Chodzi o art. 96 § 3 kodeksu wykroczeń. Przepis ten przewiduje karę grzywny (która w postępowaniu mandatowym może wynieść nawet 8 tys. zł, a w sądowym aż do 30 tys. zł) za odmowę wskazania, kto w danym miejscu i czasie, w którym popełniono wykroczenie, prowadził pojazd. Organ, który ujawnił wykroczenie (np. przekroczenie prędkości czy przejechanie na czerwonym świetle) – zarejestrowane za pomocą fotoradaru – zwraca się na podstawie art. 78 ust. 4 prawa o ruchu drogowym, z żądaniem wskazania osoby, która faktycznie prowadziła pojazd. Jeśli właściciel lub posiadacz pojazdu wskaże kierującego (siebie lub inną osobę) – zostanie ona ukarana za popełnienie wykroczenia. Gdy nie wskaże nikogo, wówczas zostanie ukarany grzywną z art. 96 § 3 k.w.
Czytaj więcej
Przyjęta przez Sejm nowelizacja Prawa o ruchu drogowym umożliwia właścicielowi pojazdu złożenia w...
Rzecznik praw obywatelskich od lat zgłasza wątpliwości co do konstytucyjności tej regulacji. Chodzi zwłaszcza o kwestie związane z domniemaniem niewinności oraz prawem do obrony.
– Jeśli zaś standard wynikający z art. 42 ust. 3 Konstytucji RP stanowi, że „każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu”, (…) to obecne brzmienie art. 96 § 3 k.w. tych gwarancji nie zapewnia. W obecnym stanie prawnym sprawca wykroczenia nie ma możliwości skorzystania z wolności wynikającej z prawa do milczenia wyrażonego przez zasadę nemo tenetur se ipsum accusare – wskazuje RPO.
Iluzoryczne prawo do obrony
Choć zdarzają się orzeczenia, jak wyrok Sądu Okręgowego w Poznaniu z 11 lipca 2019 r. (sygn. akt. IV Ka 510/196), w którym przyjęto, że: „w sytuacji, kiedy właściciel lub posiadacz pojazdu sam pojazdem kierował lub go używał i dopuścił się w tym czasie popełnienia wykroczenia drogowego, nie ma on obowiązku wskazania, na żądanie uprawnionego organu, komu powierzył pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie”, to w orzecznictwie, zwłaszcza sądów odwoławczych, dominuje interpretacja odmienna.