Reklama

Trudna sytuacja na froncie. Rosjanie dziurawią obronę Ukrainy

W kilku miejscach frontu rosyjskim oddziałom udało się przedostać na tyły ukraińskich obrońców. Najgorzej sytuacja wygląda w pobliżu bronionego od wielu miesięcy Pokrowska, który może zostać okrążony.

Publikacja: 13.08.2025 17:17

Ćwiczenia ukraińskiej armii na poligonie w obwodzie charkowskim

Ćwiczenia ukraińskiej armii na poligonie w obwodzie charkowskim

Foto: REUTERS/Sofiia Gatilova

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jakie nowe taktyki stosują rosyjskie siły zbrojne na froncie ukraińskim?
  • Jak ukraińska armia radzi sobie z nowymi wyzwaniami na froncie?
  • Jaki jest stan obecnej sytuacji w miastach Pokrowsk, Mirnohrad i Konstantyniwka?
  • Jakie problemy personalne dotykają ukraińską armię w obecnym konflikcie?
  • Dlaczego taktyka infiltracji stosowana przez Rosjan stanowi nowe wyzwanie dla Ukrainy?

Rajd na zaplecze obrony zbiegł się z przygotowaniami do spotkania Donalda Trumpa z Władimirem Putinem na Alasce. Jednak wojskowi – i z Zachodu, i z Ukrainy – uważają, że operacja w okolicach Pokrowska musiała być przygotowywana dłużej (do 3 miesięcy) i zbieżność jest przypadkowa.

– W 2014 i 2015 roku mieliśmy zawsze jakieś rosyjskie ataki w Donbasie przed rozpoczęciem rozmów – przypomina jednak jeden z ukraińskich żołnierzy.

Tak wyglądała sytuacja na froncie w 1266 dniu wojny

Tak wyglądała sytuacja na froncie w 1266 dniu wojny

Foto: PAP

Rosjanie nie przełamali frontu, ale ukraińska armia i tak ma ogromne problemy

Obecnie Rosjanom udało się przedostać się przez linie obrony na głębokość aż 11 kilometrów, w rejonie na północ od Pokrowska, w pobliżu miejscowości Dobropile. Wdarli się w linię frontu między Pokrowskiem a Czasiw Jarem (na północ od niego też przeniknęli przez stanowiska obrony).

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Donbas: Niepokojące doniesienia. Rosjanie wedrą się na tyły Ukraińców?

Ale tylko przeniknęli, a nie przełamali, bowiem rosyjska armia od kilku tygodni zmienia taktykę walki, szuka słabiej bronionych miejsc, przez które przedostają się nieduże grupy piechoty.

„Mamy niepokojące elementy w tej sytuacji, która może zamienić się w poważny kryzys, ale na tym etapie nie jest to katastrofa ani nawet poważne przełamanie (linii frontu)” – pisze w internecie jeden z amerykańskich analityków wojskowych.

Ale już w czwartek posuwanie się Rosjan zostało chyba zatrzymane, bowiem w rejonie pojawiły się oddziały Azowa, a w internecie nagrania z rosyjskimi jeńcami. Ukraińscy żołnierze na miejscu piszą o grupach Rosjan do 20 ludzi, przemieszczających się po pobliskich terenach w poszukiwaniu schronienia.

Czytaj więcej

Mgliste perspektywy Putina na froncie. Powoli, bez sukcesów

„Linia frontu jako stabilna linia faktycznie nie istnieje. Pokrowsk i Mirnohrad są otoczone, a Konstantyniwka w półokrążeniu. Przeciwnik posuwa się w kierunku Kramatorska” – opisał jednak sytuację były oficer Azowa Bohdan Krotewycz. Jednocześnie ostro skrytykował własne dowództwo za „całkowity brak strategicznej wizji, rozdrabnianie oddziałów, brak rezerw”.

Reklama
Reklama

Jeżeli Ukraińcy nie utrzymają frontu, upadnie nie tylko Pokrowsk

Ewentualne przedziurawienie frontu w tym miejscu doprowadziłoby najpierw do upadku Pokrowska, a potem do próby otoczenia od zachodu dwóch ostatnich dużych donieckich miast utrzymywanych przez Ukrainę: Kramatorska i Słowiańska.

 „Niewykluczone, że przeciwnik – naprawdę mający problemy z liczbą żołnierzy w oddziałach – przespał rajd naszych grup dywersyjnych, które teraz zajmują się tym, czym powinny: wprowadzaniem chaosu na ukraińskich tyłach” – sądzą jednak rosyjscy wojskowi prowadzący informacyjny kanał „Dwa majora” w sieci Telegram.

