Reklama

Wojna w Donbasie. Ukraińskie oddziały powstrzymały Rosjan, a część zamknęły w „kotle”

W czasie gdy Władimir Putin rozmawiał z Donaldem Trumpem na Alasce, jego oddziały, które przedostały się przez linię frontu w pobliżu Pokrowska, poniosły dotkliwą porażkę. Część z nich została otoczona.

Publikacja: 17.08.2025 07:34

Walki w obwodzie donieckim. Ukraińscy żołnierze ostrzeliwują rosyjskie pozycje za pomocą samobieżnej

Walki w obwodzie donieckim. Ukraińscy żołnierze ostrzeliwują rosyjskie pozycje za pomocą samobieżnej haubicy 2S1 Goździk (M1974) kalibru 122 mm

Foto: Oleg Petrasiuk/Press Service of the 24th King Danylo Separate Mechanized Brigade of the Ukrainian Armed Forces/Handout via REUTERS

„Ukraińskie siły zdziesiątkowały rosyjską grupę bojową na północ od Pokrowska. W czasie walk znaczna część (terenu zajętego w czasie rosyjskiego wypadu) została wyzwolona. Część rosyjskich oddziałów, prawdopodobnie ze 132. Brygady, została otoczona w miejscowości Kuczeriw Jar” – pisze jeden z zachodnich analityków.

Większość żołnierzy brygady stanowią podobno mieszkańcy okupowanej części obwodu donieckiego. Rosyjskie dowództwo wybrało tę jednostkę do dokonania ataku, bo „zna teren”.

Czytaj więcej

Trudna sytuacja na froncie. Rosjanie dziurawią obronę Ukrainy

Zaskakujący rosyjski atak i równie zaskakująca porażka

W poniedziałek 11 sierpnia pojawiły się pierwsze informacje, że Rosjanie przeniknęli przez ukraińskie linie obronne w głąb na ponad 10 kilometrów. Takiej wyrwy we froncie nie było od czasu walk zimą–wiosną 2022 roku, na początku putinowskiego najazdu.

Armia Kremla przedostała się na północ od miejscowości Dobropile, bezpośrednio zagrażając okrążeniem ukraińskim obrońcom Pokrowska. Gdyby front nie został utrzymany, Rosjanie mogliby znaleźć się na zachód od Kramatorska i Słowiańska, dwóch ostatnich dużych miast obwodu donieckiego, których jeszcze nie podbili – i też zagrozić ich okrążeniem.

Reklama
Reklama

Chaos, jaki wywołało przedostanie się rosyjskich oddziałów na ukraińskie zaplecze, utrudniał ocenę zagrożenia. Część rosyjskich „wojskowych blogerów” twierdziła, że to zwykły rajd grup dywersyjnych mających zdestabilizować ukraińskie tyły. Dowództwo w Kijowie również bagatelizowało zagrożenie, twierdząc, że Rosjanie małymi grupami piechoty (mającymi tylko broń ręczną) próbują przenikać przez linię umocnień.

Czytaj więcej

Po spotkaniu z Putinem Trump ma radę dla Zełenskiego. „Trzeba się dogadać”

Ale do zniszczenia występu we froncie skierowano elitarne jednostki ukraińskie, m.in. 93. brygadę Chołodnyj Jar i przede wszystkim korpus Azow. Walki, jakie zaczęły się w środę, były bardzo zajadłe – nic nie wskazywało, że to tylko dywersyjny rajd na zaplecze. Już pierwszego dnia kontrataku rosyjscy blogerzy informowali o „zablokowaniu korytarza” przez Ukraińców. Z kolei ukraińskie władze nakazały przymusową ewakuację czternastu wiosek w strefie walki.

Do piątkowego wieczoru „azowcy” zabili ponad 270 Rosjan, zniszczyli czołg, trzy wozy bojowe i kilkanaście innych pojazdów. – Jasne jest, że to nie było zwykłe przeniknięcie kilkudziesięciu rosyjskich żołnierzy (przez linię frontu), jak twierdziło ukraińskie dowództwo – stwierdził korespondent „The Wall Street Journal” Jarosław Trofimow.

Rosjanie jednak doznali dotkliwej porażki i Władimir Putin nie miał się czym pochwalić w czasie spotkania na Alasce z Donaldem Trumpem.

Rosyjska ofensywa w Donbasie (stan na 13 sierpnia 2025 r.)

Rosyjska ofensywa w Donbasie (stan na 13 sierpnia 2025 r.)

