Reklama

„Lewaków i morderców nienarodzonych nie zatrudniamy”. Pominięty w rekrutacji dostał odszkodowanie

Warszawski sąd przyznał odszkodowanie pominiętemu w naborze do pracy kandydatowi, którego rekruter nazwał „mordercą nienarodzonych dzieci” i „lewakiem”. Takie zachowanie uznano za dyskryminację ze względu na poglądy.

Publikacja: 18.09.2025 04:49

„Lewaków i morderców nienarodzonych nie zatrudniamy”. Pominięty w rekrutacji dostał odszkodowanie

Foto: Adobe Stock

Sprawa trafiła na wokandę po tym, jak kandydujący na stanowisko spedytora międzynarodowego specjalista z 25-letnim stażem w branży w odpowiedzi na swoją aplikację otrzymał od rekrutera maila zwrotnego z informacją, że firma nie zatrudnia „lewaków” i „morderców nienarodzonych dzieci”. Choć nadawca wiadomości został przez pracodawcę ukarany naganą, proces rekrutacji stanął w miejscu.

Obrażony i pominięty w rekrutacji za poglądy polityczne. Sprawa trafiła do sądu 

Sprawa trafiła więc na wokandę, a sądy obu instancji nie miały wątpliwości, że w jej toku doszło do dyskryminacji kandydata. Co kluczowe, w czasie, kiedy prowadzono nabór, czyli w roku 2020, był zaangażowany politycznie – koordynował antyrządowe manifestacje i walczył o prawa kobiet, w tym o prawo do aborcji. Informacje o jego działalności znaleźć można było w sieci, choć – co istotne – angażował się w nią „po godzinach”. Warto też dodać, że w rekrutacji do pozwanej później firmy – i na to samo stanowisko – brał już udział rok wcześniej. Wówczas nie został zatrudniony z powodu zbyt wygórowanych oczekiwań finansowych.

Czytaj więcej

Zwolnienie z pracy za krytykę LGBTQ i feministek? Zapadł ważny wyrok

Sąd: zasada równego traktowania to filar prawa pracy, obowiązuje również przy zawieraniu umowy 

Rozpatrujący sprawę Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi-Południe nie dał wiary, jakoby tym razem prowadzono z nim jakiekolwiek negocjacje. Nie został on bowiem w ogóle zakwalifikowany jako potencjalny kandydat na interesujące go stanowisko. SR przypomniał zaś, że zasada równego traktowania i niedyskryminacji to filary prawa pracy, które nakazują traktowanie wszystkich pracowników w jednakowy sposób, również przy zawieraniu i rozwiązaniu stosunku pracy, bez względu na ich płeć, wiek, niepełnosprawność, przekonania polityczne, orientację seksualną czy wyznanie.

A to właśnie kwestia poglądów politycznych i światopoglądu – zdaniem SR – a nie aspekty merytoryczne, przesądziły o obrocie spraw. – To, jakie wartości powód mógł wyznawać, jakie mu przypisywano i jakie były możliwe do odnalezienia po prześledzeniu internetu, nie miały wpływu na to, jak będzie wykonywał obowiązki pracownicze – podkreślił sąd.

Reklama
Reklama

„Lewak” uznany za żartobliwą formę, „morderca nienarodzonych dzieci” za jedną z najgorszych obelg 

SR uznał jednak, że żądana przez niego kwota 60 tys. zł jest zdecydowanie zbyt wygórowana i przyznał mu jedynie nieco ponad cztery tysiące zł odszkodowania. Niedoszły kandydat odwołał się więc od tego wyroku argumentując, że SR wziął pod uwagę tylko fakt, że był on dyskryminowany ze względu na przekonania i poglądy, a przecież został też zniesławiony. A to  stanowi już przestępstwo, za które należy mu się odszkodowanie i zadośćuczynienie.

Podkreślił, że o ile określenie „lewak” nie budzi u niego negatywnych skojarzeń, bo wśród znajomych bywa używane jako „forma żartobliwego podsumowania części społecznych poglądów”, o tyle „morderca nienarodzonych dzieci” to już jedna z najgorszych możliwych obelg. Kandydat stanął na stanowisku, że pod jego adresem za pośrednictwem maila rzucono więc oskarżenie o czyn karalny, zasługujący na szczególne potępienie, a w odczuciu wielu – zwyczajnie obrzydliwy i negatywny. Argumentował, że nazwanie go mordercą wywołało u niego psychiczną szkodę, zwłaszcza że jego społeczna działalność związana była przecież z obroną praw człowieka.

Doszło do dyskryminacji, ale nie do zniesławienia. Apelacja kandydata oddalona przez sąd

Rozpatrujący apelację Sąd Okręgowy Warszawa – Praga nie podzielił jednak takiego punktu widzenia i uznał ją za niezasadną. Zdaniem SO kandydat nie wykazał, jakoby doznał ogromnej krzywdy czy długotrwałego cierpienia psychicznego.

Sąd przyznał co prawda, że użyte w mailu sformułowania były obraźliwe i naruszające godność człowieka, ale nie można uznać, że wywołało to długotrwały stres umożliwiający szukanie innej pracy, zmuszający do korzystania ze zwolnień lekarskich czy z pomocy psychologa. Wiadomość trafiła bowiem najpewniej tylko do odbiorcy, a niedopuszczalnego zachowania dopuszczono się względem niego tylko raz.

Reklama
Reklama

Wyrok jest prawomocny.

Sygnatura akt VII Pa 67/24

Czytaj więcej

Zdjęcie do CV stworzone przez AI to oszustwo? Eksperci nie mają wątpliwości

Sprawa trafiła na wokandę po tym, jak kandydujący na stanowisko spedytora międzynarodowego specjalista z 25-letnim stażem w branży w odpowiedzi na swoją aplikację otrzymał od rekrutera maila zwrotnego z informacją, że firma nie zatrudnia „lewaków” i „morderców nienarodzonych dzieci”. Choć nadawca wiadomości został przez pracodawcę ukarany naganą, proces rekrutacji stanął w miejscu.

Obrażony i pominięty w rekrutacji za poglądy polityczne. Sprawa trafiła do sądu 

Pozostało jeszcze 90% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Prawo rodzinne
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok dla konkubentów. Muszą się rozliczyć jak po rozwodzie
Prawo w Polsce
Kiedy można zmienić kategorię wojskową? Oto jak wygląda procedura
Prawo w Polsce
Czy za radio w aucie trzeba płacić abonament RTV? Prawo mówi jasno
Konsumenci
Przełomowe orzeczenie SN w sprawie frankowiczów. Wyrok TSUE nie zmieni rozliczeń z bankami
Praca, Emerytury i renty
Nadchodzą duże zmiany dla stażystów. Ministerstwo zdradza szczegóły
Reklama
Reklama