Zagadki zadośćuczynienia za krzywdę

Grzech ignorowania prawa cywilnego materialnego prowadzi nieraz do monstrualnych wręcz nieporozumień – dowodzi Beata Mik, prokurator Prokuratury Krajowej

Publikacja: 05.07.2008 06:28

Zagadki zadośćuczynienia za krzywdę

Foto: Rzeczpospolita

Red

Celem prawa karnego jest nie tylko sprawiedliwa odpłata, spełnia ono również funkcję kompensacyjną, czyli służy do naprawienia szkody wyrządzonej czynem zabronionym. Wśród instrumentów nastawionych na realizację właśnie tego celu funkcjonuje środek karny w postaci obowiązku naprawienia szkody, określony w art. 39 pkt 5 k.k. w zw. z art. 46 § 1 k. k. Środek ów orzeka się w razie skazania za przestępstwo spowodowania śmierci, ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, naruszenia czynności narządu ciała lub rozstroju zdrowia oraz przestępstwo przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji, środowisku, mieniu, obrotowi gospodarczemu lub prawom osób wykonujących pracę zarobkową. Orzeczenie tego środka następuje na wniosek pokrzywdzonego lub innej osoby uprawnionej, identyfikowanej za pomocą przepisów kodeksu postępowania karnego o pokrzywdzonym i sposobie wykonywania jego uprawnień procesowych. Wniosek można złożyć aż do zakończenia pierwszego przesłuchania na rozprawie głównej, o czym przesądza art. 49a k.p.k.

Co ciekawe, obowiązek naprawienia szkody, podobnie zresztą jak jakikolwiek inny środek karny, może być jedyną formą reakcji na przestępstwo, uwidocznioną w wyroku skazującym, i to w kilku przypadkach przewidzianych przez ustawę. Każdy z tych przypadków wiąże się z obligatoryjnym albo fakultatywnym odstąpieniem od wymierzenia kary, np. gdy sprawca przekroczył granice obrony koniecznej w wyniku strachu czy wzburzenia usprawiedliwionych okolicznościami zamachu (art. 25 § 3 k.k.) bądź stanem wyższej konieczności (art. 26 § 3 k.k.).

Nawet bez znajomości racji przyświecających wprowadzeniu omawianego instrumentu do kodeksu karnego z 1997 r. nietrudno dostrzec, że konkuruje on z sędziwym, znanym od dziesięcioleci, tzw. powództwem adhezyjnym, które dzięki art. 62 k.p.k. pokrzywdzony może wytoczyć aż do rozpoczęcia przewodu sądowego na rozprawie głównej w celu dochodzenia w postępowaniu karnym roszczeń majątkowych wynikających bezpośrednio z popełnienia przestępstwa. Oba instrumenty zbliża także to, iż uprawnienie do wytoczenia powództwa cywilnego przysługuje nadto innym osobom z identycznego kręgu uprawnionych. Najbardziej różni je natomiast stopień formalizmu samego aktu inicjacji procedury, która zmierza do rozstrzygnięcia w przedmiocie zasadności wystąpienia o zaspokojenie roszczenia. Rzecz w tym, że o ile pozew musi, z mocy art. 70 k.p.k., odpowiadać wymogom formalnym wskazanym w przepisach o postępowaniu cywilnym, o tyle wniosek w trybie art. 46 § 1 k.k. można zgłosić w dowolnej formie, choćby ustnie do protokołu.

Wybór instrumentu kompensacyjnego należy do uprawnionego. Zmiana decyzji w tej kwestii w zasadzie nie wchodzi w rachubę. Jeżeli bowiem złożono wniosek, o którym mowa w art. 46 § 1 k.k., to zgodnie z art. 65 § 1 pkt 6 oraz § 3 k.p.k. sąd odmówi przyjęcia powództwa cywilnego albo pozostawi je bez rozpoznania. Po myśli zaś art. 49a k. p. k. wytoczenie owego powództwa stanowi przeszkodę prawną w ubieganiu o tę samą rekompensatę za pomocą wniosku.

Niestety, zdarza się, że pokrzywdzony ani żaden inny uprawiony nie ma wyboru, co jest logiczną konsekwencją wąskiego zakresu zastosowania art. 46 § 1 k.k., tzn. wyłącznie w sprawach o ściśle określone przestępstwa. Być może niebawem ta zgoła niepojęta asymetria przejdzie do historii. Stanie się tak, jeśli minister sprawiedliwości zdoła przekonać rząd, a następnie parlament, do propozycji zrównania zakresu przedmiotowego obu instrumentów, z korzyścią dla pokrzywdzonego, jego prawnych substytutów i kieszeni ich wszystkich.

