Na wtorkowym posiedzeniu rząd przyjął największą od lat nowelizację kodeksu pracy. Przewiduje możliwość prowadzenia prewencyjnych kontroli trzeźwości pracowników i osób zatrudnionych na kontraktach. Obejmą nie tylko alkohol, ale także narkotyki. Projekt reguluje też zasady pracy zdalnej, przyznając zatrudnionym prawo do zryczałtowanego zwrotu kosztów pracy w domu.
Konieczna reforma
– To zasadnicza zmiana reguł gry, bardzo oczekiwana przez pracodawców, szczególnie weryfikacja trzeźwości – komentuje Robert Lisicki, dyrektor departamentu pracy w Konfederacji Lewiatan. – Warto zwrócić uwagę, że nowe przepisy dają możliwość pracy zdalnej nie tylko z wykorzystaniem komputerów i telefonów, ale każdej, która będzie mogła być bezpiecznie wykonywana w domu.
Czytaj więcej
Czyżby stwierdzono, że ludzie podczas pracy zdalnej zbyt często poddają się resetowi od otaczającej ich rzeczywistości i trzeba teraz sprawdzić, czy nie mają problemów z używkami lub wręcz z uzależnieniem?
Pracodawcy wskazują, że w tej obszernej nowelizacji jest kilka kwestii, nad którymi powinni pochylić się jeszcze posłowie i senatorowie w czasie prac legislacyjnych. Przykładowo nowe przepisy sugerują, że przy ustalaniu zwrotu kosztów pracy zdalnej trzeba będzie ustalić stawki za prąd czy internet płacone indywidualnie przez każdego pracownika. Wydaje się to zbyt daleko idąca regulacja wymuszająca biurokrację i czasochłonne ustalenia.
Z szacunków GUS wynika, że w Polsce zdalnie zatrudnionych jest obecnie koło 2 mln osób. Taki przepis oznaczałaby, że z każdą musiałaby zostać przeprowadzona oddzielna rozmowa.