W związku z katastrofalną powodzią na Śląsku odwołano wiele rozpraw w kilku tamtejszych sądach, ale nie odwołano ich na terenie całej Polski. Co więc mają robić mieszkańcy zalanych terenów, mając wezwanie na świadka np. do Łodzi – a stracili w podtopionym mieszkaniu sądowe wezwanie lub mają pilniejsze popowodziowe sprawy na głowie – aby uniknąć grzywny za niestawiennictwo?
W razie trudności ze stawiennictwem do sądu czy złożeniem w terminie odwołania zawsze najważniejsze jest przekazanie informacji do sądu. Mimo tragicznej sytuacji wielu osób na zalanych terenach sądy w całym kraju pracują w zwykłym trybie. Zatem by sąd mógł podjąć właściwą decyzję, musi posiadać odpowiednią wiedzę co do faktów. Najlepszą formą jest przekazanie informacji sądowi w tradycyjnej papierowej formie. Jednak e-mail, a nawet telefon do sekretariatu sądu pozwoli sądowi zorientować się w aktualnej sytuacji, co za tym idzie, nie wyciągać negatywnych konsekwencji wobec świadka, który nie stawił się na rozprawie.
Czytaj więcej
Nowa decyzja rządu ws. powodzi: obszar stanu klęski żywiołowej będzie rozszerzony o cztery dolnośląskie powiaty. Odpadami po powodzi będzie można się zajmować tylko w sposób ustalony przez władze.
Istnieje też możliwość złożenia do sądu wniosku o przesłuchanie świadka w sposób zdalny, czyli za pośrednictwem Internetu. Wówczas świadek ma możliwość połączenia się z sądem w sposób zdalny z wykorzystaniem komputera, a nawet smartfona, i złożenia zeznań bez konieczności obecności w budynku sądu. Najważniejsze jest złożenie odpowiedniego wniosku z odpowiednim wyprzedzeniem i niepozostawianie tej kwestii na tzw. ostatnią chwilę.
W poważniejszej sytuacji są ci, którym mija termin na odwołanie od niekorzystnego orzeczenia np. w sprawie spadkowej. Co oni lub ich pełnomocnicy powinni zrobić, by uniknąć negatywnych konsekwencji?