– Usłyszałem dwa zarzuty, o których wcześniej informację podawaliśmy na konferencji w Sejmie. Są one w moim przekonaniu kuriozalne. Nie zgadzam się z ich treścią – stwierdził europoseł PiS Michał Dworczyk po opuszczeniu budynku prokuratury.
W trakcie zaplanowanego na piątek 19 grudnia przesłuchania w siedzibie Prokuratury Okręgowej w Warszawie politykowi Prawa i Sprawiedliwości postawione zostały zarzuty dot. niedopełniania obowiązków i utrudniania śledztwa. Chodzi o tzw. aferę mailową, w ramach której miało dość do ujawnienia informacji niejawnych przez Dworczyka.
Czytaj więcej
Ani inspiratorów, ani głównych wykonawców włamania do poczty ministra Michała Dworczyka nie ustal...
Michał Dworczyk z zarzutami. Chodzi o tzw. aferę mailową
„W Prokuratorze Krajowej zostały mi przedstawione zarzuty dotyczące niedopełnienia obowiązków (prokurator nie potrafi jasno określić jakich) oraz utrudniania śledztwa (prokurator nie ma ani dowodów ani zeznań w tej sprawie)” - skomentował sprawę na swoim profilu w serwisie X (Twitter) Michał Dworczyk.
Jak zaznaczył, odmówił składania zeznań do czasu zapoznania się z aktami sprawy.