Reklama
Rozwiń
Reklama

Były prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski skazany. Chodzi o ustawianie konkursów dyrektorskich

Na karę ośmiu miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata i 50 tys. zł grzywny warszawski sąd okręgowy skazał we wtorek byłego prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego w procesie dotyczącym ustawiania konkursów na stanowiska dyrektorskie w Izbie.

Publikacja: 25.11.2025 14:10

Senator KO Krzysztof Kwiatkowski, były prezes NIK

Senator KO Krzysztof Kwiatkowski, były prezes NIK

Foto: PAP/Marcin Obara

Wyrok sześciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata oraz grzywnę w wysokości 50 tys. zł usłyszał były prominentny poseł PSL Jan Bury. Sąd wymierzył też karę sześciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata oraz 30 tys. zł grzywny Pawłowi A. byłemu wicedyrektorowi delegatury NIK w Rzeszowie

To nieprawomocne orzeczenie zapadło po ponad siedmiu latach od rozpoczęcia procesu. Na ławie oskarżonych zasiedli w nim były prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski, były poseł ludowców Jan Bury oraz były wicedyrektor rzeszowskiej delegatury Izby Paweł A. Według prokuratury mieli oni bezprawnie wpływać na proces obsadzania stanowisk dyrektorów i wicedyrektorów delegatur w Łodzi i Rzeszowie oraz jednego z departamentów NIK.

Afera ustawiania konkursów w NIK. Krzysztof Kwiatkowski i Jan Bury skazani 

Uzasadniając ten wyrok sędzia Izabela Szumniak podkreśliła, że zostało ono oparte przede wszystkim na nagranych przez CBA rozmowach telefonicznych prowadzonych przez oskarżonych. Dowodami uzupełniającymi miały być zeznania licznych - ponad 100 - świadków. 

- Oskarżony Krzysztof Kwiatkowski jako funkcjonariusz publiczny przekroczył swoje uprawnienia prowadząc postępowania konkursowe wbrew zasadom obiektywizmu i bezstronności doprowadzając do ustawienia wyniku konkursu na stanowiska w NIK pod wygraną konkretnych osób. Tym samym działał na szkodę interesu publicznego godząc w autorytet naczelnego organu kontroli państwowej i prawidłowości funkcjonowania NIK oraz na szkodę interesu prywatnego uczestników tych postępowań – argumentowała sędzia Szumniak. 

Według sądu Kwiatkowski ustawił konkurs na szefa delegatury w Łodzi. - Działania oskarżonego polegały na tym, że będąc w stałym kontakcie z P.S. czynił ustalenia co do sposobu przeprowadzenia konkursu w taki sposób żeby to on został zwycięzcą. Jak wynika z zarejestrowanych rozmów, oskarżony co najmniej dwukrotnie przekazał P.S. zestaw pytań, które zada mu w trakcie konkursu jako przewodniczący komisji. Przerwał też pierwszy konkurs z udziałem P.S. widząc, że jego wynik byłby dla niego niekorzystny – uzasadniała sędzia Szumniak. 

Reklama
Reklama

Sąd uznał też, że Kwiatkowski był podżegany przez Burego do ustawienia konkursu nas stanowisko wicedyrektora NIK w Rzeszowie tak, aby to Paweł A. objął tę funkcję. Zdaniem sądu szef NIK wyznaczył taki skład komisji, żeby A. wygrał konkurs, pozostawał w tej sprawie w kontakcie z posłem i wprost zapewniał, że jego kandydat dostanie stołek szefa delegatury. 

Z kolei Paweł A. – według sądu – miał bezprawnie informować posła PSL o istotnych działaniach NIK prowadzonych na Podkarpaciu. Przekazywał też informacje, które Bury wykorzystywał w bieżącej działalności politycznej.

Czytaj więcej

Proces prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego i byłego posła PSL Jana Burego

Krzysztof Kwiatkowski – obecnie senator KO – skomentował wyrok tuż po wyjściu z sali rozpraw. - Całe postepowanie było oparte o nagrania oparte pod z góry założoną tezę i do tej pory nie mamy oryginałów tych nagrań. Oryginały podsłuchów zaginęły podczas rządów PiS. To jest sytuacja skandaliczna. Było ponad 100 świadków i żaden nie powiedział, że naciskałem na któregoś z członków komisji konkursowej – mówił polityk. 

