Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.
Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Treści, którym możesz zaufać.
Aktualizacja: 11.10.2025 08:59 Publikacja: 22.08.2025 11:32
O ile zgoda Trumpa na to, żeby jego telekonferencji przysłuchiwał się Karol Nawrocki była ogromnym dyplomatycznym sukcesem polskiego prezydenta i świadczyła o jego znaczeniu w polityce międzynarodowej, to już brak zaproszenia go do Białego Domu na będące ciągiem dalszym spotkanie dużo (po)ważniejsze wcale temu nie przeczy.
Foto: PAP/Paweł Supernak
Ekipa Karola Nawrockiego jeszcze się nie nacieszyła gigantycznym sukcesem, za jaki uznała przekonanie Donalda Trumpa, żeby wymusił reprezentowanie Polski na telekonferencji w sprawie Ukrainy nie przez premiera, a przez prezydenta, by już za chwilę rozpaczliwie szukać racjonalizacji całkowitego pominięcia Polski na osobistym spotkaniu Trumpa z prezydentem Ukrainy i europejskimi przywódcami w Białym Domu. O ile więc zgoda Trumpa na to, żeby jego telekonferencji przysłuchiwał się Karol Nawrocki była ogromnym dyplomatycznym sukcesem polskiego prezydenta i świadczyła o jego znaczeniu w polityce międzynarodowej, to już brak zaproszenia go do Białego Domu na będące ciągiem dalszym spotkanie dużo (po)ważniejsze wcale temu nie przeczy. Oczywistym jest przecież, że pominięcie Polski to wyłączna wina Tuska. Poza tym prezydent może wcale nie chciał jechać, bo Polski tam w ogóle nie powinno być. Taką narrację podrzuca polityk typowany wcześniej na szefa Kancelarii Prezydenta i jeden z faworytów do objęcia schedy po Jarosławie Kaczyńskim.
Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Treści, którym możesz zaufać.
Ich nazwiska nie trafiały na okładki płyt, ale to oni ukształtowali dzisiejszy show-biznes.
„Eksplodujące kotki. Gra planszowa” to gratka dla tych, którzy nie lubią współgraczy…
Chemia pomiędzy odtwórcami głównych ról utrzymuje film na powierzchni, także w momentach potencjalnej monotonii.
Czasem największy horror zaczyna się wtedy, gdy przestajemy okłamywać samych siebie.
Współczesne kino częściej szuka empatii niż konfrontacji, ale wciąż uważam, że ta druga może być bardzo skuteczna.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas