Reklama

Kłopoty z multikulturowością na antypodach

Gwałtowny wzrost cen mieszkań w Australii jest przyczyną ograniczenia imigracji w kraju, który przybyszom zawdzięcza rozwój i obecny poziom dobrobytu.

Publikacja: 04.12.2025 04:40

March for Australia w centrum Sydney przeciw napływowi imigrantów

March for Australia w centrum Sydney przeciw napływowi imigrantów

Foto: AFP

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie są przyczyny i skutki gwałtownego wzrostu cen mieszkań w Australii?
  • W jaki sposób polityka imigracyjna Australii wpływa na debatę publiczną?
  • Jakie zmiany zaszły w australijskim podejściu do wielokulturowości na przestrzeni dekad?
  • Dlaczego problem nielegalnej imigracji wygląda inaczej w Australii niż w Europie?
  • Jakie są aktualne nastroje społeczne w Australii w kontekście polityki imigracyjnej i wzrostu kosztów życia?

Pauline Hanson jest weteranką na australijskiej scenie politycznej, szefową skrajnie prawicowej partii One Nation i długoletnią senatorką. Jest także gorącą zwolenniczką Donalda Trumpa. Niedawno na Konferencji Konserwatywnej Akcji Politycznej (CPAC) w Mar-a-Lago wychwalała amerykańskiego prezydenta za sukcesy w zwalczaniu imigracji do USA. Walczy o to od dawna w swoim kraju, który – jak twierdzi – „zalewany jest przez imigrantów” i czas z tym skończyć.

Australia jest krajem, którego jedna trzecia mieszkańców urodziła się za granicą. To światowy rekord, jeżeli nie liczyć Arabii Saudyjskiej i kilku państw sąsiednich.  

Pani Hansen pojawiła niedawno się w wyższej izbie parlamentu w skrywającej całe ciało islamskiej burce, domagając się głosowania nad zakazem noszenia takiego stroju w miejscach publicznych. Za tego rodzaju prowokację została zawieszona na kilka posiedzeń. 71-letnia Hanson nie jest przy tym muzułmanką i jej akcja obliczona była zarówno przeciwko rosnącej gwałtownie w Australii liczbie ludności muzułmańskiej, jak i polityce imigracyjnej. 

Otwarte drzwi do Azji 

Jest to temat coraz bardziej drażliwy na antypodach, mimo wprowadzonych dwa lata temu ograniczeń imigracyjnych i znaczącego spadku przybyszów.

Reklama
Reklama

W ostatnich miesiącach staraniem grupy aktywistów związanych ze środowiskami skrajnej prawicy – o koneksjach neonazistowskich – organizowane są Marsze dla Australii (March for Australia) z hasłami wstrzymania imigracji. Uczestniczy w nich senatorka Pauline Hanson, której partia podwoiła w ostatnim czasie sondażowe notowania i liczyć może obecnie nawet na 15 proc. głosów. Wprawdzie do wyborów parlamentarnych jeszcze ponad dwa lata, ale obecna kampania jest już przygotowaniem do tej elekcji.

Podobne żądania formułują już także politycy z obecnej opozycji, ostrzegając że Australijczycy „czuć się będą niedługo jak obcy we własnym kraju”. Takie słowa nie budzą już w wielu europejskich krajach większych emocji, lecz w Australii to rzecz nowa.

Australia nie zawsze była krajem imigracyjnym i swe granice otworzyła w zasadzie dopiero po II wojnie światowej. Obowiązywała jednak White Australia Policy, co oznaczało, że prawo do osadnictwa mieli jedynie przedstawiciele rasy białej. Z taką praktyką zerwano w latach 70-tych ubiegłego wieku. Jej miejsce zajęła  polityka wielokulturowości. W połowie ubiegłego roku na 27,2 mln mieszkańców Australii 8,6 mln osób było przybyszami urodzonymi za granicą. W tej grupie nadal największą liczbę stanowili imigranci z Wielkiej Brytanii (ponad 960 tys.) przed imigrantami z Indii (niemal 920 tys.), Chin kontynentalnych (ok. 700 tys.), Nowej Zelandii – 617 tys. oraz setki tysięcy z innych krajów azjatyckich.

Nielegalna imigracja: inaczej niż w Europie 

W odróżnieniu od Europy Australia nie ma dużej liczby nielegalnych imigrantów oraz problemów z tym związanych. Dla tej kategorii przyjezdnych granice kraju były niemal zawsze szczelnie zamknięte i tak jest do tej pory. Punktowy system rekrutacji imigrantów preferuje osadnictwo fachowców, osób z wyższym wykształceniem oraz ze znajomością języka.

Czytaj więcej

Australia przyjmie uchodźców klimatycznych z państwa, które może zniknąć

Na antypodach mieszka ok. 210 tys. osób polskiego pochodzenia. Zresztą za jednego z ojców polityki wielokulturowości Australii uważany jest prof. Jerzy Zubrzycki, naukowiec pochodzenia polskiego, który przyjechał po wojnie do Australii z emigracji z Wielkiej Brytanii. Od 1970 roku kierował na uniwersytecie w Canberze wydziałem socjologii, opracowując dla rządu szereg ekspertyz na temat imigracji.

Reklama
Reklama

Rekordowym pod względem imigracyjnym był rok 2023, kiedy do Australii przybyło ponad pół miliona imigrantów. Było to wynikiem przejściowej liberalizacji przepisów imigracyjnych dotyczących zwłaszcza przybyszów z Wielkiej Brytanii oraz zagranicznych studentów, których w Australii są setki tysięcy.

Taka sytuacja zmusiła poprzedni rząd premiera Albanese do zaostrzenia polityki imigracyjnej. Pod koniec poprzedniej kadencji wprowadził ograniczenia imigracji do 185 tys. osób rocznie. W środowiskach  prawicowych pojawiły się nawet żądania deportacji części nowych imigrantów. Jednak sprawa ta nie stała się głównym tematem kampanii wyborczej w maju tego roku.

Czytaj więcej

Premier Australii rozpisał wybory. Australijczycy pójdą do urn 3 maja

Premier Albanese i jego partia uzyskali rekordowe poparcie.

Ceny mieszkań zwiększają szanse skrajnej prawicy 

Tymczasem jak wynika z sondaży, obecnie dwie trzecie obywateli uznaje, że imigrantów jest za dużo i czas ograniczyć napływ nowych. — Jest to wynikiem niedostosowania infrastruktury społecznej do liczby imigrantów. Zwłaszcza na rynku mieszkaniowym. Na nastroje mieszkańców wpłynął więc wzrost cen mieszkań. Także koszty kredytów w sytuacji wzrostu inflacji do 3,8 proc. — tłumaczy „Rzeczpospolitej” Sev Ozdowski, były rzecznik praw obywatelskich, obecnie profesor uniwersytetu w Sydney.

Nie mogło być inaczej, skoro średnia cena domu jednorodzinnego w Sydney wynosi obecnie ok. 1,2 mln dolarów australijskich, co oznacza wzrost o 40 proc. w ostatnich pięciu latach. W tej sytuacji rząd wprowadza finansowe ulgi mieszkaniowe oraz zakaz dla zagranicznych funduszy kupna dużej liczby mieszkań do 2027 roku Jak na razie nie uspokaja to nastrojów.

Reklama
Reklama

Stąd bierze się wzrost popularności pani senator Pauline Hanson i jej partii. — Nie ma ona żadnych szans na sukces wyborczy w następnej elekcji i utworzenie rządu, także koalicyjnego. Obecna sytuacja imigracyjna ma charakter przejściowy i wszystko wskazuje na to, że rząd Albanese'a upora się z problemem mieszkaniowym — twierdzi Sev Ozdowski.

Czytaj więcej

Australia przeprowadziła pierwsze kontrowersyjne deportacje więźniów z kohorty NZYQ

Przypomina, że nie ma w Australii konfliktów  społecznych na tle imigracyjnym, a 80 proc. społeczeństwa nie ma nic przeciwko wielokulturowości w polityce imigracyjnej. Panuje przekonanie, że to dzięki osadnikom Australia zawdzięcza rozwój kraju i utrzymanie obecnego poziomu życia.

Nie ma już  także obecnie problemów z terroryzmem islamskim, chociaż w okresie szczytowej potęgi tzw. państwa islamskiego (ISIS) w Syrii i Iraku w dziewięciu atakach pojedynczych dżihadystów zginęło 10 osób. Ale w Europie były to setki osób.

Społeczeństwo
Pobór wraca do Europy? Francja szykuje się na trudne czasy
Społeczeństwo
Ludwig A. Minelli nie żyje. Założyciel Dignitas miał 92 lata
Społeczeństwo
Lotnisko w Wilnie zamknięte. To kolejny taki przypadek nad Litwą
Wspomnienie
Nie żyje sir Tom Stoppard, legenda brytyjskiej dramaturgii
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Archeologia
Przełomowe odkrycia w Taş Tepeler: nowe neolityczne rzeźby zmieniają historię Anatolii
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama