Pierwsza decyzja Komisji Europejskiej w tej sprawie zapadła jeszcze w 2002 r. na podstawie traktatu o Europejskiej Wspólnocie Węgla i Stali i dotyczyła ośmiu firm. Została jednak uchylona przez Sąd WE, jako że traktat nie obowiązywał już w chwili wydania wyroku.
Kolejna decyzja Komisji z 2009 r. została co prawda podtrzymana przez sąd, ale uchylił ją Trybunał Sprawiedliwości w 2014 r. z przyczyn proceduralnych. Po wznowieniu postępowania KE wydała trzecią decyzję, którą zaskarżyły cztery z ośmiu ukaranych firm.
W czwartek TSUE oddalił wszystkie skargi. Pierwszy argument skarżących był taki, że członkowie składu wydającego ponowną decyzję nie byli bezstronni, bo znali poprzednie dwie decyzje i stanowisko sądu.
Zdaniem TSUE decyzje te zostały jednak usunięte z obrotu prawnego, ich znajomość nie miała więc znaczenia. Skład orzekający nie uwzględnił też zarzutu naruszenia prawa do obrony przez odmowę przesłuchania pewnych podmiotów, gdyż nie zaskarżyły one poprzednich decyzji, a zatem dla nich stały się ostateczne. TSUE podtrzymał też decyzję KE, że prowadzenie postępowania było dalej zasadne mimo zmian w strukturze rynku.
Nieprzekonujące okazały się też twierdzenia, że KE nie zbadała, czy wydanie decyzji było zgodne z zasadą rozsądnego terminu. Nie zaszły w tym wypadku przesłanki uznania nieważności decyzji ze względu na zbyt długi czas postępowania, tzn. musiałaby ona być nieracjonalna i naruszać możliwość prawa do obrony. A do tego nie doszło. Skarżący mogli zaprezentować swoje stanowisko aż siedem razy.