Foto: PAP

Reklama
Reklama

Azow kontratakuje: krwawa „zabawa w chowanego”

Według obliczeń francuskiego studenta spraw międzynarodowych z Lille, Clementa Molina, Rosjanie w ciągu miesiąca przed atakiem (przed 11 sierpnia) zrzucili w tym rejonie 1,4 tys. „bomb kierowanych” (bomb lotniczych wyposażonych w nakładki pozwalające lotem szybowym pokonywać ponad 40 km od momentu zrzucenia z samolotu). A w ciągu poprzednich trzech miesięcy Rosjanie w tym samym rejonie – pomiędzy Pokrowskiem a Konstantyniwką – zrzucili 3,2 tys. bomb. „Analiza tych uderzeń powietrznych pozwala nam zrozumieć, gdzie Rosja szykuje silny atak. W tym przypadku widzimy, że zamierzali uderzyć na północ od Pokrowska, by odciąć miasto” – napisał w internecie.

Teraz zaś przyszła kolej na Ukraińców i ich drony uderzyły w Jenakyjiwkę, na okupowanych terenach – prosto w sztab rosyjskiej 132. Brygady Zmechanizowanej, która prowadziła atak.

Później, w rezultacie skoordynowanego kontrataku, udało się wyrzucić Rosjan z siedmiu wiosek, odrzucić ich od bardzo ważnej drogi Pokrowsk–Konstantyniwka, a najważniejsze – przeciąć „korytarz”, jaki łączył ich z własnym zapleczem. W ten sposób w okolicy Kuczeriw Jaru część rosyjskich oddziałów została okrążona.

– Nie mają obecnie kontroli nad terenem, z którego zaczynali swój marsz. Ale znajdują się na końcach występu (utworzonego we froncie) i tam ich niszczą. Siedzą tam w kępach drzew i krzaków – mówił rzecznik ukraińskiej Grupy Dniepr (na terenie której toczą się walki) Wiktor Trehubow.

Czytaj więcej

Mgliste perspektywy Putina na froncie. Powoli, bez sukcesów

 „Trwa zabawa w chowanego na kierunku pokrowskim. Zasady są proste: okupanci chowają się, my ich szukamy, znajdujemy i niszczymy” – poinformował z kolei Azow.

Reklama
Reklama

Sugerowałoby to, że Rosjanie nie stawiają zorganizowanego oporu na stałej linii obrony. Ale w wyniku tej „zabawy” udało się oczyścić z wroga tylko około połowy zajętego przez niego „korytarza”. Ten zaś okazał się zaskakująco szeroki, bo aż do 5 kilometrów.

Wyczerpujące walki – ukraińskiej armii brakuje żołnierzy

Walki w tej części frontu mogą trwać jeszcze długo i nie wiadomo, czy Ukraińcom uda się odzyskać cały utracony teren. Dopiero bowiem w piątek ukraińskie dowództwo poinformowało, że zlikwidowano ostatnich rosyjskich dywersantów, jacy jeszcze pod koniec lipca, trzy tygodnie temu, przedostali się do samego Pokrowska. Polowały na nich ukraińskie oddziały desantowe. A dostali się do miasta, ponieważ „jednej z (ukraińskich) brygad banalnie zakończyła się piechota” – informował amerykański Institute for the Study of War.

Czytaj więcej

Ukrainie brakuje żołnierzy, nie sprzętu

Obecnie, korzystając z tego, że ukraińskie dowództwo wysłało swe rezerwy w okolicę Pokrowska, Rosjanie uaktywnili się na innych odcinkach frontu. Przede wszystkim w okolicach Myrnohradu (koło Pokrowska). Ale też w stepach obwodu zaporoskiego oraz nad Dnieprem. Od końca lipca ukraińscy dowódcy informują, że Rosjanie znów próbują „walczyć o wyspy” – wysadzają desanty na wyspach i wysepkach w delcie Dniepru.

„Ukraińskie siły zdziesiątkowały rosyjską grupę bojową na północ od Pokrowska. W czasie walk znaczna część (terenu zajętego w czasie rosyjskiego wypadu) została wyzwolona. Część rosyjskich oddziałów, prawdopodobnie ze 132. Brygady, została otoczona w miejscowości Kuczeriw Jar” – pisze jeden z zachodnich analityków.

Większość żołnierzy brygady stanowią podobno mieszkańcy okupowanej części obwodu donieckiego. Rosyjskie dowództwo wybrało tę jednostkę do dokonania ataku, bo „zna teren”.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1271
Konflikty zbrojne
Melania Trump przed szczytem na Alasce napisała do Władimira Putina długi list. Putin przeczytał go natychmiast
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1270
Konflikty zbrojne
Wiemy, kiedy może odbyć się spotkanie Trumpa, Putina i Zełenskiego
Konflikty zbrojne
Wyciekły tajne dokumenty dotyczące szczytu Putin-Trump. Były w hotelowej drukarce
Reklama
Reklama