Logistyk, prywatny przedsiębiorca i pracownik firmy windykacyjnej – to trzej mężczyźni, którym warszawska prokuratura postawiła zarzuty za włamanie w 2021 r. do prywatnej skrzynki mailowej Michała Dworczyka, ówczesnego szefa KPRM – dowiedziała się „Rz”. Nie znali się i nie ma dowodu, by zrobili użytek z korespondencji, którą zobaczyli. Prawdziwi wykonawcy od trzech lat są nieznani.
Afera wybuchła w czerwcu 2021 r. kiedy wiadomości wykradzione z prywatnej poczty mailowej na wp.pl Michała Dworczyka zaczął publikować na rosyjskim komunikatorze Telegram serwis „Poufna Rozmowa”. Była to korespondencja ministra m.in. z politykami, w tym z otoczenia premiera Morawieckiego. Hakerzy zdobyli login i hasło metodą phishingu. Kto za tym stał? Nie udało się ustalić.