Czy po spotkaniu Donalda Trumpa z Władimirem Putinem na Alasce jesteśmy bliżej końca wojny?
Nie wydaje mi się. Jeżeli ktoś jest bliżej osiągnięcia swoich celów, to Rosja, która odsunęła możliwość nałożenia amerykańskich sankcji, a świat obiegły zdjęcia przyjętego w wyjątkowy sposób Władimira Putina – stąpał po czerwonym dywanie, został zaproszony do prezydenckiej limuzyny, eskortowały go myśliwce. W ten sposób jest legitymizowany również w oczach własnego społeczeństwa.
Czytaj więcej
W czasie rozmów na Alasce Władimir Putin przedstawił Donaldowi Trumpowi korzystną dla Rosji propo...
Jakie znaczenie ma to, że zaraz po powrocie z Alaski Władimir Putin rozmawiał ze swoimi ludźmi na Kremlu?
To bardzo ważne spotkanie, w którym wzięło udział ok. 20 osób – to krąg rządzących Rosją. To m.in. szefowie służb i członkowie Rady Bezpieczeństwa. Mimo tego, że nie dysponujemy całym zapisem rozmowy, dwie minuty, które poznaliśmy, wiele wnoszą – mam wrażenie, że nie dość uwagi poświęcono komunikatowi, który wtedy padł: rosyjskim celem niezmiennie pozostaje usunięcie „pierwotnej przyczyny ukraińskiego kryzysu”.
Dlaczego to takie ważne?
Władimir Putin powtórzył to, co powiedział na Alasce, a więc że interesuje go „sprawiedliwa równowaga” w sferze bezpieczeństwa w Europie. Rosyjskie warunki zakończenia wojny są więc takie same, jak w chwili jej rozpoczęcia. A inaczej: nie chodzi o Ukrainę. Kreml przypomina, że w grudniu 2021 roku wysłał do państw NATO dokument z żądaniem zrewidowania w jego mniemaniu niesprawiedliwego porządku.