Senator podkreślał też, że ogłaszaniu wyroku przysłuchiwali się m.in. Łukasz Piebiak, były wiceminister sprawiedliwości oraz Radosław Lenarczyk były wiceprezes warszawskiego sądu okręgowego. Jego zdaniem jest to nacisk polityczny. - Przewodnicząca składu w tej sprawie to osoba, której mąż był jednym z obrońców Łukasza Piebiaka w jego postępowaniu dyscyplinarnym. - Oczywiście, że będziemy od tego składać apelację. Nie satysfakcjonuje mnie nawet tak niski wyrok., bo uważam, że od polskiego sądu mam prawo oczekiwać najwyższych standardów – stwierdził Kwiatkowski.

Siedem lat procesu w sprawie ustawiania konkursów dyrektorskich w NIK

Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu w 2017 r., a rok później ruszył proces karny.   Oskarżeni konsekwentnie nie przyznawali się do winy i składali obszerne wyjaśnienia. Podczas pierwszej rozprawy Kwiatkowski oświadczył, że czekał na okazję, aż będzie mógł publicznie przed sądem oczyścić się z zarzutów i wykazać swoją niewinność. - Nigdy nie było tak, że wpływałem na wyniki konkursu na stanowiska. Swoje obowiązki wykonywałem w sposób zgodny z prawem, zgodny z ustawą o NIK i zarządzeniem prezesa NIK o procedurze konkursowej – przekonywał wtedy szef Izby.

Reklama
Reklama

Podobnie twierdził Jan Bury. - Moje działania zawsze były zgodne z prawem i zasadami życia publicznego. Nigdy nie popełniłem przestępstwa, nie nadużyłem swoich uprawnień, ani nikogo do ich nadużycia nie podżegałem – twierdził polityk.

Mimo uchylonego immunitetu i toczącego się procesu Krzysztof Kwiatkowski pełnił funkcję prezesa NIK przez pełną kadencję od 2013 r. do 2019 r. Prawo nie zabrania bowiem stania na czele Izby przez osobę objętą aktem oskarżenia. Kwiatkowski jest obecnie senatorem Koalicji Obywatelskiej, zaś Jan Bury znalazł się poza polityką i jest jednym z oskarżonych w sprawie tzw. afery podkarpackiej.

Czytaj więcej

Krzysztof Kwiatkowski: Oczyszczę się z zarzutów

Wyrok sześciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata oraz grzywnę w wysokości 50 tys. zł usłyszał były prominentny poseł PSL Jan Bury. Sąd wymierzył też karę sześciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata oraz 30 tys. zł grzywny Pawłowi A. byłemu wicedyrektorowi delegatury NIK w Rzeszowie

To nieprawomocne orzeczenie zapadło po ponad siedmiu latach od rozpoczęcia procesu. Na ławie oskarżonych zasiedli w nim były prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski, były poseł ludowców Jan Bury oraz były wicedyrektor rzeszowskiej delegatury Izby Paweł A. Według prokuratury mieli oni bezprawnie wpływać na proces obsadzania stanowisk dyrektorów i wicedyrektorów delegatur w Łodzi i Rzeszowie oraz jednego z departamentów NIK.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Prawo w Polsce
Koniec niechcianych polowań? Co się zmieni w prawie łowieckim
Materiał Promocyjny
Twoja gwiazda bliżej niż myślisz — Mercedes Van ProCenter
Prawo w Polsce
Rozliczenia rządów PiS przez Waldemara Żurka. Przeważają negatywne oceny
Konsumenci
Frankowicze. Sąd nie zawsze związany stanowiskiem sądu odwoławczego
Spadki i darowizny
O ważności wydziedziczenia i zachowku. Jak napisać skuteczny testament?
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępcy zwiększają skalę ataków na urządzenia końcowe – komputery i smartfony
Sądy i trybunały
Katarzyna Piotrowska: Warto wrócić do prac nad tablicami alimentacyjnymi
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama