Reklama
Rozwiń
Reklama

Pozew żony Henryka Kani blokuje spłatę 880 mln zł długów. Czeka 583 wierzycieli

Ponad 880 mln zł długów zostawiły Zakłady Henryka Kani, w tym 100 mln zł obligacji, na środki czeka 583 wierzycieli. Od pięciu lat spłatę blokuje pozew żony Kani – ustaliła „Rzeczpospolita”. Henryk Kania otrzyma list żelazny, jeśli wpłaci 8 mln zł.

Publikacja: 08.11.2025 13:29

Henryk Kania

Henryk Kania

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Z tego artykułu dowiesz się:

  • W jaki sposób pozew żony Henryka Kani wpływa na spłatę długów Zakładów Mięsnych?
  • Jakie są warunki potencjalnego powrotu Henryka Kani do Polski?
  • Jakie zarzuty postawiono osobom związanym z upadkiem Zakładów Mięsnych

Rosną szanse na to, że Henryk Kania po pięciu latach na emigracji w Argentynie i zbliżającej się decyzji o ekstradycji, wróci do Polski na bardziej komfortowych zasadach. Jak opisywaliśmy w „Rz, sąd w Katowicach w ubiegłym tygodniu zgodził się udzielić Kani listu żelaznego, jeśli do czerwca 2026 r. wpłaci 8 mln zł poręczenia.

Pora jednak przypomnieć, do jakiej sytuacji wraca były „król kabanosów". Zbudowane przez jego ojca i rozwinięte przez tego przedsiębiorcę zakłady Henryka Kani są od pięciu lat w upadłości, spółka – niegdyś giełdowa – zostawiła po sobie ponad 880 mln zł długów i 583 wierzycieli. Początkowo wierzyciele mieli nadzieję na spłatę choć części długów ze sprzedaży majątku, w tym zakładów produkcyjnych. Ale jak dowiedziała się „Rz”, spłatę od pięciu lat blokuje proces, który syndykowi wytoczyła... żona Henryka, Anna Kania. Sam Henryk Kania jest oskarżany o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą i nadal trwa postępowanie ekstradycyjne, by króla kabanosów sprowadzić z Argentyny.

Spółka w upadłości, syndyk nie może spłacić długów, choć ma trochę pieniędzy

Sytuacja ZMHK jest nietypowa, bo mimo że zakłady zostawiły po sobie kolosalne długi, to jednak część pieniędzy udało się odzyskać np. ze sprzedaży części zakładów dla Cedrobu za 100 mln zł, a mimo wszystko – syndyk mógł wypłacić pieniądze tylko jednemu wierzycielowi, ponad pół tysiąca pozostałych – musi czekać. Syndyk zakładów wstrzymuje się ze spłatą wierzycieli, ponieważ od 2020 roku – spłata jest zablokowana przez inną sprawę sądową. Żona Henryka Kani, Anna Kania, która reprezentuje spółkę Staropolskie Specjały, wytoczyła syndykowi sprawę o „uzgodnienie stanu prawnego ujawnionego w księdze wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym”. Chodzi właśnie o nieruchomość, którą syndyk, w ramach likwidacji majątku, sprzedał Cedrobowi. – W opinii syndyka, pozew jest bezzasadny, ale wstrzymuje możliwość wypłacenia pieniędzy – napisał Bartosz Klepacz „Rzeczpospolitej”.

Czytaj więcej

Henryk Kania dostanie list żelazny, jeśli wpłaci 8 mln zł poręczenia
Reklama
Reklama

– Poza jednym wierzycielem, który otrzymał środki w ramach oddzielnego planu podziału sumy uzyskanej ze sprzedaży nieruchomości położonej w Pszczynie, na której ten wierzyciel posiadał zabezpieczenie hipoteczne, żaden inny wierzyciel Zakładów ujęty na liście wierzytelności nie otrzymał środków na zaspokojenie swojej wierzytelności – z uwagi na pozew spółki Staropolskie Specjały – informuje syndyk. Nieruchomość w Pszczynie nie była objęta zorganizowaną częścią przedsiębiorstwa.

Z parkietu na bruk. Długi upadek ZMHK

Upadek zakładów jest spektakularny, bo jeszcze w 2018 r. byli spółką giełdową, sponsorem m.in. reprezentacji piłkarskiej. Rok później do sądu trafił wniosek o upadłość, a prokuratura zaczęła śledztwo, w wyniku którego już 30 osobom postawiono 113 zarzutów. Z majątku zostały niespłacalne w zasadzie długi. Wartość uznanych zobowiązań ZM H. Kania S.A., zgodnie ze złożonymi do sądu w Katowicach aż trzema listami wierzytelności (główną, drugą i trzecią uzupełniającą) – wynosi ponad 880 mln zł. W tym zawierają się także zawiedzone nadzieje obligatariuszy, którzy zainwestowali w zakłady, wartość zobowiązań z tytułu niewykupionych obligacji wynosi prawie 100 mln zł. Na wszystkich listach wierzytelności zostało ujętych 583 wierzycieli.

Głównym składnikiem majątku była zorganizowana część przedsiębiorstwa sprzedana Cedrobowi 28 października 2020 r. za 100 mln zł netto, dwie nieruchomości w Pszczynie zostały dodatkowo sprzedane za ok. 800 tys. zł. Na nieruchomościach ciążyły hipoteki i zastawy na rzecz głównie banków. Już cały majątek, który można było sprzedać, został zbyty, syndyk prowadzi jeszcze sprawy o zapłatę nienależnie pobranych opłat przez sieci handlowe.

