Dzień zaczyna się od kliknięcia w ekran. Dane nie pozostawiają złudzeń: polskie dzieci mają pierwszy kontakt ze smartfonem średnio w wieku 2 lat i 2 miesięcy, a własny telefon z dostępem do internetu otrzymują już w wieku 8 lat i 5 miesięcy. Od tego momentu ekran staje się ich codziennością – miejscem nauki, rozrywki i relacji.
Smartfon nie jest neutralnym narzędziem
Nowy raport Instytutu Badań Edukacyjnych – „Młodzi w świecie technologii cyfrowych” – pokazuje, że stawką jest nie to, czy dzieci będą korzystać z sieci, ale jak to robią. W sieci kryją się bowiem nie tylko szanse, ale i poważne zagrożenia. Mechanizmy lajków, powiadomień i algorytmów trafiają wprost w najbardziej wrażliwe punkty młodego mózgu: głód nagrody i słabą zdolność powstrzymywania impulsów.
Historia Filipa, bohatera raportu, jest wstrząsająco znajoma. Dwunastolatek, który kiedyś biegał po boisku i grał w planszówki z siostrą, stopniowo wycofał się z aktywności na rzecz TikToka i Instagrama. Gdy opublikował filmik z nietrzeźwymi mężczyznami w tramwaju, zamiast uznania spotkał go hejt. Zamiast przygotować się do klasówki, godzinami śledził komentarze. Zamiast snu – niepokój i bezsilność.
Takich historii w polskich domach i szkołach są tysiące. Badacze ostrzegają: nie chodzi o demonizowanie technologii, ale o świadomość, że smartfon nie jest neutralnym narzędziem. To urządzenie zaprojektowane tak, by przyciągać uwagę, budzić emocje i zatrzymywać użytkownika jak najdłużej.
Czytaj więcej
Zwolennicy projektu wskazują, że ograniczenie używania smartfonów może pozytywnie wpłynąć na konc...