Reklama

Senat szaleje na zakupach. Dziesiątki tysięcy gadżetów za setki tysięcy złotych

Ponad 450 tys. zł Kancelaria Senatu chce wydać na 36,5 tys. materiałów popularyzacyjnych, w tym apteczki, kable teleskopowe, smycze żakardowe i zestawy gier – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.

Publikacja: 22.08.2025 05:05

Na zakup gadżetów dla Senatu ma pójść niemal pół miliona złotych

Na zakup gadżetów dla Senatu ma pójść niemal pół miliona złotych

Foto: PAP/Rafał Guz

„Plastikowy w kolorze białym wyposażony w diodę LED, oświetlenie energooszczędne i bezpieczne dla wzroku. Wykonany z tworzywa sztucznego, odporny na uszkodzenia, łatwy w utrzymaniu czystości” – to opis breloka, który zamawia Kancelaria Senatu. A ściślej – tysiąca breloków. W izbie refleksji trwają obecnie dwa duże przetargi na „dostawę materiałów popularyzacyjnych”, czyli najróżniejszych gadżetów z nadrukowanym senackim logo.

Reklama
Reklama

Na zakup gadżetów dla Senatu ma pójść niemal pół miliona złotych

W pierwszym Kancelaria chce zamówić 10 tys. gadżetów w 39 kategoriach, wydając na to 208,4 tys. zł, w drugim – 26,5 tys. przedmiotów dziesięciu rodzajów za cenę 244,3 tys. zł. W sumie oba przetargi mają więc przynieść zakup 36,5 tys. sztuk za 452,7 tys. zł.

36,5 tys.

tyle gadżetów reklamowych chce kupić Kancelaria Senatu

Co to za przedmioty? Niektóre z nich można uznać za typowe gadżety reklamowe. Na liście są np. dwa tys. smyczy poliestrowych, niemal trzy tys. kubków z nadrukiem „Senat Rzeczypospolitej Polskiej”, cztery tys. notesów A5 w twardej oprawie o fakturze płótna, zamykanych na gumkę, czy 5,1 tys. metalowych breloków do kluczy. W pewnych przypadkach można jednak dojść do wniosku, że senaccy urzędnicy wykazali się dużą inwencją.

Otwierany i zamykany automatycznie, wiatroodporny. Konstrukcja: trzykrotnie składany stelaż, stalowa laska, szyny z aluminium, plastiku i włókna szklanego, niklowane kolce

opis parasola, jakiego poszukuje Kancelaria Senatu

Reklama
Reklama

Przykłady? Na liście zakupów jest np. 50 sztuk „powerbanków o pojemności co najmniej 10 tys. mAh, wykonanych z aluminium w kolorze srebrnym”, 50 szt. smyczy żakardowych z motywem ludowym, dziesięć wiatroodpornych parasoli, sto sztuk „zestawów czterech gier (domino, mikado, szachy, warcaby) w kompaktowym drewnianym pudełku”, 300 sztuk „przezroczystych plastikowych butelek z tritanu”, 70 „teleskopowych kabli USB z przetworzonego ABS i bambusa”, 90 okrągłych ładowarek indukcyjnych, czy 70 „okrągłych plastikowych uchwytów na telefon”, a także ponad tysiąc apteczek „w pokrowcu z mocowaniem do paska”.

Dochodzi do tego zamówienie gadżetów mniej licznych, za to bardziej efektownych. Kancelaria kupuje m.in. 66 sztuk krawatów jedwabnych, dziesięć piór wiecznych, wykończonych złotymi dodatkami, 85 „piór w kolorze granatowym ze skuwką i ringami w kolorze polskiej flagi”, także dziesięć zestawów upominkowych „w skład których wchodzą notes zdobiony bursztynem bałtyckim, wizytownik oraz pióro zdobione bursztynem bałtyckim”.

Czytaj więcej

Rząd wyda niemal milion złotych na prezenty z okazji prezydencji

O złożoności zamówień świadczyć może to, że w sumie obejmuje aż dziesięć rodzajów długopisów, włączając w to zestawy, w skład których wchodzą długopisy czy cztery rodzaje kubków. Dokumentacji przetargowej towarzyszą zdjęcia zamawianych gadżetów i ich dokładne opisy. Np. w omówieniu zestawu 12 kredek czytamy: „(8,7 cm (+/- 0,3 cm)) z temperówką o wymiarach: 3,5 x 10,5 cm (+/- 0,5 cm), zrobiony z kartonu, plastiku oraz drewna. Kredki grube, miękkie i wysoko napigmentowane. Temperówka wykonana jest z tworzywa sztucznego. Znakowanie: jeden kolor, w jednym miejscu metodą tampodruk”. Z kolei pisząc o apteczkach, urzędnicy zakładają, że mają zmieścić one po „dziesięć plastrów, cztery płatki nasączone alkoholem, dwie taśmy, dwa nieprzylegające opatrunki, dwa bandaże, dwa waciki, dwie chusteczki nasączone mydłem oraz nożyczki”.

Nieoficjalnie wiadomo, że zapotrzebowanie zgłaszały różne biura senackie, stąd złożoność zamówienia

Po co Senatowi aż tyle gadżetów? I dlaczego są zamawiane w tak wielu rodzajach? Na nasze pytania kancelaria jeszcze nie odpowiedziała. – Musimy zebrać informacje z poszczególnych biur senackich – usłyszeliśmy. Nieoficjalnie wiadomo, że to właśnie z powodu wkładu różnych biur do zamówienia tak bardzo się ono rozrosło i zawiera tak różnorodny asortyment. Np. najbardziej eleganckie przedmioty mają trafić do Biura Współpracy Międzynarodowej. Wiele gadżetów miało też zamówić Biuro Edukacji, Promocji i Wydawnictw.

Reklama
Reklama

I choć zamówienie może imponować złożonością, w izbie refleksji nie jest niczym zaskakującym. Podobne przetargi Kancelaria Senatu organizuje regularnie, niezależnie od rządzącej nią opcji politycznej.

Np. w 2019 roku opisaliśmy podobne zamówienie, w ramach którego izba refleksji zamawiała m.in. kijki do selfie, powerbanki w kształcie kamieni, a nawet peleryny przeciwdeszczowe zamknięte w plastikowej kulce. Z opisów wynikało, że np. kijki do selfie mają posiadać „teleskopową rurkę rozciągającą się od ok. 30 cm do ok. 107 cm”, a powerbank w kształcie kamienia rzeczywiście „kształtem przypominać ma prawdziwy kamień”. – To są gadżety dla dzieci, które odwiedzają Senat, to są pamiątki dla delegacji zagranicznych, które przyjeżdżają – tłumaczył się w RMF FM ówczesny marszałek izby Stanisław Karczewski z PiS. – Jesteśmy, jakby to powiedzieć, nowocześni – dodawał.

Czytaj więcej

Senat ma się promować kijkami do selfie. 330 tys. zł na gadżety

Powiew nowoczesności miał miejsce też w 2022 roku, gdy Kancelaria Senatu kupowała m.in. długopisy z gumową końcówką do obsługi ekranów dotykowych, breloki i pendrive’y. Tamten przetarg przyćmiło jednak podobne zamówienie, toczące się równolegle w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. W jego ramach KPRM kupiła m.in. 500 krokomierzy z paskiem i 100 krokomierzy bez paska, 800 sztuk ogrzewaczy do rąk wielokrotnego użytku, 200 sztuk stacji pogodowych bambusowych oraz w sumie 2,1 tys. słuchawek bezprzewodowych różnych rodzajów. Wszystko za ponad 800 tys. zł.

– Powerbank, krokomierz, stacja pogodowa czy głośnik bezprzewodowy to nic innego niż forma współczesnej kiełbasy wyborczej – mówiła wówczas posłanka Hanna Gill-Piątek, nawiązując do zbliżających się wyborów parlamentarnych.

Czytaj więcej

Przed wyborami władza wyda majątek na gadżety. „Forma współczesnej kiełbasy wyborczej”
Reklama
Reklama

Nie każdy jednak tak krytycznie ocenia tego typu zakupy. Senator PSL Jan Filip Libicki mówi nam, że część gadżetów Kancelarii Senatu trafia w przydziale do senatorów. – Sam korzystam z takich przedmiotów. Np. obecnie mam około 200 prac w konkursie senackim „List do Taty” i chciałbym, aby każde dziecko, które napisało taki list, otrzymało jakąś pamiątkę. Z własnego doświadczenia wiem też, że gdy jadę gdzieś w teren, dużym powodzeniem cieszą się wszelkiego rodzaju kubki z nadrukami senackimi – mówi. – Choć nie można też oczywiście wykluczyć, że niektóre przedmioty zamawiane przez Kancelarię Senatu są bardziej przydatne, a inne mniej – dodaje.

„Plastikowy w kolorze białym wyposażony w diodę LED, oświetlenie energooszczędne i bezpieczne dla wzroku. Wykonany z tworzywa sztucznego, odporny na uszkodzenia, łatwy w utrzymaniu czystości” – to opis breloka, który zamawia Kancelaria Senatu. A ściślej – tysiąca breloków. W izbie refleksji trwają obecnie dwa duże przetargi na „dostawę materiałów popularyzacyjnych”, czyli najróżniejszych gadżetów z nadrukowanym senackim logo.

Na zakup gadżetów dla Senatu ma pójść niemal pół miliona złotych

Pozostało jeszcze 93% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Sondaż: Polska nieobecna w Białym Domu. Kto, zdaniem Polaków, za to odpowiada?
Polityka
Sondaż: Czy sprawa KPO zaszkodzi rządowi Donalda Tuska? Polacy nie mają wątpliwości
Polityka
Adam Szłapka: Karol Nawrocki popełnił koszmarny błąd. Już drugi w tym tygodniu
Polityka
Nowy sondaż: Rośnie poparcie dla KO, partia Grzegorza Brauna traci najwięcej
Reklama
Reklama