Czytaj więcej

Król wędlin i miliony zabezpieczone przed upadkiem spółki. Kto ma do nich prawo?

Henryk Kania był do 2014 r. prezesem spółki, a przez następne pięć lat przewodniczącym rady nadzorczej. Na fotel prezesa wrócił w czerwcu 2019 r., gdy spółka złożyła wniosek o otwarcie przyspieszonego postępowania układowego. Zgłosił się wtedy po wsparcie nawet do Polskiego Funduszu Rozwoju, ale bezskutecznie. Gdy rok później sąd ogłosił upadłość, prezes już dawno był za granicą, ścigany listem gończym. Następnie Kania został zatrzymany w Argentynie, a Polska zaczęła pięcioletnie starania o ekstradycję. Kasacja w sprawie jego ekstradycji była rozpatrywana przez Sąd Najwyższy Argentyny.

W tym roku Henryk Kania za pomocą agencji PR zaczął rozsyłać informacje do mediów, w tym list otwarty do prezesa Jeronimo Martins, a także nieprawdziwe, jak ustaliła „Rzeczpospolita”, informacje, że prokuratura w Katowicach wszczęła jakieś czynności wobec tego koncernu z zawiadomienia Kani. Jak mówił nam nieoficjalnie jeden z prawników znających sprawę, prokuratorzy traktują to jako przygotowywanie sobie linii obrony przed powrotem, przymusowym lub nie, do kraju. Pod koniec października sąd w Katowicach zgodził się przyznać mu list żelazny, by mógł wrócić do kraju i odpowiadać z wolnej stopy, jeśli wpłaci 8 mln zł poręczenia.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Jak „król wędlin” doprowadził do upadku swoją firmę. W tle zarzuty m.in. dla b. szefa SLD

Wyłudzony kredyt, pół miliona łapówki dla urzędnika skarbówki

Głośny w roku wybuchu pandemii upadek Zakładów Mięsnych Henryka Kani pociągnął za sobą długofalowe konsekwencje. Dokładnie przed rokiem, w listopadzie 2024 r. na wniosek prokuratury CBA zatrzymało byłego posła i szefa SLD Wojciecha O. oraz pięciu pracowników Alior Banku. Jak opisywała sprawę „Rz”, Wojciech O., były szef SLD, znał prywatnie Henryka Kanię, a mimo to jako dyrektor departamentu agrobiznes w Alior Banku brał czynny udział w przyznaniu im wielomilionowego kredytu. Prokurator przedstawił podejrzanym łącznie 10 zarzutów działania na szkodę Alior Banku, szacowaną na 161 mln zł oraz przyznania kredytu na podstawie dokumentów poświadczających nieprawdę. Smutną konstatacją śledczych było przy tym, że kredyt ten nie poprawił, a pogorszył sytuację finansową zakładów.

W sprawie jest więcej atrakcyjnych „smaczków”, np. urzędnik skarbówki z Bielska-Białej miał za łapówki co najmniej 487 tys. zł (w tym wycieczki zagraniczne) ujawnić informacje z postępowania urzędu skarbowego. Śledztwo w sprawie nieprawidłowości w funkcjonowaniu ZMHK trwa od lipca 2019 r., do tej pory 30 osobom przedstawiono 113 zarzutów, w tym zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, przestępstw podatkowych, skarbowych, prania pieniędzy oraz poświadczania nieprawdy w dokumentach.

Z tego artykułu dowiesz się:

  • W jaki sposób pozew żony Henryka Kani wpływa na spłatę długów Zakładów Mięsnych?
  • Jakie są warunki potencjalnego powrotu Henryka Kani do Polski?
  • Jakie zarzuty postawiono osobom związanym z upadkiem Zakładów Mięsnych
Pozostało jeszcze 96% artykułu

Rosną szanse na to, że Henryk Kania po pięciu latach na emigracji w Argentynie i zbliżającej się decyzji o ekstradycji, wróci do Polski na bardziej komfortowych zasadach. Jak opisywaliśmy w „Rz, sąd w Katowicach w ubiegłym tygodniu zgodził się udzielić Kani listu żelaznego, jeśli do czerwca 2026 r. wpłaci 8 mln zł poręczenia.

Pora jednak przypomnieć, do jakiej sytuacji wraca były „król kabanosów". Zbudowane przez jego ojca i rozwinięte przez tego przedsiębiorcę zakłady Henryka Kani są od pięciu lat w upadłości, spółka – niegdyś giełdowa – zostawiła po sobie ponad 880 mln zł długów i 583 wierzycieli. Początkowo wierzyciele mieli nadzieję na spłatę choć części długów ze sprzedaży majątku, w tym zakładów produkcyjnych. Ale jak dowiedziała się „Rz”, spłatę od pięciu lat blokuje proces, który syndykowi wytoczyła... żona Henryka, Anna Kania. Sam Henryk Kania jest oskarżany o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą i nadal trwa postępowanie ekstradycyjne, by króla kabanosów sprowadzić z Argentyny.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Przemysł spożywczy
Nutella w tarapatach. Najgorsze zbiory orzechów laskowych od dekad
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Przemysł spożywczy
Małpki królują na stacjach benzynowych. Stacje walczą o handel procentami
Przemysł spożywczy
Unilever zabronił szefowi Ben & Jerry’s produkcji propalestyńskich lodów. On i tak je zrobi
Przemysł spożywczy
Henryk Kania dostanie list żelazny, jeśli wpłaci 8 mln zł poręczenia
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Przemysł spożywczy
„Koniec głaskania się po głowach w branży roślinnej”. Rewolucji nie ma, ale branża rośnie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama