Reklama

List żelazny dla Henryka Kani podwójnie zaskarżony? Kania nie chce płacić 8 mln zł

Za tydzień wyjaśni się los listu żelaznego dla Henryka Kani. Prokurator zaskarżył udzielenie przedsiębiorcy takiej gwarancji, a sam Henryk Kania nie chce płacić aż 8 mln zł poręczenia. Zapowiada odwołanie, ale do poniedziałku pisma w sądzie nie było.

Publikacja: 02.12.2025 09:53

Za tydzień wyjaśni się los listu żelaznego dla Henryka Kani

Za tydzień wyjaśni się los listu żelaznego dla Henryka Kani

Foto: PAP/Leszek Szymański

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Dlaczego prokurator złożył zażalenie na udzielenie listu żelaznego Henrykowi Kani?
  • Jakie są argumenty Henryka Kani przeciwko wysokości poręczenia?
  • Karuzela VAT, fikcyjne faktury. Jakie zarzuty ma Henryk Kania i jego partnerzy?

Henryk Kania, którego spółka zostawiła po sobie 880 mln zł długu i 583 wierzycieli, oświadczył, że złoży zażalenie na oczekiwane od niego poręczenie wysokości 8 mln zł. Miał to uczynić za pomocą  kancelarii Dubois i wspólnicy. Kwotę 8 mln zł wyznaczył przed miesiącem sąd jako warunek przyznania mu listu żelaznego, to byłaby więc „cena” , za którą mógłby wrócić z Argentyny i odpowiadać przed sądem w Polsce z wolnej stopy.

Jednak rzecznik sądu apelacyjnego w poniedziałek nic o tym zażaleniu jeszcze nie wiedział, a w aktach sprawy pisma nie było. – Posiedzenie w tej sprawie wyznaczono na 9 grudnia godz. 10:10. Przedmiotem posiedzenia jest aktualnie wyłącznie zażalenie prokuratora na wydanie listu żelaznego, do dziś nie wpłynęły zażalenia pochodzące od obrońców – napisał Gwidon Jaworski, rzecznik sądu apelacyjnego w Katowicach.

Czytaj więcej

Pozew żony Henryka Kani blokuje spłatę 880 mln zł długów. Czeka 583 wierzycieli

Przypomnijmy, że pod koniec października sąd w Katowicach zgodził się na prośbę Henryka Kani, upadłego „króla kabanosów”, o udzielenie mu listu żelaznego, by mógł bezpiecznie wrócić z Argentyny do Polski. Warunek? Do czerwca 2026 r. musi wpłacić 8 mln zł poręczenia majątkowego.

Reklama
Reklama

List żelazny może przyspieszyć wyjaśnienie sprawy

Postanowienie sądu nie spodobało się też prokuratorowi. Jak dowiedzieliśmy się w sądzie, prokuratura stała na stanowisku, że listu żelaznego nie można udzielić bez zgody oskarżyciela, ale sąd okręgowy uznał, że głos prokuratora nie jest decydujący. – W sprawie dotyczącej wydania listu żelaznego wobec Henryka K. wpłynęło zażalenie na postanowienie tutejszego sądu z 28. października 2025 r. i akta obecnie znajdują się w Sądzie Apelacyjnym w Katowicach – informował w listopadzie sędzia Jacek Krawczyk, rzecznik prasowy ds. karnych sądu okręgowego w Katowicach.

Czytaj więcej

Henryk Kania dostanie list żelazny, jeśli wpłaci 8 mln zł poręczenia

Prawnicy zaznajomieni ze sprawą i wydawaniem listów żelaznych w rozmowie z redakcją przyznali, że prokuratorzy nie lubią listów żelaznych, chcąc, by oskarżony wrócił do kraju „na ich warunkach” , czyli zwykle prosto do aresztu, pod kontrolą. Sędzia sądu karnego z innego miasta wyjaśnił jednak, że sąd wydaje list żelazny, jeśli chce wysłuchać, co oskarżony ma do powiedzenia w danej sprawie, która może być szczególnej wagi. Zdaniem jednego z naszych rozmówców wydanie takiego listu ma tę ogromną zaletę, że przyspieszy powrót z Argentyny i zakończenie tego ciągnącego się już od pięciu lat postępowania, bo Polska, z uwagi na obronę Kani, walczy o ekstradycję już piąty rok, a jego sprawa trafiła nawet do Sądu Najwyższego Argentyny. Tymczasem czekanie na ekstradycję może trwać nadal kilka lat, może też grozić tym, że oskarżony np. zmieni miejsce pobytu.

Czy sprawa jest faktycznie szczególnej wagi?

Jak opisywaliśmy w „Rzeczpospolitej”, upadłe Zakłady Mięsne Henryka Kani mają ponad 880 mln zł długów, w tym 100 mln zł obligacji, a na spłatę, jak poinformował „Rz” syndyk, czeka 583 wierzycieli. Ten, mimo zdobycia 100 mln zł dzięki sprzedaży przedsiębiorstwa, nie może spłacić żadnych należności, ponieważ niemal tak samo długo, jak trwa postępowanie upadłościowe, spłatę blokuje pozew... żony Henryka Kani, Anny Kani, która reprezentuje spółkę Staropolskie Specjały. Anna Kania wytoczyła syndykowi sprawę o „uzgodnienie stanu prawnego ujawnionego w księdze wieczystej nieruchomości z rzeczywistym stanem prawnym”. Chodzi o nieruchomość, którą syndyk sprzedał Cedrobowi, w ramach swoich obowiązków odzyskiwania pieniędzy i uregulowania należności spółki. – W opinii syndyka, pozew jest bezzasadny, ale wstrzymuje możliwość wypłacenia pieniędzy – napisał syndyk Bartosz Klepacz w odpowiedzi na pytania „Rzeczpospolitej”.

Czytaj więcej

Jak „król wędlin” doprowadził do upadku swoją firmę. W tle zarzuty m.in. dla b. szefa SLD

Karuzela VAT, fikcyjne faktury, oszukiwanie banku, 40 osób oskarżonych 

Oprócz milionów złotych długu, sprawa ma także konsekwencje karne. Prokuratura zarzuca Henrykowi Kani kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą oraz karuzelę vatowską – wystawiono ok. 2,5 tys. fikcyjnych faktur. Poza tym – wyłudzenie kredytów, które miało szkodzić bankom, dostawcom i Skarbowi Państwa.

Reklama
Reklama

Upadające zakłady pociągnęły za sobą lawinę – śledczy postawili zarzuty 40 osobom, w tym pracownikom śląskiej skarbówki, zatrzymanie przez CBA kilku pracowników Alior Banku, w tym b. szefa SLD. Zakłady do dziś są winne temu bankowi co najmniej 161 mln zł, ale w celu uzyskania kredytu spółka – zdaniem śledczych – przedstawiała bankowi nierzetelne dane finansowe, a pracownicy banku mieli o tym wiedzieć. Kania twierdzi do dziś, że to działalność jednej z sieci handlowych przyczyniła się do jego upadku. Rozsyłał także listy oskarżające wprost zarząd tej sieci i informujące o rzekomych postępowaniach prokuratury w tej sprawie – „Rzeczpospolita” ustaliła, że nic takiego nie miało miejsca, prokuratura nie prowadzi takich działań, a zdaniem naszych rozmówców z Prokuratury Krajowej, te nieprawdziwe oskarżenia miały przygotowywać przedsiębiorcy linię obrony.

Czytaj więcej

W środę ostatni dzień na zgłoszenie wierzytelności do syndyka Cinkciarza

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Dlaczego prokurator złożył zażalenie na udzielenie listu żelaznego Henrykowi Kani?
  • Jakie są argumenty Henryka Kani przeciwko wysokości poręczenia?
  • Karuzela VAT, fikcyjne faktury. Jakie zarzuty ma Henryk Kania i jego partnerzy?
Pozostało jeszcze 96% artykułu

Henryk Kania, którego spółka zostawiła po sobie 880 mln zł długu i 583 wierzycieli, oświadczył, że złoży zażalenie na oczekiwane od niego poręczenie wysokości 8 mln zł. Miał to uczynić za pomocą  kancelarii Dubois i wspólnicy. Kwotę 8 mln zł wyznaczył przed miesiącem sąd jako warunek przyznania mu listu żelaznego, to byłaby więc „cena” , za którą mógłby wrócić z Argentyny i odpowiadać przed sądem w Polsce z wolnej stopy.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Przemysł spożywczy
Asahi ostrzega: dane 1,5 mln klientów mogły wyciec po cyberataku
Przemysł spożywczy
Sieć Domino’s Pizza ma kłopoty. Kolejny brytyjski szef odchodzi, sprzedaż spada
Przemysł spożywczy
Giuseppe Lavazza: Kawa jeszcze będzie droga, szansa na zmianę najwcześniej za rok
Przemysł spożywczy
Drożyzna kawie nie odpuszcza, ceny znów wzrosły o ponad 30 proc.
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Przemysł spożywczy
Załamanie eksportu z Sinciangu: chiński koncentrat zalega w magazynach
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama