„Inkwizycyjna” komisja śledcza ds. Pegasusa – posłowie chcą ekstra uprawnień

60 tys. zł kary za nieobecność świadka i pełen dostęp do tajnych materiałów. Czy poselski projekt nowelizacji ustawy o komisji śledczej autorstwa posła KO Witolda Zembaczyńskiego usprawni pracę tej odpowiedzialnej za sprawę Pegasusa?

Publikacja: 22.06.2025 17:21

Komisja śledcza ds. Pegasusa

Komisja śledcza ds. Pegasusa

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Efekty półtorarocznej działalności Komisji Śledczej ds. Pegasusa są mizerne – jej wezwania bojkotują świadkowie związani z PiS. Powołują się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego i twierdzą, że działa ona nielegalnie. Z kolei posłowie Koalicji Obywatelskiej chcą radykalnych zmian i szczególnych kompetencji dla komisji – znalazły się takie w projekcie autorstwa posła KO Witolda Zembaczyńskiego – dowiedziała się „Rz”.

Inkwizycyjny model komisji śledczej – poseł KO chce przełomowych rozwiązań

Według posłów badających użycie systemu Pegasus ustawa o sejmowej komisji śledczej z 1999 r. nie ma dziś racji bytu. I należy ją znowelizować. – Powinna być to inkwizycyjna komisja śledcza, z większymi uprawnieniami posłów, by była ona skuteczna i mogła działać bez ograniczeń, jakie dziś napotyka – wskazuje „Rz” Witold Zembaczyński, poseł i członek komisji. Projekt nowelizacji ustawy jego autorstwa jest gotowy, ma go klub parlamentarny KO.

Co zawiera ten projekt? – Przede wszystkim podniesienie do 60 tys. zł kary dla świadka, którego nieobecność jest nieusprawiedliwiona. Obecne kary to: 1,5 tys. zł, kolejna 3 tys. zł. Następna rzecz to dostęp do materiałów tajnych, który nam się dziś ogranicza – wskazuje Zembaczyński.

Przewodnicząca Komisji ds. Pegasusa posłanka Magdalena Sroka zaznacza: – Politycy Prawa i Sprawiedliwości czy nominaci tej partii w różnych służbach nie stawiają się przed komisją, nie odbierają wezwań, konieczne są długotrwałe postępowania przed sądem, żeby doprowadzić takich świadków. Obecne kompetencje komisji w tym zakresie są zbyt małe. Rozszerzenie ich, co przewiduje projekt, ułatwiłoby nam działania – uważa posłanka PSL.

Jednocześnie Witold Zembaczyński zdaje sobie sprawę, że „inkwizycyjny” model komisji śledczej będzie wykorzystany przez następców politycznych do rozliczania obecnego rządu. – Dlatego trzeba rozważyć wszystkie za i przeciw – przyznaje.

Przez ponad rok komisja ds. Pegasusa była blokowana przez służby specjalne w dostępie do informacji tajnych. Niewielkie zmiany nastąpiły dopiero po dymisji szefowej Centralnego Biura Antykorupcyjnego w lutym 2025 r. (Agnieszka Kwiatkowska-Gurdak odeszła ze stanowiska po fatalnym wystąpieniu, kiedy została przesłuchana jako świadek). Komisja Śledcza otrzymała z Prokuratury Krajowej kilka wniosków CBA i Służby Kontrwywiadu Wojskowego kierowanych do sądu o kontrolę operacyjną.

Czytaj więcej

„O Pegasusie dowiedziałem się z mediów”. Były szef ABW Piotr Pogonowski zeznawał po doprowadzeniu przed komisję śledczą

Tymczasem w marcu 2025 r. członkowie komisji ogłosili, że przełomowe zeznania ma wkrótce złożyć funkcjonariusz jednej ze służb (nie podano jakiej). – W części to się dokonało. Kilkanaście osób w ostatnich trzech tygodniach zostało już przesłuchanych w niejawnej procedurze. Są to głównie funkcjonariusze służb. Kolejni będą przesłuchani niebawem – mówi przewodnicząca Magdalena Sroka. I zaznacza, że „materiał jest obciążający, zarówno w zakresie braku akredytacji dla systemu Pegasus, jak i stosowania tego narzędzia, wycieków materiałów do mediów”. – Na bieżąco nasze ustalenia i protokoły z niejawnych przesłuchań przekazujemy do Prokuratury Krajowej – mówi posłanka.

Komisja ma zeznania funkcjonariuszy SKW, którzy – jak twierdzi poseł Zembaczyński – „potwierdzili ich tezy”. Chodzi m.in. o przesłuchanie byłej dyrektor Biura Prawnego i byłego dyrektora Biura III SKW. – O szczegółach mówić nie mogę – zastrzega poseł. 

Komisja grzęźnie w procedurach. Nowy kłopot: ze składu wykruszył się Marcin Bosacki

– Trudno nam nawet zaplanować posiedzenie, bo sądy nie informują nas o tym, kiedy rozpatrzą nasze wnioski o karę czy doprowadzenie świadka. Mamy teraz więcej spraw w sądach niż świadków na posiedzeniach komisji – mówi Zembaczyński.

Komisja ściga o stawiennictwo m.in. Grzegorz Ocieczka, ekswiceszefa CBA, ponownie Zbigniewa Ziobrę (głośno było o tym, że policja doprowadziła go z opóźnieniem, w efekcie czego komisja go nie przesłuchała), Ernesta Bejdę (doprowadzony przez policję na początku czerwca), obecnych europarlamentarzystów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. W ostatnim tygodniu czerwca komisja ma przesłuchać prokuratora Jacka Bilewicza, Zbigniewa Ziobrę, Piotra Bączka, czyli byłego szefa SKW, a także jego zastępcę.

