Materiał powstał we współpracy z Tauron Polska Energia
Przyszło nam żyć w czasach niestabilnych, więc niejako w kontrze zapytam o stabilność energetyczną. Czy w ogóle możemy o niej mówić w tych niestabilnych czasach?
Jest to temat, który rzeczywiście w tej chwili przykuwa uwagę wszystkich energetyków, elektro-energetyków i gazowników. Czasy są niespokojne. O kryzysach energetycznych z lat 70. XX wieku, które zaczęły się od kryzysów naftowych pamiętamy, ale już tylko w kontekście historycznym. W tej chwili jesteśmy jednak na bieżąco uderzani przez kryzysy wynikające ze zmiany technologicznej. Przykład to blackout i brak zasilania na Półwyspie Iberyjskim, czy też blackout w okolicach Pragi. A przede wszystkim mamy wojnę za naszą granicą. To wydarzenia, które mogą mocno nadszarpnąć stabilnością energetyczną Polski.
Mamy się czego obawiać, czy to jednak zagrożenia nie do końca realne?
To zawsze są zagrożenie realne. Jeśli miałbym odpowiedzieć uspokajająco, że nie grozi nam żaden kryzys i że stabilność energetyczna jest dana raz na zawsze to znaczy, że nasza czujność jest uśpiona. A tak nie powinno być. Powinniśmy cały czas dążyć do coraz lepszej stabilności energetycznej. To proces złożony z wielu czynników, gdyż mamy system naczyń połączonych: systemy elektroenergetyczne, jednostki wytwórcze, klientów, automatykę. Wszystko razem współtworzy system elektroenergetyczny, gazowniczy. I te systemy powinny działać łącznie i osobno w sposób umożliwiający stabilność energetyczną. A co to jest definicyjnie? Jest to zdolność do dostarczania bez przerw energii elektrycznej, gazu o odpowiednich parametrach. W przypadku energii to chodzi np. o częstotliwości i napięcia w sytuacjach zaburzeń i awarii systemowych, czyli że cały czas jest możliwość dostarczenia, podania rezerwy. I to jest definicja. Do tego dążymy. Definicja jest bardzo prosta. Natomiast działania profilaktyczne, zapobiegawcze są już stosunkowo wysublimowane i dotyczą całości. W tej chwili mamy do czynienia z procesami transformacji energetycznej, dekarbonizacji, które będą nam towarzyszyć przez lata. Stabilność energetyczna budowana stopniowo, ale permanentnie, jest kluczem do tego, żeby nam się to udało.
Z tym są powiązane bezpieczeństwo i suwerenność energetyczna. Jak to wygląda w kontekście bezpieczeństwa, choćby nawiązując do ostatnich aktów dywersji na kolei?
Prawdę powiedziawszy wolałbym żyć w trybie alarmowym niż spać spokojnie i mieć złudne nadzieje, że wszystko jest bezpieczne. Z perspektywy elektroenergetyka z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem, bo pracuje w energetyce prawie 30 lat mogę powiedzieć, że nigdy nie miałem do czynienia z sytuacją, w której tak bardzo mielibyśmy obawy o akty dywersji, o ingerencje fizyczne, o naruszenie cyberbezpieczeństwa. To są nowe rzeczy i w tej chwili podchodzimy do zagrożenia bardzo poważnie. Tak się zachowujemy w grupie TAURON. Po pierwsze zmiana miksu energetycznego przez naszą firmę jest spowodowana tym, abyśmy mieli zdywersyfikowane źródła dostaw. Chcemy mieć źródła, które odpowiednio szybko mogą reagować na potrzeby operatora systemu elektroenergetycznego. Chcemy mieć magazyny energii, które stabilizują zmienność produkcji odnawialnych źródeł energii, czyli wiatraków i farm fotowoltaicznych. Aspirujemy do grona firm, które chcą zbudować elektrownie szczytowo-pompową, która w sposób długoterminowy jest w stanie stabilizować system i rzeczywiście tą wysoką pojemnością móc obsłużyć oczekiwania operatora. Staramy się, żeby nasze źródła, te konwencjonalne, jak najdłużej pracowały, żeby można było podać moc w podstawie. No i oczywiście pracujemy nad całym środowiskiem odbiorczym, czyli naszymi sześcioma milionami klientów. To przestrzeń, w której bardzo ważna jest świadomość energetyczna. Bardzo ważna jest możliwość wpływania na sposób konsumowania energii elektrycznej przez nas wszystkich, przez klientów. Usługi - DSR (ang. Demand Side Response) i DMS (ang. Distribution Management) są usługami, które są bezcenne w kontekście przeciążenia sieci elektroenergetycznej. To może pomóc. Po pierwsze opóźniając pewnego rodzaju przeciążenia sieci, ale też optymalizując nakłady inwestycyjne na sieć dystrybucyjną, przesyłową.
Skoro wspomniał pan o 6 milionach konsumentów to jak wygląda sytuacja z ich punktu widzenia? Pytam w szczególności o taryfę tanie godziny i konkurencyjność cenową energii?
Dobre pytanie, bo jesteśmy w ostatnim kwartale mrożenia cen. I rzeczywiście temat poziomu cenowego, konkurencyjności i akceptowalności społecznej cen jest tematem bardzo ważnym, jest elementem krytycznym. Chcielibyśmy, aby proces transformacji, który w wydaniu Grupy TAURON będzie trwał co najmniej dekadę, przeszedł w sposób maksymalny akceptowalny z perspektywy poziomów cen. Żeby ceny miały charakter przewidywalny, bo wahania cen będą występować zawsze. To jest domena rynków energii, europejskich i światowych. Zmienność cen wyznaczana jest przede wszystkim przez to, jak pracują źródła, które wspierają system elektroenergetyczny. Stąd można w uproszczeniu powiedzieć, że w szczycie, w którym pracują źródła fotowoltaiczne, energia jest bardzo tania. Natomiast w szczycie, w którym źródła odnawialne fotowoltaiczne i wiatrowe nie pracują energia jest droga, ponieważ uruchamiane są najdroższe źródła, które są w stanie zabezpieczyć szczyt obciążenia. A zapotrzebowanie zazwyczaj rośnie wieczorem i wtedy jest szczyt. Stąd ta zmienność. I my teraz, stosując taryfy dynamiczne, czy różnego rodzaju formy substytucji rozwiązań dla klientów, chcemy, aby klienci mieli możliwość zmieniania swojego profilu zapotrzebowania i żeby sami mogli kontrolować wartość rachunków za energię elektryczną. Tanie godziny to produkt, który uruchomiliśmy w lipcu 2025 r. W tej chwili ok. 16 tys. klientów już z niego korzysta. Produkt charakteryzuje się tym, że w przypadku ok. 2000 godzin cena średnio to ok. 360 zł za megawatogodzinę, czyli ok. 20% poniżej ceny mrożonej. Klient uzyskuje wsparcie poprzez różnego rodzaju konsultantów energetycznych. Oferujemy też aplikacje, które pokazują mu, kiedy energia jest droga, a kiedy tania. Może więc optymalizować swój pobór. Oczywiście ilość urządzeń, którymi można to zrealizować bez obniżenia komfortu życia jest stosunkowo ograniczona, ale jest to ilość wystarczająca, aby odpowiednio aktywnie obniżyć swoją cenę energii elektrycznej. Urządzenia podstawowe to oczywiście pralki, suszarki, zmywarki, ładowarki do samochodów elektrycznych czy klimatyzatory oraz różnego rodzaju bojlery.
Jednak trochę tych urządzeń jest.
Zawsze będzie tak, że klient zasiadając w fotelu wieczorem po ciężkiej pracy, chce odpocząć i korzystać z komfortu urządzeń elektroenergetycznych, które posiada. I tego mu nie zabierzemy, choćbyśmy nie wiem jak próbowali wyzwolić tę optymalizację. Natomiast mam wrażenie, że jeżeli odpowiednio aktywnie prowadzi się swoją gospodarkę zużycia energii elektrycznej, to można naprawdę w sposób rzeczowy i konkretny obniżyć wartość swoich rachunków. Jeżeli dodamy do tego jeszcze przydomowy magazyn energii, który potrafi ładować się podczas godzin tanich i rozładowywać podczas drogich to mamy już stosunkowo dobry potencjał, aby kontrolować ceny energii elektrycznej na własnym rachunku.
Materiał powstał we współpracy z Tauron Polska Energia