Reklama

Jednorazowy lincz internautów uznany za zbiorowy stalking? Eksperci o pomyśle RPO

Rzecznik praw obywatelskich chce, żeby internauci, którzy w sieci sieją hejt, ale szybko porzucają „obiekt” kpin, mogli być karali jak stalkerzy. Eksperci - choć dostrzegają potrzebę zmian - sam pomysł rzecznika praw obywatelskich oceniają różnie.

Publikacja: 20.09.2025 09:00

Jednorazowy lincz internautów uznany za zbiorowy stalking? Eksperci o pomyśle RPO

Foto: Adobe Stock

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie korzyści i wątpliwości budzi pomysł RPO dotyczący karania zbiorowego stalkingu w internecie?
  • W jaki sposób „uporczywość nękania” jest redefiniowana w kontekście cyberprzemocy?
  • Które argumenty przedstawiają eksperci odnośnie do potrzeby lub zbędności nowelizacji przepisów karzących zbiorowy stalking?
  • Jakie zmiany w praktykach ścigania mogą wynikać z proponowanych nowelizacji?
  • Dlaczego istnieją trudności w ściganiu cyberprzestępstw związanych z anonimowością sprawców?
  • Jakie psychologiczne konsekwencje niesie ze sobą doświadczenie stalkingu?

– Problem nie jest nowy, ale na pewno realny, więc pomysł RPO z pewnością odpowiada na społeczną potrzebę wzmocnienia ochrony ofiar. Niestety dziś w przypadku hejtu internetowego organy procesowe sprawiają wrażenie bezradnych – komentuje dr Mateusz Woiński z Katedry Prawa Karnego Akademii Leona Koźmińskiego. – W niektórych przypadkach chodzi o brak narzędzi prawnych, bo nie wszystkie przejawy hejtu są przestępstwami; w innych – o brak umiejętności albo chęci ich stosowania – dodaje.

Czytaj więcej

Badania RPD: zdecydowana większość młodych ludzi spotkała się z cyberprzemocą. Jak temu zaradzić?

„Uporczywość nękania”: nie będzie się liczyło, ile czasu trwało, ale jak intensywne było. RPO chce kar za stalking zbiorowy 

RPO wystąpił już do ministra sprawiedliwości w sprawie nowelizacji kodeksu karnego, która wprowadziłaby kary za stalking zbiorowy, w tym cybernękanie. Dotyczyłby on aktywności co najmniej trzech osób, niekoniecznie działających w porozumieniu, ale ze świadomością, że nie są one jedynymi hejterami. „Uporczywość nękania” w takim przypadku nie odnosiłaby się więc do czasu trwania prześladowań, ale do ich intensywności. Nowy przepis znalazłby więc zastosowanie w sytuacjach, kiedy duża grupa nęka przez krótki czas, np. przez tydzień czy miesiąc, co prowadzi czasem wręcz do tragicznego w skutkach internetowego linczu.

Dr Woiński przypuszcza jednak, że postulowany przez RPO przepis przedstawiciele nauki prawa karnego mogliby uznać za zbędny. Na podparcie swojej tezy ekspert przywołuje kwestię zmiany przepisów dotyczących przestępstw z uprzedzeń. W tej dyskusji padają bowiem argumenty, że zmiany są niepotrzebne, bo osoby pokrzywdzone przez asumpcję, czyli nienależące do określonej grupy, ale błędnie do niej przez sprawcę przypisywane, są chronione przez konstrukcję prawną tzw. usiłowania nieudolnego.

Reklama
Reklama

– Na poziomie teoretycznym to pewnie jest prawda, ale proszę o tej instytucji porozmawiać z funkcjonariuszem policji na typowym komisariacie. On takich możliwości w ogóle nie analizuje, bo nie ma odpowiednich narzędzi, i to nie jest zarzut do niego – unaocznia ekspert. – Po prostu tworząc prawo trzeba przyjąć do wiadomości, że w jego stosowaniu istnieją bariery nie do pokonania już na najniższym poziomie – konkluduje dr Woiński. – Propozycja RPO takie problemy dostrzega i stara się wyeliminować, co jest ogromną wartością – uważa.

Czytaj więcej

„Szon patrole” to nie zabawa. Prawnicy mówią, co i komu za nie grozi

Prawnik: jeśli dorzucisz garść śniegu do pędzącej kuli, wiedząc, że masakruje psychicznie ofiarę, powinieneś odpowiadać karnie 

Doktor zwraca jednak uwagę na fakt, że jedne komentarze mogą zawierać groźby, inne znieważać, a jeszcze inne – zawierać treści z perspektywy prawa karnego (w izolacji) obojętne; a w prawie karnym – jak przypomina – „obowiązuje słuszna zasada, że każdy odpowiada za własne zachowanie”. Razem jednak, w masie, stanowią zdarzenie o skali nieporównanie większej niż suma pojedynczych czynów – tłumaczy.

RPO zdaje się stwierdzać: korzystasz z social mediów, czytasz hejterskie wpisy – trudno, twoje prawo; ale jeżeli widzisz, że pod rolką użytkownika pojawia się ściek obelg, gróźb, pomówień, i dorzucasz swoją garść śniegu do tej pędzącej kuli, wiedząc, że masakruje psychicznie ofiarę – powinieneś czy powinnaś odpowiadać karnie, mimo że „tylko” polałeś trochę benzyną i tak już płonący las

dr Mateusz Woiński, Akademia Leona Koźmińskiego

Zdaniem dr. Woińskiego, pomysłu RPO dotyczącego wprowadzenia przepisu nie dyskwalifikują więc nawet możliwe argumenty, że byłby to przejaw próby wyciągania zbiorowej odpowiedzialności. Tłumaczy, że w przypadku bójki czy pobicia sąd nie analizuje przecież dokładnie, kto ile ciosów zadał. Zachowanie innych wpływa na odpowiedzialność pozostałych również w przypadku udziału w zbiegowisku, kiedy to sprawcy wspólnymi siłami doprowadzają do sytuacji, która bez ich komitywy być może nie miałaby miejsca. – Wszyscy odpowiadają za to, co wytworzyli wspólnie, mimo że przecież każdy miał w swojej aktywności pewną swobodę – argumentuje ekspert.

Podziela też postulat RPO o konieczności wprowadzenia podstawy odpowiedzialności karnej w przypadku nękania w sieci. – Krótko mówiąc RPO zdaje się stwierdzać: korzystasz z social mediów, czytasz hejterskie wpisy – trudno, twoje prawo; ale jeżeli widzisz, że pod rolką użytkownika pojawia się ściek obelg, gróźb, pomówień i dorzucasz swoją garść śniegu do tej pędzącej kuli, wiedząc, że masakruje psychicznie ofiarę – powinieneś czy powinnaś odpowiadać karnie, mimo że „tylko” polałeś trochę benzyną i tak już płonący las – obrazuje.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

"To przestępstwo". Prawnicy o komentarzach pod adresem Kasi Nawrockiej

Adwokat krytycznie o pomyśle RPO: zamiast komplikować prawo i mnożyć przepisy, trzeba korzystać z istniejących już instrumentów 

Mec. Barbara Szopa-Duma prowadząca kancelarię adwokacką również zauważa potrzebę modyfikacji, choć szanse na ich wprowadzenie uważa już za umiarkowane. – Wymagałoby to zmian wielu przepisów, nie tylko art. 190a k.k. (dot. uporczywego nękania – red.), w tym jasnego zdefiniowania, czym jest działanie „zbiorowe”, przy jednoczesnym zachowaniu zgodności z wolnością słowa – komentuje.

Zdaniem ekspertki ściganie sprawców byłoby realne, ale wymagałoby to zmiany w praktyce prokuratorów i policjantów. – Przykładowo konieczne byłoby zapewnienie narzędzi do identyfikowania i dowodzenia współdziałania sprawców (np. analiza metadanych, fejkowych kont, IP) – argumentuje.

Bardziej sceptyczny jest prowadzący kancelarię adwokacką mec. Damian Murdza. – Nękanie zbiorowe w sieci to realny problem, który wymaga skutecznej reakcji. Droga obrana przez RPO jest jednak błędna – zamiast komplikować prawo i mnożyć przepisy, należy skupić się na tym, by organy ścigania sprawniej korzystały z już istniejących instrumentów – komentuje ekspert.

Argumentuje przy tym, że kodeks karny w obecnym kształcie jasno już bowiem wskazuje na to, czym jest współsprawstwo (czyli działanie zarówno w porozumieniu, jak i np. równolegle) – i co za nie grozi. A regulacje obejmują też zjawisko cybernękania. – Propozycja wprowadzenia odrębnego przestępstwa „stalkingu zbiorowego” tworzy więc niepotrzebną komplikację. Co więcej, przyjęcie takiej logiki mogłoby prowadzić do depenalizacji stalkingu popełnionego przez dwie osoby – komentuje mecenas. Niejasne bowiem pozostają dla niego powody, dlaczego wskazana musiałaby zostać akurat taka, a nie inna liczba sprawców (trzech), podczas gdy prawo karne – w przypadku innych przestępstw – jasno mówi o co najmniej dwóch.

Czytaj więcej

Co siódmy pracownik doświadczył cyberprzemocy
Reklama
Reklama

Problemem wciąż anonimowość hejterów w sieci: potrzebne działanie organów ścigania, specjalistyczna wiedza, biegli sądowi 

Mec. Murdza widzi też inne problemy, jakie mogą pojawić się w trakcie udowadniania, że do przestępstwa w ogóle doszło. – Najtrudniejsze byłoby wykazanie, że sprawcy działali „mając świadomość”, iż inni także nękają pokrzywdzonego – ocenia.

– Trzeba podkreślić, że ściganie cyberprzestępstw, w tym stalkingu internetowego, jest dziś trudne głównie z uwagi na anonimowość sprawców. Ich ustalenie jest możliwe, ale wymaga od organów ścigania dużego zaangażowania i specjalistycznej wiedzy – mówi mecenas. I przypomina, że często niezbędne okazuje się powołanie biegłych sądowych z zakresu informatyki, którzy pomogą zidentyfikować sprawcę działającego w sieci. – Problem tkwi więc nie w braku odpowiednich przepisów, lecz w praktyce ich egzekwowania – uważa.

Czytaj więcej

Sylwia Spurek, Barbara Wołk: Szykujmy się na „kulturę” Zuckerberga

Psycholog: stalking to trauma, którą w sądzie trzeba przeżywać jeszcze raz

A jakie konsekwencje pozaprawne niesie za sobą doświadczenie stalkingu? Dr Marta Melka-Roszczyk, prowadząca Centrum Psychologiczno-Seksuologiczne podkreśla, że jest on zjawiskiem szkodliwym i stanowi formę znęcania się nad drugim człowiekiem, która może wywołać u niego traumę. Choć – jak analogicznie do przedmówców podkreśla ekspertka – niestety trudno udowodnić, że padło się jego ofiarą.

– Z praktyki biegłego sądowego wiem, że aby to zrobić, trzeba po raz kolejny przejść przez nią, przedstawić dowody w sądzie, a wszystko to prowadzi nieraz do wtórnej wiktymizacji. Aby sprawca został skazany, musi przekroczyć bardzo wiele granic, a jego zachowanie uznane za uporczywe i niebezpieczne. Zanim jednak eskaluje, jego ofiara już ponosi poważne konsekwencje psychiczne – wyjaśnia specjalistka.

Reklama
Reklama

Dlatego też wszelkie zmiany w prawie, które prowadziłyby do zaostrzenia kar czy uświadomienia, że nie jest się bezkarnym, ocenia pozytywnie. Dr Melka-Roszczyk potwierdza też smutną diagnozę prawników, że „dzisiaj policjanci nie zawsze chcą przyjmować zgłoszenia, bywa, że lekceważą sytuację, jeśli pod adresem ofiary nie padają jeszcze groźby karalne”. – Być może tacy funkcjonariusze powinni być karani za swoją opieszałość – konkluduje.

Czytaj więcej

Stalking odciska piętno nie tylko na psychice ofiary. Lekarze ostrzegają

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie korzyści i wątpliwości budzi pomysł RPO dotyczący karania zbiorowego stalkingu w internecie?
  • W jaki sposób „uporczywość nękania” jest redefiniowana w kontekście cyberprzemocy?
  • Które argumenty przedstawiają eksperci odnośnie do potrzeby lub zbędności nowelizacji przepisów karzących zbiorowy stalking?
  • Jakie zmiany w praktykach ścigania mogą wynikać z proponowanych nowelizacji?
  • Dlaczego istnieją trudności w ściganiu cyberprzestępstw związanych z anonimowością sprawców?
  • Jakie psychologiczne konsekwencje niesie ze sobą doświadczenie stalkingu?
Pozostało jeszcze 95% artykułu

– Problem nie jest nowy, ale na pewno realny, więc pomysł RPO z pewnością odpowiada na społeczną potrzebę wzmocnienia ochrony ofiar. Niestety dziś w przypadku hejtu internetowego organy procesowe sprawiają wrażenie bezradnych – komentuje dr Mateusz Woiński z Katedry Prawa Karnego Akademii Leona Koźmińskiego. – W niektórych przypadkach chodzi o brak narzędzi prawnych, bo nie wszystkie przejawy hejtu są przestępstwami; w innych – o brak umiejętności albo chęci ich stosowania – dodaje.

Pozostało jeszcze 95% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Praca, Emerytury i renty
„Lewaków i morderców nienarodzonych nie zatrudniamy”. Sąd o dyskryminacji przy rekrutacji
Prawo rodzinne
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok dla konkubentów. Muszą się rozliczyć jak po rozwodzie
Prawo w Polsce
Kiedy można zmienić kategorię wojskową? Oto jak wygląda procedura
Prawo w Polsce
W tych miejscach lepiej nie zbierać grzybów. Kary za złamanie przepisów są wysokie
Konsumenci
Przełomowe orzeczenie SN w sprawie frankowiczów. Wyrok TSUE nie zmieni rozliczeń z bankami
Reklama
Reklama