniem ulg w transporcie zbiorowym niewątpliwie ma związek z interesami majątkowymi powoda, który usługi te realizuje, więc mieści się w konstytucyjnym pojęciu sprawy, a organy administracji samorządowej odmówiły zajęcia się weryfikacją jego wyliczenia i wypłaty rekompensaty. Odrzucając zaś pozew z powodu niedopuszczalności drogi sądowej, sąd cywilny nie może poprzestać na stwierdzeniu, że sprawa mu przedstawiona nie jest sprawą cywilną, lecz zobowiązany jest wskazać sąd właściwy do jej rozpoznania. W państwie demokratycznym nie jest dopuszczalne, by wszystkie organy państwa (administracyjne i sądowe) skutecznie uchylały się od rozstrzygnięcia sprawy, a strona pozostała zupełnie pozbawiona ochrony prawnej – wskazał w puencie uzasadnienia SN.
Sygnatura akt II CSKP 166/25
Opinia dla "Rzeczpospolitej"
Roman Nowosielski, adwokat
To trafne i cenne orzeczenie. Obywatel nie musi znać prawa, ale ma prawo liczyć, że instytucja państwowa, w szczególności sąd, nie zostawi go bez pomocy prawnej. Nawet gdyby uczestnik postępowania miał prawnika, to kultura prowadzenia sprawy wymagałaby od sędziego podpowiedzenia podsądnemu, jaka jest właściwa droga do rozpatrzenia jego sprawy. Przeszkodą dla takiej wskazówki nie powinna być obawa, że ktoś może posądzić sędziego, że nie jest w sprawie bezstronny. Bo przecież nie rozstrzyga on sporu, tylko wskazuje sąd władny to zrobić.