Pewnych niedogodności wniosku o orzeczenie obowiązku naprawienia szkody choćby nie wiedzieć jak rozumna nowelizacja przepisów prawa karnego – ani materialnego, ani procesowego – jednak nie usunie. Wynika to z ograniczeń zakresu zastosowania art. 46 § 1 k. k. leżących poza obszarem prawa karnego, na które w praktyce nie zawsze zwraca się uwagę.

Cały problem sprowadza się do tego, żeby art. 46 § 1 k.k. nie czytać zbyt szybko i nie interpretować go życzeniowo. Wtedy bowiem nie dostrzega się jednoznacznej wymowy jego ostatniej części, tej wyłączającej stosowanie przepisów prawa cywilnego o przedawnieniu roszczenia oraz o możliwości zasądzenia renty. Dopiero chwila refleksji pozwala sobie uzmysłowić, że w kwestiach, w których przepis ten milczy jak zaklęty, należy sięgnąć po przepisy prawa cywilnego przezeń niewyłączone, zwłaszcza te o czynach niedozwolonych. Dzięki temu staje się jasne w szczególności to, iż obowiązek naprawienia szkody obejmuje zarówno cywilnoprawne odszkodowanie, jak i zadośćuczynienie za doznaną krzywdę, czyli rekompensatę tzw. szkody niemajątkowej. Pewne jest również, a to z mocy art. 361 § 2 k.c., że w ramach odszkodowania zmieści się nie tylko wyrównanie rzeczywistych strat w majątku pokrzywdzonego (damnum emergens), ale i korzyści, które mógłby on osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono (lucrum cessans).

Grzech ignorowania prawa cywilnego materialnego prowadzi nieraz do monstrualnych wręcz nieporozumień. Tak właśnie było w sprawie, w której Sąd Najwyższy postanowieniem z 28 kwietnia 2008 r. (I KZP 6/08) odmówił podjęcia, w trybie art. 441 § 1 k.p. k., uchwały interpretacyjnej na temat dopuszczalności orzeczenia obowiązku zadośćuczynienia za krzywdę doznaną z powodu śmierci pokrzywdzonego w wypadku komunikacyjnym na rzecz członków jego najbliższej rodziny. Sąd odwoławczy, który wystąpił z wnioskiem o tzw. zasadniczą wykładnię ustawy, pomieszał dosłownie wszystko ze wszystkim. Zapytał mianowicie, czy szkoda, o której mowa w art. 46 § 1 k.k., obejmuje wyłącznie krzywdę osoby bezpośrednio pokrzywdzonej przestępstwem (ofiary) czy również krzywdę osób jej najbliższych doznaną w związku z jej śmiercią jako następstwem przestępstwa, a w razie uznania, że do uzyskania zadośćuczynienia uprawniona jest jedynie owa ofiara, czy roszczenie to przechodzi na osoby najbliższe (strony zastępcze – art. 52 § 1 k.p. k.) niezależnie od ograniczeń z art. 445 § 3 k.c.

Mniejsza o nieporządek terminologiczny, w tym użycie obcego dla prawa karnego, a także cywilnego, wyrażenia „ofiara”, występującego jedynie w reżimie ustawy z 7 lipca 2005 r. o państwowej kompensacie przysługującej ofiarom niektórych przestępstw (DzU nr 169, poz. 1415). Można też, aczkolwiek z niemałym trudem, przymrużyć oko na określenie pokrzywdzonego, dla odróżnienia go od osób skrzywdzonych przez przestępstwo niejako wtórnie, mianem „osoby bezpośrednio pokrzywdzonej przestępstwem”. Razi już jednak niepewność przy identyfikacji grona podmiotów uprawnionych do wystąpienia z wnioskiem o orzeczenie obowiązku naprawienia szkody jako takiego tytułem akurat środka karnego. Słusznie SN doprecyzował, że do tego grona należą: po prostu pokrzywdzony, czyli osoba fizyczna bądź prawna, i niespersonifikowana instytucja państwowa, samorządowa lub społeczna, których dobro prawne zostało bezpośrednio naruszone lub zagrożone przez przestępstwo (art. 49 § 1 – 2 k.p.k.), podmioty wykonujące prawa pokrzywdzonego (art. 49 § 3 – 4 k.p.k.), prokurator (art. 49a k. p. k.) i zastępcy procesowi pokrzywdzonego, a w wypadku jego śmierci – osoby dla niego najbliższe (art. 52 § 1 k. p. k.), dochodzące przysługujących im roszczeń określonych w przepisach art. 446 § 1 i 3 k.c. oraz w art. 445 § 3 k.c. in principio.

