Prace w Senacie przeciągnęły się z powodu złożenia poprawek przewidujących podwyższenie minimalnych standardów wynagrodzeń w służbie zdrowia. Rząd w ostatnich dniach szacował, ile będzie to kosztowało, i ostatecznie odmówił poparcia dla poprawek przewidujących większe minima.
Wszystko wskazuje więc na to, że Senat uchwali projekt nowej ustawy bez poprawek i trafi ona od razu do podpisu prezydenta. Nowe przepisy mają obowiązywać od 1 lipca 2017 r. Jeśli ustawa wejdzie w życie później, lekarze i pielęgniarki zarabiający poniżej minimum mają dostać wyrównania wstecz. Dojście do pełnego minimalnego wynagrodzenia w służbie zdrowia zajmie jednak kilka lat do 2021 r. W finale minimalne wynagrodzenie lekarzy specjalistów będzie wynosiło niecałe 6,4 tys. zł, lekarzy z pierwszym stopniem specjalizacji niecałe 5,9 tys. zł, lekarza bez specjalizacji ok. 5,3 tys. zł, a stażysty prawie 3,7 tys. Farmaceuci, fizjoterapeuci, diagności laboratoryjni i inni pracownicy medyczni z wyższym wykształceniem mają zarabiać minimum 5,3 tys. zł (jeśli mają specjalizację) lub 3,7 tys. zł (jeśli jej nie mają).
Pielęgniarka z tytułem magistra i ze specjalizacją ma zarabiać co najmniej 5,3 tys. zł. Minimalne wynagrodzenie pielęgniarki bez tytułu magistra, ale ze specjalizacją określono na 3,7 tys. zł, a bez specjalizacji – na 3,2 tys. zł. Fizjoterapeuci i inni pracownicy medyczni ze średnim wykształceniem będą zarabiać minimum 3,2 tys. zł.
Od 1 lipca wynagrodzenia w służbie zdrowia mają wzrosnąć o 10 proc. Później z każdym kolejnym rokiem mają rosnąć o 20 proc.
Warto wspomnieć, że rządowy projekt zmian nie zaspokaja roszczeń środowiska lekarzy i pielęgniarek. W Sejmie znajduje się bowiem projekt obywatelski, który przewiduje znacznie większe podwyżki wynagrodzeń w służbie zdrowia. Które nie są rozłożone, jak w rządowym projekcie, na następne lata.