Władze publiczne dalej koncentrują się – i słusznie – przede wszystkim na powstrzymaniu epidemii i zapewnieniu bezpieczeństwa. Już teraz jednak wiemy, że w takich branżach jak: turystyka, usługi hotelarskie, organizacja imprez masowych itp. skutki wstrzymania usług są dramatyczne. Przedsiębiorcy dotknięci skutkami „przymusowych" przestojów na pewno nie poradzą sobie z udźwignięciem poniesionych strat i nie przetrwają bez nadzwyczajnego wsparcia ze strony państwa.
Trudne ratowanie firmy
Zapowiedziany pakiet pomocowy dla przedsiębiorców obejmujący system ulg w należnościach publicznoprawnych, w tym pewne ułatwienia w płatnościach podatków i składek ZUS, to dobry kierunek, ale niewystarczający. Wprowadzanie zmian ratunkowych w krótkim czasie nie jest zadaniem prostym, zwłaszcza że wymaga nowelizacji wielu ustaw, jednak gospodarka w tym momencie potrzebuje realnej pomocy i wsparcia ze strony państwa. Problemy z ponoszeniem bieżących kosztów działalności dotyczą już nie tylko małych przedsiębiorców, ale także dużych przedsiębiorstw produkcyjnych. Skala kryzysu jest ogromna.
Niewskazana bierność
Co mogą zrobić przedsiębiorcy już teraz, nie czekając na program pomocowy państwa?
Na pewno nie wolno pozostać biernym i tylko wyczekiwać pomocy, ale o tym przedsiębiorcy wiedzą i jak tylko mogą próbują odnaleźć się w tej trudnej sytuacji jakiej wszyscy jesteśmy. Nawet jeżeli zostaną wdrożone programy naprawcze obecnie nieznane naszemu systemowi prawnemu, to one same w sobie nie odwrócą skutków kryzysu, a co najwyżej będą mogły ograniczyć jego skutki i wesprzeć odbudowę biznesu. Truizmem będzie stwierdzenie, że restrukturyzacja będzie tym bardzie efektywna, im wcześniej została wdrożona.