Reklama
Rozwiń
Reklama

Prawniczki: Zwierzę nie jest rzeczą, nie należy go dawać „pod choinkę”

Prawo nie zna pojęcia „nieudanego prezentu”, jeśli jego przedmiotem jest żywe stworzenie. Zna natomiast instytucję porzucenia zwierzęcia, którą ustawodawca kwalifikuje jako formę znęcania się, zagrożoną odpowiedzialnością karną, w tym karą pozbawienia wolności.

Publikacja: 24.12.2025 08:47

Traktowanie zwierzęcia jako prezentu pozostaje w sprzeczności z obowiązującym porządkiem prawny - pi

Traktowanie zwierzęcia jako prezentu pozostaje w sprzeczności z obowiązującym porządkiem prawny - piszą prawniczki.

Foto: Adobe Stock

Wigilijny wieczór. Pierwsza gwiazdka już na niebie, za nami dwanaście tradycyjnych potraw i moment rozdawania prezentów. Pośród nich – pod choinką – szczególne pudełko. Pięknie opakowane, z kokardą. Zaglądamy do środka, a tam… niemowlę. Żywe, różowe, cicho kwilące. Istota wymagająca opieki, troski i pociągająca za sobą całkowitą zmianę w codzienności obdarowanego.

Dziecka się nie „daje”. Dlaczego zatem dajemy szczenięta?

Scena z pewnością nierealna i wywołująca natychmiastowy sprzeciw. Dziecka się przecież nie „daje”. Dziecko nie może być materiałem na niespodziankę. Dziecko nie jest przedmiotem, który można wręczyć w ramach zapadającego w pamięć pomysłu na święta. Podobnie jak zwierzę. Mimo to, choć prawo i zdrowy rozsądek podpowiadają, że pies czy kot nie powinny być traktowane jak rzeczy, co roku pod choinkami pojawiają się żywe prezenty. Przyozdobione kokardą, wręczane z inicjatywy i przy aplauzie dorosłych, witane z entuzjazmem, który niestety w wielu wypadkach kończy się przed uprzątnięciem świątecznych dekoracji.

Czytaj więcej

Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi

Większość ludzi zdaje się rozumieć, że zwierzę nie jest rzeczą. Wręczanie ich jako wzruszającego prezentu stoi zatem w sprzeczności z zasadami zdrowego rozsądku i pokazuje, jak często odmiennie traktowane jest życie – zarówno na poziomie norm prawnych i społecznych. Ludzkie – należy chronić. Inne? To zależy. Tymczasem życie to życie, nie – metaforycznie, a dosłownie. Pies, kot, chomik – każda z tych istot oddycha, je, przywiązuje się do właściciela, przeżywa stres, odczuwa stratę lub lęk. Nie przymierzając – w sferze biologicznej i emocjonalnej, wykazując cechy wspólne z relacją opiekun-dziecko. Wszystkie wymienione stworzenia łączy także fakt, iż nie są władne wyartykułować sprzeciwu wobec złego traktowania. O ile w odniesieniu do człowieka sytuacja ta może zmienić się w czasie, zwierzę zawsze pozostaje zależne od ludzi.

Podobny proces – choć w innej skali – obserwujemy w odniesieniu do zwierząt. Formalną, kompleksową ochronę prawną w Polsce wprowadzono dopiero w 1997 r. Co więcej, nawet w odniesieniu do dzieci prawo długo tolerowało rozwiązania, które dziś uznajemy za nieakceptowalne – wystarczy wspomnieć, że literalny zakaz stosowania kar cielesnych wprowadzono dopiero w 2010 r., a koncepcja tzw. wychowawczego klapsa do dziś funkcjonuje w społecznej debacie.

Reklama
Reklama

Pomimo zmieniającego się otoczenia prawnego, najwięcej do zrobienia jako społeczeństwo mamy na poziomie osobistych przekonań, empatii i zrozumienia, że zachowania, które niegdyś stanowiły normę, dziś nie powinny być powodem do dumy.

Jaki z tego wniosek? Że pomimo zmieniającego się otoczenia prawnego, najwięcej do zrobienia jako społeczeństwo mamy na poziomie osobistych przekonań, empatii i zrozumienia, że zachowania, które niegdyś stanowiły normę, dziś nie powinny być powodem do dumy. Życie ludzkie nie może stanowić przedmiotu obrotu w ramach okazjonalnego gestu (nie bez przyczyny na gruncie polskiego prawa zakazana jest instytucja surogacji). W podobnym kierunku też, choć z uwzględnieniem gatunkowych odmienności, zmierzają prawa zwierząt.

