Po serii spadków stóp procentowych ożywił się popyt na mieszkania. A im lepiej na rynku sprzedaży, tym gorzej może być na rynku najmu. Część najemców, którzy zyskują zdolność kredytową, odpływa do własnych mieszkań. Oczywiście, są tacy, którzy mieszkania nie kupią z najróżniejszych powodów. Lokale na wynajem będą zawsze potrzebne.
W jakim punkcie jest szeroko rozumiany rynek najmu w Polsce? Czy państwo poradzi sobie z budową mieszkań społecznych? Wreszcie – czy opłaca się dziś inwestować w nieruchomości?
Na te pytania szukali odpowiedzi eksperci debaty „Rzeczpospolitej”: Hanna Milewska-Wilk, specjalistka ds. mieszkalnictwa z Instytutu Rozwoju Miast i Regionów (IRMiR), Arkadiusz Derkacz, ekonomista z Uniwersytetu Kaliskiego i ekspert Simpl.Rent i ekonomista Anton Bubiel, prezes platformy Rentier.io i dyrektor SonarHome.pl
Luka czynszowa
Czy polski rynek najmu jest dojrzały? – Nie mamy danych, co oznacza, że zdecydowanie nie jest dojrzały, choć oczywiście ma pewną ofertę – mówi Hanna Milewska-Wilk. – Często są cytowane dane Eurostatu, że najem w Polsce to ok. 4 proc. – czasem trochę mniej, czasem trochę więcej. Główny Urząd Statystyczny w ogóle nie bada tytułu prawnego do zajmowanego lokalu. Nie badał tego także w ostatnim spisie powszechnym. Na pewno dużo zmienił napływ imigrantów z Ukrainy. Swoje zasoby uruchomiły wtedy średnie i małe miasta. Nie wiemy jednak, ile jest jeszcze miejsca na tym rynku. Ile jest osób, które potrzebują lepszego, może większego mieszkania? Są osoby, które nie są w stanie ani zapłacić rynkowych stawek za wynajem, ani też kupić mieszkania na kredyt. Mamy lukę czynszową. To do takich osób będzie adresowany sektor najmu społecznego.
Arkadiusz Derkacz szacuje, że ok. 95 proc. mieszkań na rynku najmu jest w rękach prywatnych osób. – Zastanawiając się nad dojrzałością rynku, musimy się zastanowić, jak wygląda dojrzałość przedsiębiorczości właścicieli mieszkań – mówi. – Z badania Simpl.rent wynika, że właściciele mieszkań wybierają najemców „na wyczucie”. Okazuje się więc, że jesteśmy z tą dojrzałością bardzo z tyłu albo na początku drogi – zaznacza.