Reklama

Poszła na jednodniową emeryturę, po powrocie dostała niższą pensję. Sąd: to dyskryminacja

Warszawski sąd okręgowy przyznał odszkodowanie pracownicy sklepu, która - wbrew zapewnieniom pracodawcy - po powrocie z jednodniowej emerytury, dostała niższą niż wcześniej pensję. SO przyznał jej odszkodowanie za dyskryminację.

Publikacja: 12.10.2025 10:29

Poszła na jednodniową emeryturę, po powrocie dostała niższą pensję. Sąd: to dyskryminacja

Foto: Adobe Stock

– Jedynym faktem różnicującym stawkę powódki od stawek pracowników z tym samym stażem jest fakt, iż powódka na jeden dzień – niedzielę – rozwiązała stosunek pracy – argumentował Sąd Rejonowy dla Warszawy-Żoliborza, jako pierwszy rozpatrujący sprawę. – Przerwa ta nie zeruje doświadczenia pracownika, nabytego w toku dwudziestoletniego doświadczenia, które jest cenne i – do tej pory, w innych przypadkach – było doceniane przez pracodawcę w podwyżkach stawki, wynikającej z faktu długiego zatrudnienia – dodał.

Kasjerka po jednym dniu emerytury i 20 latach pracy zarabiała mniej niż wcześniej. Sąd przyznał odszkodowanie za dyskryminację

Sprawa dotyczyła kasjerki sklepowej, która pracę w pozwanej potem spółce rozpoczęła już pod koniec lat 90. Po wielu latach przeszła na emeryturę. W wyniku zawartego z pracodawcą porozumienia miała ona jednak wrócić do aktywności zawodowej – na to samo stanowisko i na tych samych warunkach – już po jednym jej dniu.

Czytaj więcej

Po 40 latach pracy wytknęli jej wiek i "schowali" w archiwum. Sąd: to dyskryminacja

Wbrew zapewnieniom, przygotowana dla niej umowa zgoła różniła się jednak od tej do tamtej pory ją obowiązującej, a oferowana jej stawka okazała się niższa o ponad 600 zł. Choć pracownica ostatecznie ją podpisała, kilkukrotnie próbowała rozmawiać z pracodawcą na temat zaistniałej sytuacji, wywołującej u niej silny stres i poczucie upokorzenia. W efekcie zarabiała bowiem mniej niż osoby na jej stanowisku i z podobnym doświadczeniem zawodowym.

Firma stała jednak na stanowisku, że o żadnej dyskryminacji nie ma mowy, bo doświadczona pracownica i tak dostała stawkę wyższą niż osoby na to samo stanowisko dopiero przyjęte. Skoro zaś sama przystała też na oferowane jej warunki, to znaczy, że musiała je zaakceptować. Do jej dotychczasowej pracy firma – jak przekonywała – miała zresztą zastrzeżenia, a to również wpłynęło na ukształtowanie pensji na konkretnym poziomie. Pracodawca podważał również wyliczenia, jakoby w wyniku podpisania nowej umowy utraciła ona aż kilkaset złotych.

Reklama
Reklama

„Nowa” pracownica nie pogłębiła dziury budżetowej firmy, bo nie trzeba było jej szkolić i wdrażać do obowiązków

Żoliborski sąd stanął jednak po stronie emerytki i przyznał jej za doznaną dyskryminację 16 tys. zł odszkodowania. Zgodził się, że bez żadnego racjonalnego powodu straciła ona 20 proc. dotychczasowej pensji. SR nie przyjął argumentu o dziurze budżetowej firmy, bo zauważył, że przyjęcie wyszkolonego, doświadczonego pracownika, którego do wykonywania obowiązków nie trzeba już wdrażać, w żaden sposób jej nie pogłębi.

Czytaj więcej

Zwolnienie z pracy za krytykę LGBTQ i feministek? Zapadł ważny wyrok

Za równie bezsensowny zarzut sąd uznał ten dotyczący rzekomych zastrzeżeń co do jakości pracy emerytki, z którą firma zdecydowała się przecież w dalszym ciągu współpracować. SR przypomniał również, że na emeryturę zdecydowała się ona przejść w środku roku, dość nieoczekiwanie, a więc środki na jej pensję – w dotychczasowej wysokości – i tak wcześniej zostały już przewidziane w rocznym budżecie. Samej firmie wytknął zaś brak konsekwencji i przypomniał, że „wyliczając” lata pracy potrzebne do otrzymania nagrody stażowej, uznał ciągłość zatrudnienia pracownicy.

Sąd: pracownik często nie ma możliwości negocjowania warunków zatrudnienia

Firma nie zgodziła się z wyrokiem i złożyła apelację, jednak stołeczny sąd okręgowy jej wątpliwości nie podzielił. Zdaniem SO kryterium wieku mogło mieć bowiem wpływ na wysokość wynagrodzenia, bo w związku z niekorzystnym dla emerytki porozumieniem więcej od niej zarabiali pracownicy młodsi, o podobnych lub mniejszych kwalifikacjach, z krótszym stażem pracy i mniejszym zakresem obowiązków. A takie pośrednie działania również naruszają zakaz dyskryminacji.

SO nie podzielił też argumentów firmy, jakoby fakt, że emerytka podpisała kolejną umowę na narzuconych jej zasadach, stanowił glejt na działania jej pracodawcy. – Pracownik, jako strona słabsza stosunku pracy, często nie ma rzeczywistej możliwości negocjowania warunków zatrudnienia, a jego zgoda na ich przyjęcie może być wymuszona potrzebą kontynuowania zatrudnienia – przypomniał SO. I oddalił apelację w tej sprawie.

Wyrok jest prawomocny.

Reklama
Reklama

– Jedynym faktem różnicującym stawkę powódki od stawek pracowników z tym samym stażem jest fakt, iż powódka na jeden dzień – niedzielę – rozwiązała stosunek pracy – argumentował Sąd Rejonowy dla Warszawy-Żoliborza, jako pierwszy rozpatrujący sprawę. – Przerwa ta nie zeruje doświadczenia pracownika, nabytego w toku dwudziestoletniego doświadczenia, które jest cenne i – do tej pory, w innych przypadkach – było doceniane przez pracodawcę w podwyżkach stawki, wynikającej z faktu długiego zatrudnienia – dodał.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Lex Markiewicz, czyli teraz k… my
Prawo drogowe
Nadchodzą kolejne podwyżki dla kierowców. Opłata wzrośnie aż trzykrotnie
Nieruchomości
Sąd Najwyższy powiedział, co trzeba zrobić, żeby zasiedzieć działkę sąsiada
Cudzoziemcy
Czy Ukraińcy w Polsce leczą się kosztem Polaków? Zaskakujące dane ZUS i NFZ
Prawo w Polsce
Zapadł przełomowy wyrok dla pacjentów. Chodzi o rejestrację do lekarza POZ
Reklama
Reklama