Zwierzę nie jest rzeczą. Jest istotą zdolną do odczuwania cierpienia, a człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę. To nie tylko deklaracja ideowa, lecz norma prawna, z której wynikają konkretne obowiązki i sankcje. Odpowiedzialność za zwierzę powstaje w chwili objęcia go we władanie – i trwa niezależnie od tego, czy entuzjazm obdarowanego przetrwa dłużej niż kilka tygodni. Prawo nie zna pojęcia „nieudanego prezentu”, jeśli jego przedmiotem jest żywe stworzenie. Zna natomiast instytucję porzucenia zwierzęcia, którą ustawodawca kwalifikuje jako formę znęcania się, zagrożoną odpowiedzialnością karną, w tym karą pozbawienia wolności.

Czytaj więcej

Ustawa łańcuchowa. Sejm zdecydował, co z prezydenckim wetem

Zwierzęta jako prezenty. „Życie nie może być elementem bożonarodzeniowej magii”

Choć nadal spotykamy się w praktyce z żywymi prezentami, których los bywa różny, warto zauważyć, że społeczne postrzeganie relacji ze zwierzętami wyraźnie się zmienia. Badania pokazują bowiem, że znaczna część ludzi w hipotetycznej sytuacji zagrożenia życia deklaruje gotowość ratowania własnego psa zamiast nieznajomej osoby. Niezależnie od emocjonalnych ocen takich deklaracji, jedno jest istotne: coraz częściej traktujemy zwierzęta jako istoty, za które ponosimy realną, osobistą odpowiedzialność, a nie jako wymienialny element stylu życia. Prawo w tym zakresie dotrzymuje kroku zmianom społecznym. Właściciel lub opiekun zwierzęcia nie ma prawa zrezygnować z odpowiedzialności w sposób dowolny. Brak czasu, zmiana planów życiowych, wyjazd czy rozczarowanie zachowaniem zwierzęcia nie stanowią żadnego usprawiedliwienia, by porzucić je lub pozbyć się go z naruszeniem obowiązujących procedur (wyzbycie się zwierzęcia nie zawsze jest bowiem działaniem bezprawnym). Decyzja o przyjęciu pod swój dach psa lub kota jest decyzją długofalową, a jej skutki prawne nie kończą się wraz z utratą zainteresowania. Dlatego zwierzę, podobnie jak dziecko, nie nadaje się na prezent – nie z powodów sentymentalnych, lecz systemowych. Życie, nawet to nie-ludzkie, nie może być elementem bożonarodzeniowej magii. Prawo, niezależnie od przyzwoitości, wymaga bowiem, aby było przedmiotem świadomej, odpowiedzialnej i trwałej decyzji samego zainteresowanego. Święta przemijają. Obowiązek opieki pozostaje.

Prawo pełni fundamentalną rolę w kształtowaniu standardów ochrony zwierząt, określając zarówno zakres obowiązków człowieka, jak i konsekwencje ich naruszenia. Zgodnie z art. 1 ust. 1 ustawy z 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt, zwierzę nie jest rzeczą, lecz istotą zdolną do odczuwania cierpienia, a człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę. Norma ta ma charakter powszechny i znajduje zastosowanie wobec każdego podmiotu, który obejmuje zwierzę we władanie, niezależnie od motywów podjęcia tej decyzji oraz sposobu wejścia w posiadanie zwierzęcia (zakup, przygarnięcie porzuconego zwierzęcia lub jego podarowanie).

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

„Piątka dla zwierząt” – ustawa, która wstrząsnęła PiS i wciąż dzieli polityków

Objęcie zwierzęcia opieką rodzi trwały stosunek odpowiedzialności prawnej

Objęcie zwierzęcia opieką rodzi trwały stosunek odpowiedzialności prawnej, który nie wygasa wraz ze zmianą okoliczności życiowych opiekuna ani utratą zainteresowania zwierzęciem. Ustawodawca nie przewiduje możliwości dowolnego uchylenia się od tego obowiązku. Przeciwnie – porzucenie zwierzęcia zostało wprost zakwalifikowane jako forma znęcania się (art. 6 ust. 2 pkt 11 ustawy o ochronie zwierząt) i podlega odpowiedzialności karnej, o której mowa w art. 35 tej ustawy. Z tego względu traktowanie zwierzęcia jako prezentu pozostaje w sprzeczności z obowiązującym porządkiem prawnym, który wymaga, aby decyzja o przyjęciu pod swoją opiekę żywego stworzenia miała charakter świadomy, przemyślany i długofalowy.

Dominika Hauzer-Jodełko jest aplikantką adwokacką,

Joanna Parafianowicz jest adwokatką i mediatorką, założycielką bloga www.pokojadwokacki.pl

Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: List do Mikołaja albo pobożne życzenia o prawdziwą prokuraturę
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Co jest sprawiedliwe? To, co każe czynić Tusk z Żurkiem, czy Kaczyński z Ziobrą?
Opinie Prawne
Paweł Rochowicz: Taksówkarz Darek cenniejszy niż cztery litery
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: TSUE wysadził TK w powietrze. To ważna lekcja także dla Donalda Tuska
Opinie Prawne
Mariusz Busiło: Sześć grzechów głównych zmian w ustawie o KSC
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama