Jarosław Gowin, minister sprawiedliwości, proponuje zapisanie w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym zasady, że „umieszczenie dziecka w różnych formach pieczy zastępczej, a więc oddzielenie od rodziców" sąd może stosować, gdy zaniedbanie obowiązków przez rodziców ma charakter rażący.
Jeśli sięgniemy do kodeksu rodzinnego, bez problemu znajdziemy przepisy, które mówią o tym, co może zrobić sąd. Uprawnienia rodziców trzeba natomiast skrupulatnie wysupływać z licznych paragrafów. Zgodnie z art. 109 § 2 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, jeżeli dobro dziecka jest zagrożone, sąd opiekuńczy ma wydać odpowiednie zarządzenia, łącznie z umieszczeniem dziecka w rodzinie zastępczej.
Jeżeli nie ustają przyczyny umieszczenia dziecka w rodzinie zastępczej, w szczególności gdy rodzice trwale się nim nie interesują, sąd może pozbawić ich władzy rodzicielskiej (art. 110 § 1 k.r.i.o.).
Co ważne, tego rodzaju orzeczenia zapadają bezterminowo. Wynika to z faktu, że sąd nie jest w stanie określić z góry, jak długo dany rygor powinien być stosowany i jest niezbędny dla „dobra dziecka". Są one natomiast (i na szczęście) zaskarżalne i wzruszalne. Dodajmy, że postanowienia sądu opiekuńczego stają się skuteczne i wykonalne z chwilą ich ogłoszenia, a gdy ogłoszenia nie było, z chwilą ich wydania (art. 578 kodeksu postępowania cywilnego), a więc nie trzeba czekać z odebraniem dziecka na rozpatrzenie odwołania.
W przypadku wątpliwości sędzia powinien pozostawić dziecko w rodzinie