MATERIAŁ POWSTAŁ WE WSPÓŁPRACY Z FUNDACJĄ GAP

– Za 35 lat będzie nas 17 proc. mniej, zniknie tym samym parę milionów Polaków. Co trzeci z nas będzie miał ponad 65 lat i jednocześnie prawie o połowę skurczy się populacja osób w wieku produkcyjnym. Te szacunki nie napawają optymizmem – mówiła Elżbieta Häuser-Schöneich, członkini zarządu PZU, podczas debaty, która odbyła się w ramach Open Eyes Economy Summit. Ogromne zmiany czekają rynki finansowe. Nie są one przygotowane na oferowanie ludziom, którzy w przyszłości będą przechodzili na emerytury, świadczeń umożliwiających im godne życie.

Stopa zastąpienia, czyli wskaźnik określający relację między wysokością emerytury a średnim wynagrodzeniem, za 35 lat wynosić będzie 20 proc., a nie – jak obecnie – około 54 proc. Mając tę świadomość, należy już dziś podejmować konkretne kroki. – Po pierwsze, nauczymy społeczeństwo, zarówno to młodsze, jak i trochę starsze, oszczędzania. A po drugie, aktywnego inwestowania – sugeruje Häuser-Schöneich.

Chodzi o to, by rozumieć mechanizmy pomnażania pieniądza i nie bać się podejmować decyzji inwestycyjnych. To konieczne, by w przyszłości nie kłaść zbyt dużego ciężaru na barki młodych ludzi i zapewnić sobie samodzielność ekonomiczną.

Edukacja to wyzwanie

Z wrześniowego sondażu IBRiS dla PAP wynika, że oszczędności posiada blisko 75 proc. Polaków, przy czym niecałe 60 proc. spośród oszczędzających ma zabezpieczenie na co najmniej trzy miesiące. Pozostali zgromadzili kwoty niższe, a zatem mamy dużą grupę Polaków nieposiadających nawet minimalnego zabezpieczenia na emeryturę.

– I tutaj można posypać głowę popiołem i powiedzieć, że część tej winy spoczywa na instytucjach finansowych, ale też na instytucjach rządowych, które niewystarczająco zadbały o edukację społeczeństwa. Nie nauczono Polaków oszczędzania – mówiła przedstawicielka PZU. Teraz to zadanie powinno zostać podjęte na nowo, zarówno jeśli chodzi o oszczędzanie, jak i inwestowanie. Instytucje finansowe są tego świadome i od zobowiązań w tym obszarze się nie odżegnują.

Choć łatwo nie jest. Filip Piętkiewicz-Bednarek, reprezentujący Izbę Gospodarczą Towarzystw Emerytalnych, informował, że towarzystwa te od lat prowadzą różnego rodzaju działalność edukacyjną w zakresie finansów, z różnym skutkiem.

– Mogę podać przykład naszego flagowego projektu „Zadbane finanse”. To niespełna pięciogodzinny kurs zarządzania finansami w długim terminie. Do promocji kursu używaliśmy mediów społecznościowych, kręciliśmy filmiki, korzystaliśmy z influencerów. TikTok rzeczywiście generował duży ruch, ale zainteresowanie tematem kończyło się wraz z przejrzeniem rolek. Ludzie rejestrowali się, ale kursu nie kończyli. Kończyli natomiast ci, którzy sami szukali informacji na temat pieniędzy i inwestowania, bo byli tym zwyczajnie zainteresowani. Otwarta pozostaje kwestia, jak zachęcić do edukacji tych, którzy nie wykazują się inicjatywą – mówił.

Zuzanna Karcz, współprezeska Fundacji Oś Debaty, sugerowała, że najbardziej efektywnym sposobem przekazywania tego typu narracji może się okazać kontakt z konkretnymi społecznościami, z interesariuszami w różnych częściach kraju, oparty na zaufaniu. Jak wskazywała, na forum unijnym to biznes jest typowany do prowadzenia działań edukacyjnych.

– Bardzo dobrze widzimy to choćby w konstrukcji dokumentów, rozporządzeń unijnych. Unia Europejska proponuje, by z przekazem występował właśnie biznes. Firmy mają edukować swoich pracowników, interesariuszy, grupy skoncentrowane wokół siebie w zakresie choćby stosowania technologii. Biznes, zgodnie z tym podejściem, powinien mieć swoich „aktorów”, którzy będą wspierać zmiany w duchu ESG – mówiła Karcz.

Z kolei Marcin Graczyk, rzecznik prasowy Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu, przekonywał, że powinno się postawić również na realną, dobrej jakości naukę finansów w szkołach.

Łatwiej zapobiegać, niż leczyć

Starzejące się społeczeństwo jest także wyzwaniem dla sektora medycznego. Elżbieta Häuser-Schöneich wskazywała na potrzebę wprowadzania nowych modeli opieki nad pacjentami, jak choćby opieka domowa, home hospital czy home care. Tego typu rozwiązań dziś jest za mało. – Poza tym sami musimy zbudować społeczność obywatelską, doprowadzić do solidaryzmu społecznego z prawdziwego zdarzenia, w którym pojawi się wątek wzajemnej troski i opieki – mówiła.

Joanna Węgrzynowska, pełnomocniczka zarządu ds. ESG w Grupie LUX MED, zwracała też uwagę na rolę profilaktyki zdrowotnej. – Kluczowa jest edukacja i wzrost świadomości w kontekście tego, co jemy, jak jemy, kiedy jemy, jak się ruszamy, ile tego ruchu jest w codziennym naszym życiu, czy zapewniamy sobie odpowiednią ilość czasu na regenerację, sen – mówiła.

Problemy zdrowotne dotyczą jednak nie tylko starszych osób. Coraz powszechniejsza jest otyłość wśród dzieci, które rezygnują z ruchu na rzecz komputera. – Dzieci w polskich szkołach są najszybciej tyjącymi dziećmi w Europie. Te dane są przerażające. Otyłość niesie ze sobą ryzyka najróżniejszych chorób – podkreślała Węgrzynowska.

Konieczne jest wypracowanie konkretnych rozwiązań będących odpowiedzią na niekorzystne trendy demograficzne, by system pozostał bezpieczny i efektywny również w przyszłości. Potrzeba współpracy międzysektorowej, rozmów na styku polityki, biznesu i organizacji społecznych, ale też zmiany podejścia samych obywateli i wypracowania właściwych nawyków w różnych obszarach życia.

MATERIAŁ POWSTAŁ WE WSPÓŁPRACY Z FUNDACJĄ GAP