Reklama

Czarne chmury nad Marianem Banasiem

Dwoje zaufanych współpracowników Mariana Banasia usłyszało zarzuty za pomoc w ujawnianiu mu tajnych informacji. Czy prokuratura postawi teraz zarzuty byłemu prezesowi NIK, którego nie chroni już immunitet?

Publikacja: 04.11.2025 04:30

Marian Banaś

Marian Banaś

Foto: PAP/Leszek Szymański

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jakie zarzuty usłyszeli zaufani współpracownicy Mariana Banasia?
  • Kim są Tadeusz G. i Beata O.?
  • Jakie konsekwencje prawne grożą samemu Marianowi Banasiowi?
  • Jak Marian Banaś odpowiada na zarzuty i jaka jest jego aktualna sytuacja prawna?

Zespół śledczych prowadzący wielowątkowe postępowanie dotyczące nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych Mariana Banasia z czasów, gdy był ministrem i wiceministrem finansów, a potem Generalnym Inspektorem Informacji Finansowej i szefem Krajowej Administracji Skarbowej (za rządów PiS) oraz – od 2019 r. – prezesem NIK, ogłosił nowe, uzupełnione zarzuty dwojgu podejrzanym: Tadeuszowi G. i Beacie O.

Dotyczą one ujawnienia przez funkcjonariusza Krajowej Administracji Skarbowej „osobie nieuprawnionej” informacji objętych tajemnicą skarbową oraz nakłaniania innego funkcjonariusza KAS, by taką tajemnicę ujawnił.

„Osobą nieuprawnioną” – jak wynika z kontekstu zarzutów – miał być Marian Banaś.

Szef skarbówki i podwładna Mariana Banasia mieli wynosić dla niego informacje

Kim są podejrzani i o co się kryje za tymi zarzutami? Tadeusz G. to były naczelnik Izby Skarbowej w Krakowie, z kolei Beata O. to była dyrektorka delegatury NIK w Warszawie. Oboje pełnili funkcje w czasie, kiedy Marian Banaś był prezesem Izby. Zostali zatrzymani przez CBA w odstępie pół roku (w lipcu 2021 r. oraz w lutym 2022 r.). I wtedy dostali pierwotne zarzuty, które teraz zostały rozszerzone i wzmocnione.

Reklama
Reklama

Tadeusz G. miał wynosić prezesowi Banasiowi informacje na temat toczącej się w jego sprawie kontroli podatkowej. Jak wiadomo z wniosku o uchylenie Banasiowi immunitetu (z okresu, kiedy jako prezes NIK go posiadał), do korespondencji z Tadeuszem G. używał on skrzynki e-mailowej założonej na fikcyjną tożsamość – „Józefa Bacy”. Mężczyźni – jak wynika z wymiany e-maili, do których dotarli śledczy – byli w bliskich kontaktach. Marian Banaś zwracał się do Tadeusza G. „cześć, przyjacielu”, z kolei ten nazywał Banasia „szefem”.

Czytaj więcej

Poznaliśmy ustalenia CBA i prokuratury ws. Banasia

Także w przypadku Beaty O. miało chodzić o wyciągnięcie informacji o toczącym się wobec Mariana Banasia postępowaniu celno-skarbowym.

Ówczesna dyrektorka – według ustaleń prokuratury – na polecenie Mariana Banasia umówiła się w grudniu 2021 r. na spotkanie z szefową Krajowej Administracji Skarbowej Magdaleną Rzeczkowską (Beata O. ją znała, bo wcześniej sama pracowała w KAS) i nakłaniała urzędniczkę, by zdradziła jej, a pośrednio Banasiowi, co na niego mają.

„Podejrzana usiłowała też wpłynąć na bieg postępowania celno-skarbowego, by doprowadzić do jego faktycznego zawieszenia, pomagając sprawcy przestępstwa w uniknięciu odpowiedzialności karnej” – podawała prokuratura w 2022 r., tuż po postawieniu Beacie O. zarzutów.

W tym czasie Marian Banaś był prześwietlany przez służby w związku z podejrzeniem złożenia fałszywych oświadczeń majątkowych – miał podać nieprawdę w dziesięciu kolejnych oświadczeniach, zaniżając swój majątek nawet o ponad 550 tys. zł.

Reklama
Reklama

Zarzuty dla dwojga byłych urzędników są jednym z wątków tego śledztwa.

Surowszy paragraf – korupcja w celu osiągnięcia korzyści osobistej oraz złożenia fałszywych zeznań

Teraz białostoccy śledczy zdecydowali się zmienić treść zarzutów dla obojga byłych urzędników, podnosząc kwalifikację ich czynów.  „W dniu 29.10.2025 r. przeprowadzono czynności procesowe polegające na ogłoszeniu postanowień o zmianie zarzutów i uzupełnieniu zarzutów oraz przesłuchaniu dwojga podejrzanych”.

Tadeuszowi G. – funkcjonariuszowi KAS – za „ujawnienie osobie nieuprawnionej informacji objętych tajemnicą skarbową” grozi do 5 lat więzienia.

Beacie O. za nakłanianie ówczesnej szefowej KAS do ujawnienia tajemnicy „w celu osiągnięcia korzyści osobistej oraz złożenia fałszywych zeznań mających służyć za dowód w postępowaniu celno-skarbowym” grozi – odpowiednio do dziesięciu oraz do pięciu lat.

Z treści zarzutów wynika, że była dyrektorka działała w celu osiągnięcia „korzyści osobistej” przez Mariana Banasia. Czy to oznacza, że były już prezes NIK w tym samym przestępstwie usłyszy zarzuty? – Nie udzielamy informacji w tej sprawie – ucina nasze pytania prok. Zbigniew Szpiczko, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Białymstoku.

Czytaj więcej

Uderzenie w nowego prezesa NIK. Bezwzględna walka Mariana Banasia o stanowisko
Reklama
Reklama

Adwokat Banasia: Mój klient nie popełnił żadnego przestępstwa

Co na to sam Marian Banaś, który 24 września ustąpił ze stanowiska prezesa Izby i obecnie jest osobą prywatną? – Pan Marian Banaś uważa, że nie popełnił żadnego przestępstwa. Mój klient odniesie się do zarzutów dopiero po zapoznaniu się z aktami sprawy – informuje „Rz” mec. Marek Małecki, pełnomocnik Mariana Banasia.

Czytaj więcej

Prawdziwa historia darczyńcy Mariana Banasia

Prokuratura była gotowa z postawieniem zarzutów Banasiowi już od czterech lat. Mimo złożonego wniosku o uchylenie mu immunitetu Sejm – ani poprzedni, ani obecny – nie zajął się tą sprawą.

Według oświadczeń Mariana Banasia zarzuty dla niego były formą nacisków ze strony polityków PiS i podległych mu służb, bo nie chciał zrezygnować ze stanowiska. Tak naprawdę jego kłopoty – kontrola CBA w sprawie posiadanego majątku, a potem śledztwo prokuratury –  były pokłosiem reportażu Bertolda Kittela z „Superwizjera” TVN z 2019 r. o wynajmie kamienicy w Krakowie dla osoby związanej z krakowskim półświatkiem. Prokuratura zarzucała prezesowi, że zaniżał wartość podatku od wynajmu.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Policja
Miękkie lądowanie sierżant „Doris”. Ukarana tylko grzywną
Policja
Znaleziono szczątki kolejnych dronów. Akcja służb w dwóch województwach
Policja
Niezidentyfikowany obiekt spadł na Lubelszczyźnie. Prokuratura wstępnie potwierdza ustalenia „Rzeczpospolitej”
Policja
Policjanci siłą doprowadzeni na przesłuchanie w związku z interwencją. „Nie pojmuję”
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama