Reklama

Dlaczego Europa potrzebuje czasu, jaki daje jej wojna w Ukrainie?

Jeśli Rosja uwolni się od ukraińskiej kampanii, w dwa lata może odbudować siły zbrojne. I zaatakować Zachód - ostrzega londyński Instytutu Międzynarodowych Studiów Strategicznych (ISSS).

Publikacja: 03.12.2025 11:00

Ukraiński żołnierz

Ukraiński żołnierz

Foto: Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Dlaczego Europa może potrzebować przedłużenia konfliktu na Ukrainie według londyńskiego Instytutu Międzynarodowych Studiów Strategicznych?
  • Jakie są potencjalne zagrożenia dla Europy związane z odbudową sił zbrojnych Rosji?
  • Jak budowa niemieckiego kompleksu wojskowego na Litwie wpływa na bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO?
  • Co może się stać z rozmieszczeniem amerykańskich sił zbrojnych w Europie i jakie skutki to może mieć dla europejskiego bezpieczeństwa?
  • W jaki sposób programy unijne wspierają rozwój przemysłu zbrojeniowego w Europie i jakie mają one znaczenie dla krajów członkowskich, w tym Polski?
  • Dlaczego czas może przestać sprzyjać Rosji?

Mimo krótkich dni i coraz niższych temperatur robotnicy uwijają się w środku Puszczy Rudnickiej, 45 kilometrów na południe od Wilna. To tu do 2027 r. ma ulokować się 45. niemiecka brygada pancerna („Litauenbrigade”). Pięć tysięcy żołnierzy będzie strzegło oddalonej stąd o około 30 km granicy z Białorusią, czyli de facto granicy rosyjskiego imperium. W okolicy do tej pory usianej przez zapomniane wioski i poprzecinanej przez wąskie drogi powstaje ogromny zespół hangarów, budynków mieszkalnych, magazynów i obiektów infrastruktury wojskowej. 

Czytaj więcej

Iwan Krastew: Dla Donalda Trumpa Wenezuela jest ważniejsza od Ukrainy

Skala przedsięwzięcia robi wrażenie. To najpoważniejszy dowód zaangażowania Niemiec w obronę wschodniej flanki NATO. Ale czy wystarczający? 

Budowa kompleksu zbiega się z coraz intensywniejszą kampanią administracji Donalda Trumpa na rzecz zakończenia wojny nawet kosztem podstawowych interesów Ukrainy. – Wojna w Ukrainie daje Europie czas na przygotowanie się do konfrontacji z Rosją. To się może wkrótce skończyć – ostrzega prezes IISS Bastian Giegerich.

Reklama
Reklama
Wydatki na obronność w państwach NATO

Wydatki na obronność w państwach NATO

Foto: PAP

Rosja do tej pory produkowała tyle samo broni co europejscy alianci.

Na tym nie koniec niepokojących wiadomości. W najbliższym czasie powinny być w końcu znane wyniki przeglądu przez Pentagon rozlokowania sił amerykańskich za granicą Powszechna jest obawa, że Ameryka wycofa część swoich jednostek z Europy aby skoncentrować się na starciu z Chinami. Na razie wiadomo, że zredukowane mają zostać o blisko połowę siły USA w Rumunii.

IISS ostrzega, że Europie potrzeba będzie 10 lat i biliona dolarów aby wypełnić lukę jaką pozostawiłoby całkowite wycofanie się Amerykanów. Na długiej liście brakujących aktywów wojskowych można by wówczas znaleźć systemy wywiadu, transportu sił lądowych, obrony powietrznej czy pocisków dalekiego zasięgu. Dziś w Europie stacjonuje ok. 130 tys. amerykańskich żołnierzy, w tym ok. 10 tys. w naszym kraju.

10 lat

Tyle czasu potrzebowałaby Europa do wypełnienia luki jaką pozstawiłoby całkowite wycofanie się Amerykanów

Skala strat Rosji na froncie ukraińskim jest zatrważająca. Poza bezmiarem zabitych i rannych, Moskwa pogrzebała przynajmniej 5 tysięcy czołgów i 12 tysięcy bojowych wozów piechoty, choć straty lotnictwa i marynarki wojennej są już dużo mniejsze. Tyle, że jak podaje IISS, Kreml te straty w zasadzie uzupełnia na bieżąco. Ma więc dziś podobny arsenał co w lutym 2022 roku. Na razie jest w pełni zaangażowany w wojnę z Ukrainą. Ale co się stanie, kiedy się ona skończy?

Reklama
Reklama

– Nie wolno lekceważyć Rosji. Wyciąga wnioski ze swoich błędów. Putin zbudował gospodarkę wojenną, która jest dziś w stanie wyprodukować od 800 do 1800 dronów dziennie. Tak, dziennie! – mówi „Rz” Iwan Krastew, wybitny politolog.

Co prawda rosyjski dochód narodowy stanowi dziś jedynie 1/9 unijnego. Jeśli jednak uwzględni się realną moc nabywczą walut narodowych, to okazuje się, że uzbrojenie, jakie w minionym roku wyprodukowała Rosja jest porównywalne z tym, jakie w tym czasie wyszło z europejskich fabryk broni.

Czytaj więcej

UE zwiększa wydatki na obronność. Państwa i tak zapłacą lwią część

Ten korzystny dla Putina układ, który wynika z dramatycznego spadku nakładu na zbrojenia w Europie po zakończeniu zimnej wojny, przechodzi stopniowo w przeszłość. W tym tygodniu Sztokholmski Instytut Badań nad Pokojem (SIPRI) opublikował raport ukazujący bonanzę, jaka stała się udziałem przemysłu zbrojeniowego. Sto największych koncernów tej branży w ubiegłym roku zarobiło 679 mld dol., o 5,9 proc. więcej, niż rok wcześniej. Na tej liście znalazło się co prawda 39 grup z USA, ale wolna Europa z 26 firmami wcale źle reprezentowana nie jest. Jedyna polska firma w tym zestawieniu, PGZ, awansowała z 62. na 54. miejsce.

Innym sygnałem, że Europejczycy zaczynają traktować poważnie obronę, jest unijny program preferencyjnych kredytów na wzmocnienie potencjału zbrojnego (SAFE). Wylansowany w maju i wart 150 mld euro, spotkał się ze sceptyczną reakcją wielu ekspertów. Jednak w chwili zamknięcia wniosków o te środki okazało się, że pulę wykorzystano do ostatniego euro. Sięgnęło po nią aż 19 z 27 krajów UE. Samej Polsce przyznano niemal 44 mld euro. Co istotne, środki mogą być wykorzystane tylko po utworzeniu konsorcjum firm z przynajmniej trzech krajów UE. To powinno pomóc przełamać jedną z głównych przeszkód dla budowy skutecznej, europejskiej obrony: braku koordynacji działań przez kraje Unii.

Jeśli Władimir Putin zaatakuje Europę, kto będzie celem ataku?

W podobny sukces przekształca się inicjatywa Brukseli dotycząca zwolnienia z włączenia do deficytu budżetowego do 1,5 proc. PKB wydatków na obronę przez 4 lata. Skorzystało z niej 16 państw, w tym dotychczasowi obrońcy ścisłych reguł oszczędnościowych – Niemcy. Dzięki temu takie kraje, jak Polska unikną procedury nadmiernego deficytu. Potencjalnie można w ten sposób uruchomić dodatkowo 650 mld euro wydatków na zbrojenia. 

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Odmrożenie rosyjskich aktywów. Rosja grozi półwieczem procesów

Nasz kraj od kilku lat świeci przykładem, jak można podnieść wydatki na zbrojenia. Jednak ze względu na skalę swojej gospodarki jeszcze większe znaczenie mają Niemcy. Od 2021 r. wydatki na Bundeswehrę podwoiły się do około 88,5 mld dol. rocznie, najwięcej po USA, Chinach i Rosji. I ten wzrost ma sięgnąć 195 mld dol. w 2029 r. Wówczas Niemcy mogą przewyższyć pod tym względem Rosję. 

To jest kolejny powód, dla którego, jak ostrzega IISS, Putin może zdecydować się na wcześniejsze uderzenie.

– Nigdy nie zwierzył mi się ze swoich planów. Ale pod pewnymi warunkami może faktycznie podjąć taką decyzję – tłumaczy Iwan Krastew.

Czas przestał grać na korzyść Kremla także dlatego, że rosyjską gospodarkę w przyszłym roku najpewniej czeka recesja. NATO zaczęło zaś przygotowywać się do scenariusza, w którym będzie musiało bronić Europy bez wydatnej pomocy USA. Całkiem prawdopodobne, że jeśli rosyjskie uderzenie nadejdzie, to stanie się to w okolicach niemieckiej bazy w Puszczy Rudnickiej. Nie tylko Putin traktuje kraje bałtyckie jako część „Ruskiego Miru” bo były one częścią Związku Radzieckiego, ale dla Sojuszu Atlantyckiego są one szczególnie trudne do obrony. Jeśli jednak padnie któryś z krajów paktu, sama wiarygodność NATO stanie pod znakiem zapytania. Z katastrofalnymi skutkami także dla Polski.

Konflikty zbrojne
Pięć godzin Steve'a Witkoffa na Kremlu. Co wiemy o rozmowach z Władimirem Putinem?
Konflikty zbrojne
Córka prezydenta RPA szukała żołnierzy dla Putina. Nie wiedzieli, że jadą na wojnę?
Konflikty zbrojne
Koniec rozmów USA-Rosja. Doradca Putina: Ani trochę bliżej zakończenia wojny
Konflikty zbrojne
Iwan Krastew: Dla Donalda Trumpa Wenezuela jest ważniejsza od Ukrainy
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Konflikty zbrojne
Władimir Putin odebrał meldunki o sytuacji na froncie. Rosjanie twierdzą, że weszli do kolejnego miasta
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama