Z tego artykułu dowiesz się:
- Jakie są możliwe skutki przyjęcia amerykańskich transporterów Stryker dla polskiego przemysłu zbrojeniowego?
- Dlaczego stan techniczny i przydatność transporterów Stryker są kluczowe dla rozważań MON?
- Jakie są potencjalne korzyści płynące z szybkiego przyjęcia pojazdów od Amerykanów?
- Jak wpływają planowane działania na przyszłość polskich Rosomaków i projekt nowego transportera opancerzonego?
Amerykanie chcą nieodpłatnie przekazać Polsce część pojazdów Stryker, które będą wycofywane z innych państw europejskich. Wojsko sprawdza stan techniczny i oceni przydatność wozów dla Sił Zbrojnych RP – stwierdził w ubiegłym tygodniu wicepremier, minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz. Jak podawało Polskie Radio, chodzi o ok. 250 sztuk takich pojazdów. Są to pojazdy 8-kołowe, które służą zazwyczaj w lekkich brygadach, i z których Amerykanie korzystali m.in. w Iraku i w Afganistanie.
Warto jednak podkreślić, że jest to na razie rozważanie teoretyczne – dotychczas nie przeprowadziliśmy inspekcji tych wozów i może się okazać, że tak naprawdę nie ma o czym rozmawiać, gdyż są one w tak fatalnym stanie, że cytując klasyka, „temat nigdy nie był aktualny”.
Plusy dodatnie
Co przemawia za takim rozwiązaniem? Pierwszą podstawową zaletą jest czas. W ostatnich latach przekazaliśmy broniącej się przed rosyjską agresją Ukrainie setki wojskowych pojazdów, zarówno na kołach jak i na podwoziach gąsienicowych. Sprzęt od Amerykanów byłby zapewne dostępny w ciągu kilku – kilkunastu miesięcy i w ten sposób moglibyśmy szybko uzupełnić braki.
Czytaj więcej
Wśród stu największych firm zbrojeniowych świata, 26 ma siedzibę w Europie. Siedem z nich to podm...