Czytaj więcej

Sześć minut Zbigniewa Ziobry. Czy wniosek o aresztowanie może być bezzasadny?

Jest jednak nowy kłopot: poseł KO Marcin Bosacki, jeden z czterech wiceprzewodniczących komisji ds. Pegasusa, został wiceministrem spraw zagranicznych. Kto go zastąpi? – To Koalicja Obywatelska będzie wyznaczać kogoś w zastępstwie posła Bosackiego i z tego co wiem, ma zamiar to zrobić – mówi nam Magdalena Sroka.

Dorota Łoboda, rzeczniczka Klubu KO: – Prezydium KO zbierze się najprawdopodobniej w poniedziałek. I wtedy będzie rozmowa o uzupełnieniu tego wakatu.

Ale sami posłowie KO mają wątpliwości, czy szukać następcy. – Uzupełnienie składu nie ma sensu – ocenia poseł Zembaczyński, który napisał w tej sprawie list do szefa Klubu KO. – Komisja działa ponad rok, a członkowie muszą otrzymać poświadczenie bezpieczeństwa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego do informacji z klauzulą „ściśle tajne”. A postępowanie ABW w niektórych przypadkach trwa miesiącami. Do tej pory niektórzy posłowie komisji takiego poświadczenia nie mają – argumentuje.

Dostępu do materiałów „ściśle tajnych” nie posiada poseł Konfederacji Przemysław Wipler i Sławomir Ćwik (poseł Trzeciej Drogi), który dołączył do komisji we wrześniu 2024 r. – Są w procedurze i dopóki ABW nie podejmie decyzji, nie możemy nic zrobić – przyznaje szefowa komisji.

Czytaj więcej

Komisja ds. Pegasusa się poddaje. Nadzieja w prokuraturze

Dawanie politykom szerokich uprawnień, w tym do surowego karania świadków, wiąże się z ryzykiem

Do tej pory  w tzw. aferze Pegasusa zarzuty dostało tylko dwoje funkcjonariuszy służb (w związku ze śledztwem dotyczącym nieruchomości w Sopocie). Z kolei brak „akredytacji” dla Pegasusa nie jest ustaleniem komisji, tylko ABW (dla Prokuratury Krajowej), co zresztą jak dotąd nie ma większego znaczenia dla śledztw, w których użyto systemu. Jak bowiem poinformował „Rz” prok. Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej, „nie ma jeszcze opinii ABW o zasadach działania Pegasusa”.

Czytaj więcej

Każdy przypadek użycia Pegasusa przeanalizowany przez CBA

Jak pomysł poszerzenia kompetencji komisji śledczej oceniają eksperci? Posłanka PiS Małgorzata Wassermann, była szefowa komisji śledczej ds. Amber Gold wskazuje: – Obecna ustawa o komisji śledczej rzeczywiście jest martwa. Komisja nie posiada żadnych własnych uprawnień, z natury rzeczy jej posiedzenia stają się widowiskiem politycznym – mówi posłanka. Ale jednocześnie zaznacza: – Oddawanie w ręce polityków tak szerokich uprawnień, w tym do surowego karania świadków, byłoby dużym ryzykiem, zwłaszcza że już z obecnych uprawnień korzystają w sposób niedopuszczalny. Komisje śledcze w tej kadencji serwują nam spektakl na bardzo niskim poziomie merytorycznym, pytania są ośmieszające dla członków komisji – mówi Małgorzata Wassermann. I wspomina, że kiedy kierowała pracami komisji ds. Amber Gold, zawsze jako ostatnia zadawała pytania – o to, o co dotąd nie zapytano.

Oddawanie w ręce polityków tak szerokich uprawnień, w tym do surowego karania świadków, byłoby dużym ryzykiem, zwłaszcza że już z obecnych uprawnień korzystają w sposób niedopuszczalny

Małgorzata Wassermann, posłanka PiS, była szefowa komisji śledczej ds. Amber Gold

– Tutaj wszystko jest na zasadzie: kto jest bardziej agresywny, kto się mocniej przebije. Ale z ustaleniem faktów ma to niewiele wspólnego. Który sąd czy prokurator, jak w sytuacji z byłym ministrem Ziobrą, nie poczekałby na świadka stojącego w korytarzu, tylko by zamykał posiedzenie? – pyta retorycznie posłanka Wassermann. I podsumowuje: – Uważam, że szeroką władzę można dawać osobom, które mają do tego odpowiednie przygotowanie. Po coś prawnicy kończą studia i robią aplikacje, żeby jednak pewien poziom merytoryki i kultury posiadać – podkreśla nasza rozmówczyni.

Efekty półtorarocznej działalności Komisji Śledczej ds. Pegasusa są mizerne – jej wezwania bojkotują świadkowie związani z PiS. Powołują się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego i twierdzą, że działa ona nielegalnie. Z kolei posłowie Koalicji Obywatelskiej chcą radykalnych zmian i szczególnych kompetencji dla komisji – znalazły się takie w projekcie autorstwa posła KO Witolda Zembaczyńskiego – dowiedziała się „Rz”.

Inkwizycyjny model komisji śledczej – poseł KO chce przełomowych rozwiązań

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Służby
Nocny pożar 11-piętrowego bloku w Rzeszowie. 250 osób ewakuowanych, nie żyje 14-latka
Służby
Eksplozja i pożar w laboratorium chemicznym w Gdyni
Służby
Po publikacji „Rzeczpospolitej” Karol Nawrocki zmienił zdanie w sprawie ochrony SOP
Służby
Nastolatkowie zatrzymani. Mieli przygotowywać zamach terrorystyczny
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Służby
Rząd jednak nie zlikwiduje CBA? Reaktywacja biura