Powyższa konstatacja SN nie rozwiązuje, rzecz jasna, wprost problemu, z którym sąd pytający nie potrafił się uporać. Dwa pierwsze z powołanych tam przepisów prawa cywilnego dotyczą wszakże możliwości ubiegania się od sprawcy uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia, które poskutkowały śmiercią poszkodowanego takim czynem niedozwolonym, zwrotu kosztów leczenia i pogrzebu temu, kto je poniósł (art. 446 § 1 k. c.) oraz stosownego odszkodowania na rzecz członków najbliższej rodziny poszkodowanego, jeżeli wskutek śmierci poszkodowanego nastąpiło znaczne pogorszenie ich sytuacji życiowej (art. 446 § 3 k.c.). Trzeci zaś przepis (art. 445 § 3 k.c.) reguluje zasady przejścia roszczenia o zadośćuczynienie na spadkobierców, który to skutek następuje wyłącznie wtedy, gdy owo roszczenie zostało uznane na piśmie albo gdy powództwo wytoczono za życia poszkodowanego.

Tymczasem sedno problemu tkwi w tym, że roszczenie o zadośćuczynienie za doznaną krzywdę według prawa cywilnego sensu stricte przysługuje tylko w wypadkach ściśle określonych w ustawie, przeto w art. 4172 k.c., art. 445 § 1 2 k.c. oraz art. 448 k.c. W ujęciu przywołanych tu przepisów sytuacjami generującymi prawo do ubiegania się o zasądzenie takiego zadośćuczynienia są wypadki: wyrządzenia szkody na osobie przez zgodne z prawem wykonywanie władzy publicznej, uszkodzenia ciała, wywołania rozstroju zdrowia, pozbawienia wolności, skłonienia za pomocą podstępu, gwałtu lub nadużycia stosunku zależności do poddania się czynowi nierządnemu oraz naruszenia dobra osobistego. Niezależnie od tego zadośćuczynienie może być przyznane na podstawie przepisów szczególnych, np. art. 8 ust. 1 ustawy z 23 lutego 1991 r. o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego państwa polskiego (DzU nr 34, poz. 149 ze zm.) czy przepisów kodeksu postępowania karnego o odszkodowaniu za niesłuszne skazanie lub zastosowanie środka zabezpieczającego albo niewątpliwie niesłuszne tymczasowe aresztowanie lub zatrzymanie.

Tak więc zagadnienie sukcesji roszczenia o zadośćuczynienie z racji śmierci poszkodowanego w wypadku komunikacyjnym jest bezprzedmiotowe, gdyż takie roszczenie poszkodowanemu nie przysługuje i przysługiwać – co podpowiada zdrowy rozsądek – zwyczajnie nie może. W dacie popełnienia czynu, o który toczyło się postępowanie karne w sprawie analizowanej przez SN, nie istniał również przepis przyznający komukolwiek roszczenie o zadośćuczynienie za krzywdę doznaną z powodu cierpień psychicznych wywołanych śmiercią poszkodowanego. Tego rodzaju regulacja funkcjonowała dawniej, w stanie prawnym sprzed 1 stycznia 1965 r. Był to art. 166 kodeksu zobowiązań z 27 października 1933 r., stwarzający podstawę do zasądzenia w razie śmierci poszkodowanego wskutek uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia, na rzecz najbliższych członków rodziny poszkodowanego, stosownej sumy pieniężnej tytułem zadośćuczynienia właśnie za doznaną przez nich krzywdę moralną.

Innym zagadnieniem jest dotkliwy brak odpowiednika art. 166 kodeksu zobowiązań w systemie prawa polskiego z przyczyn, których przynajmniej od przełomu lat osiemdziesiątych zrozumieć niepodobna. Szczęściem, brak ten w najbliższym czasie zostanie uzupełniony nie w drodze spotykanej gdzieniegdzie wysoce karkołomnej wykładni obowiązujących przepisów prawa, lecz przez dodanie zbliżonej treści § 4 do art. 446 k.c. W ten oto sposób rozszerzy się też obszar zastosowania art. 46 § 1 k.k. na sytuacje, w których z wnioskiem o orzeczenie środka karnego w postaci obowiązku zadośćuczynienia za krzywdę wystąpią osoby najbliższe dla zmarłego pokrzywdzonego przestępstwem przeciwko życiu lub zdrowiu, wykazując, iż śmierć takiej osoby wywołała u nich cierpienia psychiczne.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara