Partnerem relacji jest Bank Pekao S.A.
Debata o atrakcyjności inwestycyjnej Polski, która odbyła się podczas XI Kongresu Bankowości Korporacyjnej i Inwestycyjnej w Warszawie, ujawniła pewien dysonans między historycznym sukcesem polskiej gospodarki w ostatnich dwóch dekadach a wyzwaniami przyszłości. Paneliści zgodnie przyznali, że mimo „świetlanych perspektyw” i szans na osiągnięcie 25-proc. udziału inwestycji w PKB Polska, zwłaszcza na tle regionu, mierzy się z problemami strukturalnymi.
Prowadzący debatę Tomasz Marciniak, partner zarządzający McKinsey & Company, nawiązał do poprzedzającej debatę prezentacji Ernesta Pytlarczyka, głównego ekonomisty, dyrektora Centrum Analiz i Transformacji Cyfrowej Banku Pekao S.A., który przeanalizował źródła sukcesu polskiej gospodarki w minionych 20 latach. – Nie mamy do końca świadomości, jak atrakcyjna jest Polska w ujęciu międzynarodowym. Jest popularne określenie „tygrys gospodarczy”. Polska jest właśnie takim „tygrysem”, który nieprzerwanie rośnie – powiedział Pytlarczyk. Dodał jednak, że pojawiają się nowe wyzwania, związane m.in. z potrzebą wzrostu innowacyjności i określenia nowych obszarów, które będą napędzać wzrost, bo potencjał taniej siły roboczej już się wyczerpał. Jego zdaniem udział inwestycji w PKB na najbliższe pięć lat (25 proc.) jest realnym scenariuszem. Obecnie, według najnowszych danych Eurostatu, udział inwestycji w PKB Polski to 16,9 proc. (dane za 2024 r.) wobec średniej unijnej 21,2 proc.
Tomasz Marciniak wskazał na pewien paradoks: skoro dynamika rozwoju gospodarczego jest tak wysoka, to dlaczego dynamika inwestycji w ostatnich latach była poniżej oczekiwań. Nie udało nam się jak dotąd dojść do poziomu 20 proc.
Trzy wyzwania systemowe
Joanna Makowiecka-Gatza, prezes Pracodawców RP, wyraziła optymizm dotyczący dalszego rozwoju gospodarczego. Problemem ciągle jest niski poziom inwestycji. Są one generowane głównie przez podmioty publiczne, podczas gdy inwestycji prywatnych mamy bardzo mało i są one stabilnie niskie.
Prezes Pracodawców RP wskazała trzy kluczowe problemy, które mają charakter strukturalno-systemowy. To po pierwsze niestabilność regulacyjna. – W ostatnich trzech latach powstało ok. 600 nowych aktów prawnych. Brak przewidywalności w procesach inwestycyjnych jest sporym problemem, ponieważ trudno ocenić koszt ryzyka legislacyjnego – powiedziała. Po drugie, to wysokie ceny energii i brak stabilnej, długofalowej polityki dotyczącej miksu energetycznego. – To utrudnia prowadzenie inwestycji, zwłaszcza w sektorach energochłonnych, które mogłyby być kołem zamachowym gospodarki – wskazała Joanna Makowiecka-Gatza. Trzecim problemem są bariery w realizacji inwestycji. Proces realizacji inwestycji w stosunku do krajów regionu jest u nas dwukrotnie dłuższy.
Joanna Makowiecka-Gatza stwierdziła też, że świat idzie do przodu, a polski eksport pozostaje stosunkowo słaby, bo w znacznej mierze dotyczy rynku europejskiego. Ostrzegła przed utratą konkurencyjności w wyniku braku inwestycji w zasoby i braku robotyzacji, a także ze względu na niski poziom wykorzystania ulg B+R. Podkreśliła, że małe i średnie firmy nie mają odporności kapitałowej. Wzorem Korei Południowej potrzebne jest długofalowe porozumienie na poziomie kraju, obywateli i polityków, by inwestować w określone sektory – obronność, zdrowie, energetykę i rynek pracy.
Zastrzyk 280 mld zł dla firm i gospodarki
Leszek Stypułkowski, członek zarządu Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK), wyraził optymizm co do przyszłości. Powołując się na analizę Ernesta Pytlarczyka, podkreślił, że z zewnętrznej perspektywy Polska jest postrzegana jako kraj nieprawdopodobnego sukcesu w transformacji gospodarczej.
– Mamy bardzo dobrą strukturę gospodarczą, jeśli mowa o sektorach przemysłowych. Polska odrobiła swoją pracę domową najlepiej, jak się dało. To powinno nas, jako Polaków, połączyć, szczególnie w kontekście niedawnego Święta Niepodległości. Nasza niepodległość gospodarcza, przedsiębiorczość, która jest rozgrzewana dopiero od niedawna, bo dopiero uczymy się kapitalizmu, spowodowała, że mamy nieprzerwaną dobrą dynamikę wzrostu gospodarczego – mówił Stypułkowski. – Cieszmy się tym, poczujmy radość i dumę z osiągnięć, bo to one dają energię. Jak się cały czas słyszy tylko negatywne przekazy albo że coś mogło być zrobione lepiej, to taka narracja podcina skrzydła – podkreślił.
Przyznał jednocześnie, że Polska funkcjonuje w ekonomii „pewnego niedoboru” – nie mamy wszystkich zasobów, które są potrzebne do rozwoju: nie mamy wystarczająco dużo pieniędzy ani wystarczająco dobrego prawa. Ostatnio okazuje się, że nie mamy też wystarczająco dużo wykwalifikowanych pracowników, bo słyszy się, że rynek pracy cierpi na brak specjalistów.
Mimo to Stypułkowski pozostaje optymistą co do przyszłego wskaźnika inwestycji. Uzasadniają to dane o wzroście wsparcia finansowego BGK: w I półroczu br. wyniosło ono 280 mld zł, wobec 134 mld zł rok wcześniej. – To o 150 mld zł więcej. W połączeniu z dużymi projektami infrastrukturalnymi – inwestycjami w transformację energetyczną, energetykę jądrową, infrastrukturę transportową, Centralny Port Komunikacyjny – definiuje to Polskę jako ultraatrakcyjny obszar inwestycyjny – stwierdził.
Jego zdaniem wyzwanie jest w innym miejscu. – Pytanie, kto na tych inwestycjach zarobi i jakie firmy rozwiną się dzięki nim.
– Chciałbym, żeby rozwinęło się jak najwięcej polskich firm wzmacniających polską myśl techniczną, tak aby wytwarzane już dzisiaj produkty mogły w pełni wykorzystać swoją przewagę konkurencyjną i rozpocząć systemową ekspansję na rynki międzynarodowe – mówił członek zarządu BGK.
Rolą BGK jest koordynacja i działania na rzecz tego, by zmienić granty na inwestycje realizowane z partnerami prywatnymi. W celu stymulacji zaawansowanych inwestycji Polska musi wybrać kilka, kilkanaście kluczowych technologii. Zapowiedział, że inicjatywy, takie jak plan uruchomienia kolejnych 20 mld zł pieniądza inwestycyjnego poza reżimem bankowym (jako equity money) oraz 2,3 mld zł z PFR, mają pomóc wzmocnić polski rynek kapitałowy.
#pomimo wszystko
Łukasz Januszewski, wiceprezes Banku Pekao S.A. nadzorujący Pion Bankowości Przedsiębiorstw, podkreślił, że patrząc wstecz, możemy być dumni z tego, co w Polsce do tej pory udało się osiągnąć. Powody do dumy powinni mieć przede wszystkim właściciele firm, w których drzemie duch przedsiębiorczości.
Jego zdaniem perspektywa inwestycyjna wymaga połączenia biznesu i strony publicznej. – Na spotkaniach z przedsiębiorcami używam zwrotu #pomimo wszystko. Na przekór skomplikowanym regulacjom prawnym oraz często niesprzyjającemu otoczeniu przedsiębiorcy robią wszystko, aby sprostać pojawiającym się wyzwaniom. Właściciele firm rozwijają swoje przedsiębiorstwa, które mogą być motorem napędowym naszej gospodarki. Taką siłę sprawczą stanowią setki tysięcy małych i średnich firm – powiedział Łukasz Januszewski.
W dłuższej perspektywie przedsiębiorstwa będą uczestniczyć w dużych projektach transformacyjnych – energetycznych, infrastrukturalnych. – Dużą rolę będą w tym zakresie odgrywać banki, takie jak Bank Pekao S.A. Jest to bardzo ważny element naszych działań i podejścia do finansowania – podkreślił wiceprezes Banku Pekao.
Tłumaczył również, że projekty związane z transformacją energetyczną będą musiały zostać zrealizowane z uwagi m.in. na fakt, że przedsiębiorcy przy kalkulacji kosztów inwestycji zwracają bardzo dużą uwagę na ceny energii.
Wiceprezes Pekao zwrócił uwagę na jeszcze jedną, ważną kwestię. – Bardzo bym sobie życzył, żeby dalej Polska była miejscem, gdzie młodzi ludzie chcą zakładać firmy i prowadzić działalność gospodarczą. Dzisiaj doświadczeni biznesmeni, prezesi, właściciele firm, których spotykam, to osoby, które 30 lat temu miały odwagę zacząć i otworzyć własną działalność. Dużą rolę odgrywa tu zarówno aspekt demograficzny, jak i ten związany z edukacją. Powinniśmy i chcemy znaleźć rozwiązania dla finansowania początkujących biznesów, które w pierwszym odczuciu mogą wydawać się „niebankowalne”. To jest niesamowicie ważne, aby wykorzystać zapał i odwagę młodych ludzi do rozwoju i tworzenia nowych przedsiębiorstw – uważa Łukasz Januszewski.
W dyskusji o poszukiwaniu motorów dla inwestycji pojawił się temat partnerstwa publiczno-prywatnego (PPP). Odniósł się do niego także wiceprezes Banku Pekao. Jak stwierdził, w tej kwestii warto zmienić sposób myślenia – Na jednym ze spotkań z przedsiębiorcami usłyszałem, że jeżeli chcemy rzeczywiście postawić mocniej na PPP, dużo musi się jeszcze zmienić w sposobie postrzegania tego procesu. Wszystko musi się odbywać w formule pewnego dialogu, a dialog opiera się też na zaufaniu – wskazał Łukasz Januszewski.
Wskazał także na potrzebę wzmacniania polskich firm. Jedną z dróg do tego celu jest konsolidacja, bo wiele sektorów jest bardzo rozproszonych. Wiceprezes Pekao opowiedział się także za potrzebą budowania porozumienia i jedności wokół głównych tematów transformacyjnych.
Spojrzenie z zewnątrz
Bozidar Djelic, managing director w Lazard, rozpoczął od wspomnienia o swoim udziale w pierwszej sesji fixingowej na GPW w 1991 r. i wyraził uznanie dla osiągnięć Polski. Przyznał jednak, że nad Unią Europejską „gromadzą się ciemne chmury” związane m.in. ze spadkiem inwestycji zagranicznych. Ostrzegał, że porządek międzynarodowy dzieli się i regionalizuje. W tej sytuacji Polska będzie musiała komuś odebrać udziały w rynku, ponieważ pula do podziału będzie się kurczyć.
Bozidar Djelic wskazał na Czechy jako przykład najbardziej bezpośredniego i przyjaznego rynku konkurencyjnego dla przyszłego modelu rozwoju. Zauważył przy tym, że w Polsce nowoczesne technologie stanowią 5 proc. eksportu, podczas gdy w Czechach odsetek ten wynosi 15 proc. – Polska musi zdecydować się na sektory technologiczne, które chce rozwijać, takie np. jak przemysł obronny. Bardzo ważne są także inwestycje w edukację i badania naukowe oraz przyspieszenie realizacji projektów energetycznych w OZE i elektrownię jądrową, ponieważ w wielu kwestiach Polska działa zbyt wolno – mówił Bozidar Djelic.
Zwrócił także uwagę na słabość polskiej ekspansji zagranicznej. Podkreślił, że Czesi inwestują za granicą pięciokrotnie więcej (21 proc. PKB) niż Polacy (4 proc. PKB). Wezwał do inwestowania poza krajem, aby objąć kontrolę nad elementami łańcucha wartości.
W kontekście wzmacniania rozwoju wskazał na sektor finansowy, odniósł się też do sytuacji politycznej. Stwierdził, że Polska powinna zmienić sytuację, w której ma „zerowy udział w rynku przewozów cargo”, a także powinna rozwijać sektor bankowy, tak aby był proporcjonalny do wielkości gospodarki. – Sektor bankowy musi być pięcio-, sześciokrotnie większy – mówił Bozidar Djelic. Wezwał również do stonowania walk politycznych i wspierania ludzi, którzy patrzą ponad bieżącymi sporami.
Kongres Bankowości Korporacyjnej i Inwestycyjnej, podczas którego odbywała się debata, jest inicjatywą Europejskiego Kongresu Finansowego, skoncentrowaną na dyskusji o finansowaniu i wspieraniu przedsiębiorstw przez instytucje finansowe oraz rozwojowe. Kluczowym przedmiotem dyskusji są oczekiwania przedsiębiorców i inwestorów wobec rynku finansowego.
Partnerem relacji jest Bank Pekao S.A.