Na wielu portalach społecznościowych nie trudno znaleźć zdjęcia posła lub celebryty, który narusza przepisy ruchu drogowego. Obok tej grupy znanych są także zwykli Kowalscy, którzy parkują tam, gdzie nie powinni albo jadą zbyt szybko, a informacje o tym trafiają wprost na policyjne skrzynki. Sytuacja wygląda jednak różnie w zależności od tego, co zrobili i gdzie ich wyczyn został opisany – na portalu czy przez policję.
Czytaj więcej
W kontraktach reklamowych ze znanymi osobami firmy stosują tzw. klauzule obyczajowe. Zabezpieczają się w ten sposób na wypadek celebryckich ekscesów, które mogłyby uderzyć rykoszetem w wizerunek marki.
Co grozi wiceministrowi rolnictwa Michałowi Kołodziejczakowi?
Michał Kołodziejczak, wiceminister rolnictwa, został ostatnio przyłapany przez dziennikarzy na łamaniu przepisów drogowych. Wykroczeń było kilka, głównie zbyt szybka jazda i złe parkowanie. W sumie może go to kosztować 1,1 tys zł mandatu oraz 27 pkt karnych. Powinien więc stracić prawo jazdy. Zdjęcia zostały opublikowane na kilku portalach ale nie dotarły bezpośrednio na policyjne skrzynki (jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, sprawa ministra jest prowadzona jednak w Wydziale Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji)
Jak więc ścigać wiceministra, który jest jednocześnie posłem?
- Aby pociągnąć osobę posiadająca immunitet poselski do odpowiedzialności za określone zachowania na drodze, należy jej zgodnie z procedurą najpierw uchylić immunitet — przypomina Robert Opas z Komendy Głównej Policji. I dodaje, że co jakiś czas takie wnioski do Sejmu są wysyłane.