Reklama
Rozwiń
Reklama

Sądy też ucierpiały wskutek powodzi. Zniszczone akta można jednak odtworzyć

Dokumentację sądową można „odzyskać” na bazie systemów elektronicznych. Żąda się też odpisów dokumentów od stron danego postępowania.

Publikacja: 30.09.2024 07:47

Akta będą czyszczone. Dziś jest na nich warstwa szlamu – mówi „Rzeczpospolitej” sędzia Daniel Kliś,

Akta będą czyszczone. Dziś jest na nich warstwa szlamu – mówi „Rzeczpospolitej” sędzia Daniel Kliś, rzecznik Sądu Okręgowego w Opolu

Foto: PAP/Andrzej Jackowski

W trakcie tegorocznej powodzi ucierpiały także sądy, głównie te mniejsze, np. w Nysie. Wiele jednostek zabezpieczyło się odpowiednio wcześniej, pamiętając o skutkach powodzi z 1997 r. – Mieliśmy w tej kwestii mocne doświadczenia – mówi „Rzeczpospolitej” Wojciech Łukowski, prezes Sądu Okręgowego we Wrocławiu. W 1997 r. część tamtejszych ksiąg wieczystych została zalana. Część akt była suszona, niektóre trzeba było odtwarzać. Dzisiaj jest o tyle prościej, że dokumenty sądowe na bazie systemów można najczęściej odtworzyć dzięki tym pochodzącym od stron – żąda się od nich odpisów (w szczególności jeśli są pełnomocnicy; to oni są w stanie dostarczyć dokumenty). A co z zeznaniami świadków? Protokoły z ich zeznań są zapisywane w systemie informatycznym, niemal każda rozprawa jest dziś protokołowana elektronicznie. – Ale komputery też mogą zostać zalane – wskazuje Wojciech Łukowski.

Jak sądy funkcjonują po powodzi

Jak w praktyce wygląda odtwarzanie akt? Pierwsza czynność to osuszanie.

– Akta będą czyszczone. Dziś jest na nich warstwa szlamu – mówi „Rz” sędzia Daniel Kliś, rzecznik Sądu Okręgowego w Opolu. Jeśli osuszanie dokumentów nie pomoże, to trzeba przystąpić do ich odtworzenia. Odpowiednia procedura jest opisana w przepisach.

Marta Kożuchowska-Warywoda, szefowa Departamentu Kadr i Organizacji Sądów Powszechnych i Wojskowych w Ministerstwie Sprawiedliwości, uspokaja, że w większości przypadków, gdy woda dostała się do sądów, akta zamokły, ale nie będzie potrzeby ich odtwarzania.

Zadbanie o dokumentację to jednak tylko jedno z wyzwań wywołanych powodzią. Ważne jest też to, jak sądy teraz funkcjonują. – Pracujemy normalnie, na ile oczywiście się da – zapewniają prezesi.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Powodzianin świadkiem lub z biegnącym terminem? Sąd powinien wziąć pod uwagę powódź

Pojawia się pytanie np. o świadków zamieszkałych na zalanych terenach. Czy ich nieobecność na rozprawach będzie traktowana jako lekceważenie sądu? – Sąd nie jest związany żadnymi zaleceniami, bo ich być nie może – mówi prezes Łukowski. Pojawiły się jednak pisma z sądów apelacyjnych, by tolerancyjnie traktować absencję świadków z zalanych terenów, nie karać ich finansowo.

– W Nysie w ubiegłym tygodniu wszystkie sprawy były odraczane – mówi sędzia Kliś. Teraz, choć sąd funkcjonuje, to jednak wiele osób zmaga się ze skutkami powodzi i do sądu nie dotrze.

Pojawi się też kwestia ewentualnego przywracania terminów do czynności procesowych z uwagi na powódź. Nie wszyscy mogą bowiem w terminie złożyć skargi, zażalenia, odwołania.

Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: TSUE wysadził TK w powietrze. To ważna lekcja także dla Donalda Tuska
Cudzoziemcy
Kierowca musi mówić po polsku? Prawnicy oceniają nową usługę „Bolt lokalnie"
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Wieczni prezesi spółdzielni mieszkaniowych zostaną? Spór o reformę
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama