Reklama

Wojciech Konończuk: Donald Trump popełnia błąd, przyjmując, że Władimirowi Putinowi chodzi wyłącznie o terytorium Ukrainy

Z polskiego punktu widzenia źle by się stało, gdyby Ukraina została zmuszona do niekorzystnego porozumienia, a Donlad Trump zgodził się na rozmowy wykraczające poza Ukrainę, a więc np. ograniczenie instalacji natowskich na wschodniej flance NATO, liczbę żołnierzy amerykańskich obecnych w Europie – mówi „Rzeczpospolitej” Wojciech Konończuk, dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich.

Publikacja: 17.08.2025 17:59

Donald Trump

Donald Trump

Foto: PAP/EPA

Czy po spotkaniu Donalda Trumpa z Władimirem Putinem na Alasce jesteśmy bliżej końca wojny? 

Nie wydaje mi się. Jeżeli ktoś jest bliżej osiągnięcia swoich celów, to Rosja, która odsunęła możliwość nałożenia amerykańskich sankcji, a świat obiegły zdjęcia przyjętego w wyjątkowy sposób Władimira Putina – stąpał po czerwonym dywanie, został zaproszony do prezydenckiej limuzyny, eskortowały go myśliwce. W ten sposób jest legitymizowany również w oczach własnego społeczeństwa.

Czytaj więcej

Wiadomo, czego Rosja chce od Ukrainy. „Znaczne tereny, których nie zdołała podbić”

Jakie znaczenie ma to, że zaraz po powrocie z Alaski Władimir Putin rozmawiał ze swoimi ludźmi na Kremlu?

To bardzo ważne spotkanie, w którym wzięło udział ok. 20 osób – to krąg rządzących Rosją. To m.in. szefowie służb i członkowie Rady Bezpieczeństwa. Mimo tego, że nie dysponujemy całym zapisem rozmowy, dwie minuty, które poznaliśmy, wiele wnoszą – mam wrażenie, że nie dość uwagi poświęcono komunikatowi, który wtedy padł: rosyjskim celem niezmiennie pozostaje usunięcie „pierwotnej przyczyny ukraińskiego kryzysu”.

Dlaczego to takie ważne?

Władimir Putin powtórzył to, co powiedział na Alasce, a więc że interesuje go „sprawiedliwa równowaga” w sferze bezpieczeństwa w Europie. Rosyjskie warunki zakończenia wojny są więc takie same, jak w chwili jej rozpoczęcia. A inaczej: nie chodzi o Ukrainę. Kreml przypomina, że w grudniu 2021 roku wysłał do państw NATO dokument z żądaniem zrewidowania w jego mniemaniu niesprawiedliwego porządku.

Rosyjskie warunki zakończenia wojny są więc takie same, jak w chwili jej rozpoczęcia. A inaczej: nie chodzi o Ukrainę. Putin domaga się rewizji porządku bezpieczeństwa w Europie

Reklama
Reklama

Co to znaczy?

To istotne również dla Polski. Jeśli Putin domaga się rewizji porządku bezpieczeństwa, to chce, aby na terytorium państw Europy Środkowej, które po 1999 roku przystąpiły do NATO działały różne ograniczenia m.in. co do rozmieszczania sił i infrastruktury wojskowej. Swoiste członkostwo drugiej kategorii.

Czytaj więcej

Ukraiński polityk: Bez udziału Xi Jinpinga ta wojna się nie zakończy

Donald Trump popełnia błąd, przyjmując, że Putinowi chodzi wyłącznie o jakieś terytorium. To mylne postrzeganie celów Rosji. Kremlowi chodzi tak o dominację nad Ukrainą, jak i wywrócenie porządku, który ukształtował się w Europie Środkowej i Wschodniej przed rozpoczęciem pełnoskalowej wojny. O tym w istocie Putin mówił na Alasce i na Kremlu, to od dawna powtarza Siergiej Ławrow.

W jakiej sytuacji znalazł się Wołodymyr Zełenski?

Putin próbuje przerzucić odpowiedzialność za zakończenie wojny na stronę ukraińską. To starannie zaplanowana akcja. Wołodymyr Zełenski został postawiony pod ścianą. Bo co oznacza „wymiana terytoriów”? Przecież nie rosyjskich na ukraińskie, a tak naprawdę oddanie Rosji przez Ukrainę co najmniej obwodu donieckiego. A to niemożliwe, bo jedna czwarta jego terytorium wciąż jest pod kontrolą Kijowa i są tam ważne linie obrony Ukraińców. To pułapka na prezydenta Zełenskiego.

