Z tego artykułu dowiesz się:
- Jakie są skutki podwyżki kosztów sekcji zwłok w Warszawie?
- Dlaczego proces zatwierdzania kosztów sekcji zwłok jest czasochłonny?
- W jaki sposób uciążliwe procedury wpływają na rodziny zmarłych?
- Jakie aspekty prawne i organizacyjne są związane z wykonaniem sekcji zwłok?
- Czy możliwe są zmiany w procedurze zatwierdzania kosztorysów?
- Gdzie leży odpowiedzialność za przedłużający się czas oczekiwania na sekcje zwłok?
Środowisko lekarzy medycyny sądowej od dawna alarmowało, że stawki za sekcje zwłok są zbyt niskie. Jednak po tym, jak medycy z Zakładu Medycyny Sądowej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego doszli do porozumienia z władzami uczelni co do podwyżek, wywołało to ogromne perturbacje po stronie warszawskiej prokuratury (jednostek z lewobrzeżnej części stolicy). Przed urealnieniem kosztów, stawki za wykonanie sekcji zwłok w ZMS-ie, w zależności od zakresu badań (np. potrzeba zabezpieczenia DNA czy histologii), które trzeba było przeprowadzić, wahały się od 1300 do 1700 zł netto. Obecnie kształtują się one na poziomie od 3500 do 3900 zł.
Problem w tym, że zgodnie z zarządzeniem Prokuratora Okręgowego w Warszawie, prokurator prowadzący postępowanie z jednostek z lewobrzeżnej części stolicy, może samodzielnie zatwierdzić koszty opinii biegłych tylko do kwoty 3 tys. zł. Jeśli sporządzenie ekspertyzy miałoby przekroczyć ten próg, wówczas lekarze muszą najpierw sporządzić kosztorys, który następnie wraca do prokuratora prowadzącego sprawę, a ten musi się zwrócić do prokuratora okręgowego o jego zatwierdzenie.
Nie ma sekcji, nie ma pogrzebu – ani wstępu do zaplombowanego mieszkania
Efekt? Na sekcje zwłok zamiast 2-3 dni trzeba czekać nawet miesiąc. – Mamy zaległości kilkutygodniowe. Najstarsze zwłoki, które czekają w ZMS, są z końca października. W wielu przypadkach, dla zgonów, które miały miejsce w listopadzie, nie ma wyznaczonego nawet terminu sekcji, bo ciągle nie ma akceptacji kosztorysu. Sporządzenie samego kosztorysu przez ZMS też trwa. Szczęście w nieszczęściu, że są tam przyzwoite warunki do przechowywania zwłok, więc upływ czasu nie powinien mieć wpływu na trudności z przeprowadzeniem badań – mówi nam jeden z prokuratorów. Jak zaznacza, największy problem nie dotyczy spowolnienia toku prowadzenia postępowania przygotowawczego (chyba że w sprawie jest zatrzymany i trzeba np. zdecydować o tymczasowym aresztowaniu czy postawieniu zarzutów), lecz tego, że przez uciążliwe procedury przedłużane jest cierpienie rodzin, które nie mogą pochować swoich bliskich.