Ale ukraińscy i zachodni eksperci wskazują, że nagłe przeniknięcie Rosjan na tyły frontu jest sygnałem dużych kłopotów ukraińskiej armii, przy czym nie tylko w okolicach Pokrowska, ale i Czasiw Jaru. Podobną taktykę rosyjskie oddziały próbowały stosować także na północnym odcinku frontu w pobliżu Siewierska. Ale tam broni się bardzo dobry 3. korpus ukraiński, który odbił takie ataki. – Na polach wala się teraz pełno trupów – opowiada jeden z ukraińskich żołnierzy.

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1267

Coraz mniej obrońców, coraz więcej atakujących: Rosjanie chętnie zapisują się do wojska, Ukraińcy go unikają

„Taktyka rosyjskiej piechoty polegała poprzednio na atakowaniu wprost ukraińskich pozycji, często nawet zbierali się do ataku wprost przed nimi. Ale teraz przyjęli taktykę infiltracji, która ma na celu przedostanie się jak najdalej, dopóki nie zostaną zatrzymani. (Uzbrojeni tylko w broń ręczną) żołnierze mają jedynie wyznaczony punkt, w którym mają się zebrać za linią obrony, a wysyłani są pojedynczo lub niewielkimi grupami” – opisuje były amerykański analityk Robert Lee.

Jeśli uda im się przedostać się niezauważeni przez rejony patrolowane przez drony, zajmują pozycje, podejmują walkę i czekają na wsparcie. Najtrudniejsze w tej taktyce jest ostateczne opanowanie dróg, jakimi posuwały się czołowe grupy i wsparcie ich bronią pancerną. W ciągu dwóch dni w okolicach Pokrowska to się nie udało.

Reklama
Reklama

Jednak pod koniec lipca, w pierwszej takiej próbie na tym odcinku frontu, Rosjanie przemknęli aż do zabudowań Pokrowska, gdzie z trudem odparli ich obrońcy.

Wszystko to jest możliwe, bowiem ukraińska armia ma ogromne problemy z brakiem żołnierzy. „Oddziały są wyczerpane i słabe” – piszą z frontu. To sprawia, że linia obrony to ciąg polowych umocnień obsadzonych przez 2-3 żołnierzy, a tereny między posterunkami patrolują drony. Rosjanie zaś próbują odnaleźć punkty oporu i korzystając z przewagi w powietrzu bezlitośnie je bombardują, torując drogę rajdom swej piechoty. „Rok temu co miesiąc przybywało (do jednostki) 10 cywilów z mobilizacji, teraz co miesiąc czterech żołnierzy z innych oddziałów” – skarżą się obrońcy na jednym z odcinków.

Czytaj więcej

Sondaż: Trzy lata temu Ukraińcy chcieli walczyć do zwycięstwa. Jak jest teraz?

Druga strona za to nie ma żadnych problemów z rekrutacją żołnierzy. Kreml dawno zrezygnował z mobilizacji, bowiem dobrowolny zaciąg okazał się znacznie efektywniejszy. – Miesięczne plany rekrutacyjne są wypełniane na 105-110 proc. Do tej pory powołali do wojska ponad 2/3 z 343 tys., których chcieli zwerbować do końca roku. (…) Nie mają żadnych problemów z rekrutacją – przestrzega generał Wadym Skibicki z ukraińskiego wywiadu wojskowego.

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jakie nowe taktyki stosują rosyjskie siły zbrojne na froncie ukraińskim?
  • Jak ukraińska armia radzi sobie z nowymi wyzwaniami na froncie?
  • Jaki jest stan obecnej sytuacji w miastach Pokrowsk, Mirnohrad i Konstantyniwka?
  • Jakie problemy personalne dotykają ukraińską armię w obecnym konflikcie?
  • Dlaczego taktyka infiltracji stosowana przez Rosjan stanowi nowe wyzwanie dla Ukrainy?
Pozostało jeszcze 94% artykułu

Rajd na zaplecze obrony zbiegł się z przygotowaniami do spotkania Donalda Trumpa z Władimirem Putinem na Alasce. Jednak wojskowi – i z Zachodu, i z Ukrainy – uważają, że operacja w okolicach Pokrowska musiała być przygotowywana dłużej (do 3 miesięcy) i zbieżność jest przypadkowa.

– W 2014 i 2015 roku mieliśmy zawsze jakieś rosyjskie ataki w Donbasie przed rozpoczęciem rozmów – przypomina jednak jeden z ukraińskich żołnierzy.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Konflikty zbrojne
Donald Trump stawia ultimatum. Grozi Hamasowi działaniami, jakich świat nie widział
Konflikty zbrojne
Izrael przechwycił wszystkie statki flotylli Sumud? Zatrzymano kilkuset aktywistów
Konflikty zbrojne
Belgia: Kilkanaście dronów w pobliżu bazy wojskowej
Konflikty zbrojne
Drony zakłóciły działanie lotniska w Monachium. Tysiące pasażerów uziemionych
Konflikty zbrojne
Flotylla Sumud z czworgiem Polaków zatrzymana przez siły izraelskie
Reklama
Reklama