W stolicy dziesięciomilionowego kraju Unii Europejskiej to jest dość abstrakcyjna sytuacja. Gospodarze proszą, abym nie podawał adresu mieszkania w Budapeszcie, w którym Péter Magyar udziela wywiadu „Rzeczpospolitej”. Mam też nie ujawniać nazwisk kilkunastu osób, które budują z nim najpoważniejszy od lat ruch opozycji przeciw reżimowi. To nie jest więc koalicja wielkich partii politycznych, jak ta, która w październiku zeszłego roku przejęła władzę w Polsce, ale grupka znajomych działających niemal po omacku. Miara tego, jak daleko poszły Węgry w budowie autorytarnego państwa.