Z tego artykułu się dowiesz:
- Jakie argumenty zadecydowały o łagodnym wyroku dla policjantki za posiadanie narkotyków?
- Jakie fakty ujawniono podczas śledztwa w sprawie Doroty K. i jak oceniono jej działalność?
- Dlaczego zatrzymanie Doroty K. wzbudziło kontrowersje w środowisku policyjnym?
- Jakie konsekwencje miała afera narkotykowa dla elitarnego wydziału, w którym pracowała Dorota K.?
- Jak afera wpłynęła na dalsze życie zawodowe i osobiste byłej policjantki?
- Jak eksperci oceniają politykę karną wobec policjantów zamieszanych w sprawy narkotykowe?
W artykule „Nietykalna sierżant Doris. Drugie życie tajnej policjantki” opisaliśmy historię ówczesnej funkcjonariuszki elitarnego wydziału Komendy Stołecznej Policji, zatrzymanej z narkotykami. Kolejne znaleziono w jej mieszkaniu. Teraz Dorota K. została skazana za ich posiadanie. Groziło jej do trzech lat więzienia, skończyło się na uderzeniu po kieszeni.
„Oskarżoną na mocy art. 62 ust. 1 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii w zw. z art. 37a § 1 k.k. w zw. z art. 33 § 1 i 3 kk skazano na karę 200 stawek dziennych grzywny, przyjmując wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 30 zł” – odpowiada nam Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia, w którym 27 listopada zapadł wyrok. Jest nieprawomocny, jednak wszystko wskazuje na to, że prokurator nie będzie składał apelacji, bo wysokość kary jest zgodna z jego żądaniem.
Czytaj więcej
Kontrowersyjne zachowania, awans do elitarnej jednostki policji, a w finale wpadka z mefedronem i...
„Kryształy” w torebce oraz w mieszkaniu. Dostawcy narkotyków nie ustalono
27-letnia Dorota K., nazywana „Doris” (tak o sobie mówi) została zatrzymana pod koniec maja tego roku, w niedzielę rano po wyjściu z jednego z klubów w centrum Warszawy. Jak nam wtedy podano, policyjny patrol podjął interwencję wobec „nietrzeźwej kobiety” – miała ponad 0,5 promila alkoholu, a w torebce, w woreczku z zapięciem strunowym, biały proszek. Wyglądał na mefedron, a dziś już dzięki analizie wiadomo, że była to mieszanina „4-CMC i 3-CMC”, czyli klefedronu z klofedronem (to syntetyczne katynony – tak jak mefedron) „o łącznej masie 0,30 grama netto” – odpowiada nam prokuratura. Po przeszukaniu mieszkania znaleziono u niej kolejne 0,824 grama. Takie syntetyczne narkotyki są nazywane „kryształami” lub „kokainą dla ubogich”.