Tak wyglądała sytuacja na froncie w 1270. dniu wojny

Tak wyglądała sytuacja na froncie w 1270. dniu wojny

Foto: PAP

To prawda, że ukraińskie społeczeństwo ma dość wojny, co nie jest jednak tożsame z tym, że przyjmie każde warunki. Bo doskonale rozumie, że Moskwa dąży do przejęcia kontroli nad całym państwem. Ukraińcy nie zaufają Rosji i zdają sobie sprawę, że nawet jeśli doszłoby do zawieszenia broni, a tego Ukraina chce, to będzie to wyłącznie pauza w wojnie. Zełenski nie może przyjąć żadnych warunków, które będą nieakceptowalne dla ukraińskiego społeczeństwa, które jest podmiotowe.

Reklama
Reklama

Na co jeszcze warto zwrócić uwagę, śledząc informacje, które docierają po szczycie na Alasce?

Donald Trump zaczął mówić o gwarancjach bezpieczeństwa dla Ukrainy, która zabiega o to od 3,5 roku – w ideale mogłoby to być coś w rodzaju ekwiwalentu artykułu 5. Traktatu Północnoatlantyckiego. Ale diabeł tkwi w szczegółach. Pytanie o rolę USA i Europy.

Co dalej?

Trump chce mieć sukces, a Putin stara się to wykorzystać. Rosyjska dyplomacja wspiera armię. Działania wojenne trwają, Rosjanie powoli idą naprzód i konsekwentnie mówią, że nie ma mowy o zawieszeniu ognia, dopóki nie zostanie osiągnięte porozumienie. W tym czasie Putin został zalegalizowany na salonach, a w świecie zachodnim może ujawnić się spór: kiedy Zełenski się nie zgodzi na zaproponowane mu warunki, będzie poddany presji. A sytuacja, w której Ameryka porzuca Ukrainę jest korzystna dla Putina.

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: Nowa Jałta, a sprawa polska. Mamy jeszcze czas, by się przeciwstawić

W jakim stopniu to, co wydarzyło się na Alasce, dotyczy Polski?

Dotyczy bezpośrednio, bo chodzi nie tylko o Ukrainę, ale również o powojenny ład w regionie. Z polskiego punktu widzenia źle by się stało, gdyby Ukraina została zmuszona do niekorzystnego porozumienia, a Trump zgodził się na rozmowy wykraczające poza Ukrainę, a więc np. ograniczenie instalacji natowskich na wschodniej flance NATO, liczby żołnierzy amerykańskich obecnych w Europie.

Teraz wiele zależy od przebiegu spotkania Trumpa z Zełenskim, w którym – a jest to dobra informacja – wezmą również udział przywódcy europejscy. Kluczowe jest dla Polski to, co w sytuacji, w której Trump nie osiągnie porozumienia z Zełenskim, zrobią Stany Zjednoczone, więc czy pozostaną w rozmowach, czy „zabiorą zabawki” i powiedzą Kijowi i Europie – dalej radźcie sobie sami.

O autorze

Wojciech Konończuk

dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW) w Warszawie

Czy po spotkaniu Donalda Trumpa z Władimirem Putinem na Alasce jesteśmy bliżej końca wojny? 

Nie wydaje mi się. Jeżeli ktoś jest bliżej osiągnięcia swoich celów, to Rosja, która odsunęła możliwość nałożenia amerykańskich sankcji, a świat obiegły zdjęcia przyjętego w wyjątkowy sposób Władimira Putina – stąpał po czerwonym dywanie, został zaproszony do prezydenckiej limuzyny, eskortowały go myśliwce. W ten sposób jest legitymizowany również w oczach własnego społeczeństwa.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Czy ktoś z Polski poleci do Waszyngtonu na spotkanie ws. Ukrainy? Jest komentarz
Polityka
Sondaż: Jak Polacy oceniają wykorzystanie środków z KPO?
Polityka
Przeproś albo płać. Będą surowe kary dla senatorów
Polityka
Tusk ocenia spotkanie Trump–Putin na Alasce. „Putin graczem sprytnym i bezwzględnym”
Reklama
Reklama