SN: przesłanie numerów telefonów na prywatny e-mail podstawą do zwolnienia

Pracownica, która przesłała na prywatny mail bazę kontrahentów, bo taka była powszechna praktyka w firmie, może walczyć o odszkodowanie za dyscyplinarkę.

Publikacja: 04.04.2019 08:09

SN: przesłanie numerów telefonów na prywatny e-mail podstawą do zwolnienia

Foto: 123RF

Sąd Najwyższy zajął się w środę sprawą pracownicy warszawskiej spółki zajmującej się obsługą dużych podmiotów, działających m.in. w branży telekomunikacyjnej. Gdy w 2012 r. złożyła wypowiedzenie, aby założyć własną działalność, została dyscyplinarnie zwolniona. Powodem zwolnienia było przesłanie przez kobietę na prywatną skrzynkę listy kontrahentów jej dotychczasowego pracodawcy.

Czytaj także: Dyscyplinarka za e-maila z bazą danych klientów

W pozwie do sądu pracy zwolniona zażądała odszkodowania za bezprawne zwolnienie i ustalenia, że jej pensja w wysokości 3 tys. zł z etatu w tej spółce powinna zostać powiększona o kolejne 4 tys. zł, jakie zarabiała w innej spółce powiązanej na umowie zlecenia.

Sądy nie miały wątpliwości co do tego, że rozbicie jej wynagrodzenia na dwie umowy zawarte z dwoma spółkami było fikcyjne, gdyż obie należały do tego samego właściciela, będącego jednocześnie ich prezesem.

Sporne okazało się to, czy pracownica mogła zostać dyscyplinarnie zwolniona. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Żoliborza uznał, że nie ma podstaw do przyznania jej odszkodowania, bo zwolnienie w trybie dyscyplinarnym nastąpiło zgodnie z prawem. Innego zdania był Sąd Okręgowy w Warszawie, który przyznał jej prawie 15 tys. zł odszkodowania. Sąd uznał, że dokumenty przekazane na prywatny mail nie stanowiły tajemnicy przedsiębiorstwa, więc nie mogło to stanowić podstawy do natychmiastowego zwolnienia.

W skardze kasacyjnej do SN spółka podniosła, że w sprawie powinien mieć zastosowanie art. 100 ust. 2 pkt 4 kodeksu pracy, nakładający na zatrudnionych obowiązek dbałości o dobro zakładu pracy.

– Kto ma informacje, ten ma rynek i dostęp do kontrahentów – dowodziła w SN mec. Joanna Wisła-Płonka, reprezentująca pracodawcę. – Wysłanie listy na prywatny mail pracownicy stanowiło naruszenie obowiązku dbania o dobro zakładu pracy i dbania o jego mienie.

– W czasie procesu prezes spółki zeznał, że ta lista nie miała dla niego żadnego znaczenia i nawet nie wiedział o jej istnieniu – ripostowała mec. Eliza Mincer-Jakubiak, pełnomocnik byłej pracownicy. – Poza tym ta lista zawierała tylko około 20 wpisów, ogólnodostępnych danych.

SN odesłał sprawę do SO, aby wyjaśnił te wątpliwości.

– Taka lista stanowi w rzeczywistości listę kontrahentów przedsiębiorcy – zauważyła Romualda Spyt, sędzia SN. – Jeśli jednak powszechną praktyką w firmie było udostępnianie takich informacji, potrzebnych np. do pracy w domu, wówczas pracodawca bierze na siebie związane z tym ryzyko.

Sygn. akt: II PK 334/17

Sąd Najwyższy zajął się w środę sprawą pracownicy warszawskiej spółki zajmującej się obsługą dużych podmiotów, działających m.in. w branży telekomunikacyjnej. Gdy w 2012 r. złożyła wypowiedzenie, aby założyć własną działalność, została dyscyplinarnie zwolniona. Powodem zwolnienia było przesłanie przez kobietę na prywatną skrzynkę listy kontrahentów jej dotychczasowego pracodawcy.

Czytaj także: Dyscyplinarka za e-maila z bazą danych klientów

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Dane osobowe
Wyciek danych klientów znanej platformy. Jest doniesienie do prokuratury
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Sądy i trybunały
Prokurator krajowy zdecydował: będzie śledztwo ws. sędziego Nawackiego