Efekty półtorarocznej działalności Komisji Śledczej ds. Pegasusa są mizerne – jej wezwania bojkotują świadkowie związani z PiS. Powołują się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego i twierdzą, że działa ona nielegalnie. Z kolei posłowie Koalicji Obywatelskiej chcą radykalnych zmian i szczególnych kompetencji dla komisji – znalazły się takie w projekcie autorstwa posła KO Witolda Zembaczyńskiego – dowiedziała się „Rz”.
Inkwizycyjny model komisji śledczej – poseł KO chce przełomowych rozwiązań
Według posłów badających użycie systemu Pegasus ustawa o sejmowej komisji śledczej z 1999 r. nie ma dziś racji bytu. I należy ją znowelizować. – Powinna być to inkwizycyjna komisja śledcza, z większymi uprawnieniami posłów, by była ona skuteczna i mogła działać bez ograniczeń, jakie dziś napotyka – wskazuje „Rz” Witold Zembaczyński, poseł i członek komisji. Projekt nowelizacji ustawy jego autorstwa jest gotowy, ma go klub parlamentarny KO.
Co zawiera ten projekt? – Przede wszystkim podniesienie do 60 tys. zł kary dla świadka, którego nieobecność jest nieusprawiedliwiona. Obecne kary to: 1,5 tys. zł, kolejna 3 tys. zł. Następna rzecz to dostęp do materiałów tajnych, który nam się dziś ogranicza – wskazuje Zembaczyński.
Przewodnicząca Komisji ds. Pegasusa posłanka Magdalena Sroka zaznacza: – Politycy Prawa i Sprawiedliwości czy nominaci tej partii w różnych służbach nie stawiają się przed komisją, nie odbierają wezwań, konieczne są długotrwałe postępowania przed sądem, żeby doprowadzić takich świadków. Obecne kompetencje komisji w tym zakresie są zbyt małe. Rozszerzenie ich, co przewiduje projekt, ułatwiłoby nam działania – uważa posłanka PSL.
Jednocześnie Witold Zembaczyński zdaje sobie sprawę, że „inkwizycyjny” model komisji śledczej będzie wykorzystany przez następców politycznych do rozliczania obecnego rządu. – Dlatego trzeba rozważyć wszystkie za i przeciw – przyznaje.